Bezruch łagodności

"Łagodna" - reż. Dariusz Kunowski - Scena Lubelska 30/32 w Warszawie

"Łagodna", opowiadanie Fiodora Dostojewskiego, stanowi przejmujący lament dojrzałego mężczyzny nad niewyjaśnioną, samobójczą śmiercią młodej żony. W adaptacji Dariusza Kunowskiego (Scena Lubelska 30/32) dramat rozpaczy rozpisany jest na opozycje życia i śmierci, ducha i materii, witalności człowieka i martwoty przedmiotu.

W spektaklu nie pada ani jedno słowo. W roli głównego bohatera występuje Rui Ishihara, japoński aktor, tancerz butoh. Modelem zmarłej żony, tytułowej „łagodnej”, jest manekin, ludzkich rozmiarów lalka, przypominająca mumię, a zarazem (choćby dzięki długim, złotym włosom) zatrważająco żywa w statyce rozkładu. Przedstawienie ukazuje rozgrywający się w ciszy i półmroku dramat mężczyzny niezdolnego do okazywania miłości, a równocześnie złamanego z powodu straty ukochanej. 

Pierwsze minuty spektaklu zdają się ściśle odpowiadać literze tekstu Dostojewskiego, którego narrator określa siebie przez nerwowy, rozpaczliwy ruch: „wciąż chodzę i chodzę, żeby to sobie wytłumaczyć. Oto już tak od sześciu godzin chodzę, usiłując sobie wytłumaczyć i wciąż nie mogę skupić myśli”. Bohater stoi tyłem do leżącej na podłodze kobiety, jakby lękał się na nią spojrzeć. Kiedy mija ją, przechodząc monotonnie od ściany do ściany, jego wzrok wydaje się martwy, utkwiony w nieokreślony punkt. Stopniowe przechodzenie od ściany do ściany (momentami z – wydawałoby się – zbyt długimi przestojami w ciszy) sprowadza jednak mężczyznę do leżącego ciała. I to ono będzie go odtąd w zupełności absorbować w lirycznym seansie utraconej miłości. 

Bohater z niedowierzaniem dotyka ciała, przytula się do niego, podnosi je do siadu, próbując nadać martwej kobiecie pozór ruchu, który stałby się  imitacją drzemiącego w niej życia. Giętkość lalki, wyposażonej w ruchome stawy, pozwala na precyzyjną, subtelną animację. W rękach aktora manekin staje się bezwładnym ciałem, ciągnącym niezmiennie do ziemi. Lirycznie i przejmująco wypadają sceny, w których mężczyzna usiłuje przytulic żonę lub zrobić z nią kilka kroków. W jednym momencie aktor nadaje też lalce energii własnego ciała – gdy kładzie się pod manekinem, ten „oddycha” wraz z nim. Próby „ożywienia” lalki stają się zatem metaforą ludzkiej niezgody na śmierć, przerażenia bezwładem, rozpaczliwej walki z bezruchem. 

Na scenie panuje półmrok. Żywsze przebłyski światła towarzyszą gwałtowniejszym ruchom animatora. Zaciera się granica między lalką a aktorem, który chwilami wykonuje mechaniczne, marionetkowe ruchy (wielokrotnie upadając na kolana i nie mogąc utrzymać równowagi). Walkę życia ze śmiercią i światła z ciemnością, a zarazem ich przenikanie i komplementarność symbolizuje ubiór i uczesanie aktora. Tak samo jak lalka, nosi on jasne, jakby bezosobowe ubranie; w jednej z ostatnich scen rozpuszcza też długie, czarne włosy i przytula je do złotych pukli „żony”. Pełnia narastającej złości pomieszanej z bezradnością dochodzi do głosu w scenie finałowej, w której mężczyzna dźwiga kobietę na nogi, jakby próbował nauczyć ją chodzić. Martwe ciało wymyka się z jego rąk, bezwładnie zsuwając się na ziemię. 

Towarzyszącą  scenicznej akcji ciszę przerywa raz po raz odgłos kapiącej wody. To rozwiązanie może budzić skojarzenie z filmową adaptacją  „Łagodnej” w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Tam bowiem w oczekiwaniu na pogrzeb martwe ciało obłożono topniejącym stopniowo lodem. Tłem muzycznym drugiej części spektaklu staje się liryczna pieśń, przypominająca bałkańską kołysankę (a może lament pogrzebowy?), uparcie powtarzana od początku, wprowadzająca kulturowy motyw śmierci jako snu. 

Przedstawienie Kunowskiego rozpisuje dramatyzm słów opowiadania Dostojewskiego na gest, ruch, mimikę. Pozostawia przy tym pole dla wielu interpretacji. Odindywidualizowani bohaterowie mogą być każdym mężczyzną i każdą kobietą. Postacie wyrwane z kontekstu prozy są bardziej typami niż bohaterami. Ale może właśnie dlatego najwięcej między nimi miejsca na czyste emocje i przerażający konflikt między życiem a śmiercią. 

Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny
15 listopada 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...