Blask osobowości

1. Międzynarodowy Festiwal Teatralny DIALOG-WROCŁAW

Wydarzeniem Dialogu był "Woyzeck" Büchnera w inscenizacji Roberta Wilsona, w wykonaniu zespołu Betty Nansen Teatret z Kopenhagi. Na zdjęciu (od lewej): Ole Thestrup (Kapitan) i Jens Jorn Spottag (Woyzeck).

Pierwszy Międzynarodowy Festiwal Teatralny Dialog we Wrocławiu za nami. I choć, jak zazwyczaj, można by dyskutować o poziomie zaproszonych przedstawień, najważniejsze, że osiągnął zamierzony cel. 

Dyrektor Krystyna Meissner, która w 1991 r. powołała do życia festiwal Kontakt w Toruniu, postarała się o jego wyrazistą formułę: nawiązanie dialogu między teatralnymi zjawiskami i stylistykami przedstawień ze Wschodu i Zachodu. Dialog trzeba uznać za festiwal ważny i znaczący, który - podobnie, jak Kontakt Toruniowi - uniwersyteckiemu Wrocławowi, miastu o wysokim potencjale intelektualnym i kulturowym, po prostu się należy. 

Krótki kurs teatru, jaki dali twórcy z Belgii, Danii, Niemiec, Gruzji, Litwy, Rosji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Polski, skłania mnie do wniosku, że zdecydowanie najlepsze, poparte entuzjastycznym odbiorem widzów, były przedstawienia, w których punktem wyjścia nie była wcale ekspresja formy, a solidny, profesjonalny warsztat. I dopiero na jego tle osobowości reżyserów zajaśniały pełnią blasku. Dlatego niewątpliwym wydarzeniem wrocławskiego Dialogu był "Woyzeck" Büchnera w oszałamiającej śmiałością wizji plastycznych inscenizacji Roberta Wilsona, z rewelacyjnymi piosenkami Toma Waitsa i Kathleen Brennan, w popisowym wykonaniu zespołu Betty Nansen Teatret z Kopenhagi. 

Z polskich przedstawień największe wrażenie zrobiła "Uroczystość" Vinterberga i Rukova w reżyserii H7 (Grzegorza Jarzyny) z Teatru Rozmaitości w Warszawie, w którym twórczą inwencję inscenizatora dopełniła zdyscyplinowana gra całego zespołu. Jarzyna po raz kolejny zdystansował rodzimą konkurencję teatralną w osobach Krystiana Lupy, Jerzego Grzegorzewskiego, Piotra Cieplaka, Pawła Miśkiewicza, Krzysztofa Warlikowskiego i Pawła Szkotaka. 

W czasie pełnego tygodnia obcowania z teatrem (piętnaście widowisk) podczas wrocławskiego Dialogu mieliśmy do czynienia z rozmaitymi formami, wśród których znalazły się też przedstawienia teatru tańca ("2Pack" Abdelaziza Sarrokha w wykonaniu Hush Hush Hush z Gent w Belgii), teatru lalek ("Faust" Goethego w reż. Lewana Cuładze, gruzińskiego Teatraluri Sardapi z Tbilisi), a nawet rozrachunkowego teatru faktu ("Épo tamtej stronie sensuÉ" wg wspomnień Tamary Pietkiewicz w reż. Aleksandra Kładźki, w wykonaniu rosyjskiego teatru Tworczeskaja Mastierskaja Grigorija Kozłowa z Petersburga). 

Zdecydowanie słabsze przedstawienia przywieźli sławni i nagradzani uczestnicy wielu międzynarodowych festiwali teatralnych, w tym także Kontaktu. Najbardziej zawiedziony czułem się wydumanymi i nużącymi "Specjalistami" Christopha Marthalera z Schauspielhaus Zürich oraz przekłamaną i udziwnioną wersją "Mistrza i Małgorzaty" Oskarasa Koräunovasa z Wilna. 

Wygrały - oczywiście nie w sensie otrzymania nagród, których podczas Dialogu nie rozdawano, lecz intensywności wrażeń - przedstawienia o trwałych, profesjonalnych podstawach. Te natomiast, które z deklaracji "przekraczania granic teatru" uczyniły fetysz i zasłonę dymną dla artystycznego rozchełstania oraz myślowej bylejakości, najczęściej trafiały w próżnię. I choćby dla uświadomienia tej oczywistej prawdy warto było Dialog powołać do życia.

Janusz R.Kowalczyk
Rzeczpospolita
16 października 2001

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia