Bliżej mnie, ciebie, nas

"Bliżej" - reż: Norbert Rakowski - Teatr Współczesny w Szczecinie

"Bliżej" to niefrasobliwa historia czwórki ludzi. Alice, Dan, Anna i Larry mają w sobie elementy neurotyczne, trawiące ich od wewnątrz. Dlatego szukają spełnienia, spokoju, współodczuwania z drugą osobą Charakteryzują się pewnego rodzaju upośledzeniem emocjonalnym- nie rozróżniają obcowania z człowiekiem z wykorzystywaniem go. I tu zaczyna się dramat...

Sztuka Patricka Marbera miała swoją prapremierę w Londynie w 1997 roku. Od razu spotkała się z olbrzymim zainteresowaniem zarówno ze strony widzów jak i krytyków, którzy wspólnie ugruntowali pozycję debiutującego wówczas dramaturga (nie licząc "Dealer\'s Choice" z ’95). „Closer” doczekało się około stu adaptacji na całym świecie, m. in. w Berlinie, Nowym Yorku, Zurychu i Wiedniu. Co jest takiego w tej sztuce, że grana nieprzerwanie od czasu prapremiery wciąż wzbudza zainteresowanie, inspiruje widzów i ma swoich stałych fanów? Może to, że jest to pierwsze takie ujęcie tematu, nieco brutalne i moralizatorskie zarazem. A może fakt, iż „Bliżej” pomimo tego, że całkowicie zbudowane na fikcji w trafnym realizmem opowiada o stosunkach międzyludzkich, o nas samych, naszych zachowaniach?  

Bohaterowie sztuki szczecińskiego Teatru Współczesnego, której reżyserowania podjął się Norbert Rakowski, to ludzie „żyjący z ciał”. Nie, „Bliżej” nie zakrawa o pornografię lub szeroko rozumiany erotyzm. Mam tu na myśli tylko to, że cała czwórka para się pracą bezpośrednio pozwijaną z ciałem. Alice jest striptizerką, Dan pisze nekrologi, Anna pracuje jako fotograf, a Larry to dobry w swoim fachu dermatolog. Każde z nich stanowi spójny świat sam dla siebie, lecz ta spójność jest tylko pozorna, ponieważ pragną oni bliskości drugiej osoby. Na wskutek serii intrygujących zdarzeń spotykają się, zakochują, tworzą quasi-szczęśliwe związki, kłócą, w konsekwencji (lub w geście odwetu) okłamują, zdradzają i porzucają, by wejść w nowe relacje, nowe kontaminacje z innymi członkami londyńskiego społeczeństwa. Na czym polega problem tych z pozoru szczęśliwych i wyzwolonych ludzi? Cierpią oni na chroniczny syndrom tarantuli. Nie zauważają nawet jak podczas związku z drugim człowiekiem powoli go wyniszczają, wysysają jego kręgosłup moralny, a kiedy nasycą się do końca, porzucają go. Za każdym razem solennie obiecują sobie, że postąpili tak ostatni raz, by znów kogoś spotkać i wykonać cały mechanizm od nowa…Smutne, ale prawdziwe. Rozpatrując takie zachowania pomiędzy przedstawicielami młodego pokolenia, Marber odkrywa ich wzajemne przetasowania, nie musząc tak naprawdę robić wiele, by do nich doprowadzić. Ot, wystarczy usiąść z długopisem i notesem, dokładnie spisać to, co dzieje się wokół i tym oto sposobem mamy gotowy i sprawdzony sposób na murowany bestseller.

"Kłamstwo to najprzyjemniejsza rzecz, na jaką kobieta może sobie pozwolić, nie zdejmując ubrania" - to kluczowe słowa do zrozumienia treści i fabuły sztuki. Tekst Alice jest nie tylko fragmentem wypowiedzi scenicznej postaci. To sposób na życie wielu młodych (i nie tylko) ludzi na świcie. Czy świat zbudowany na kłamstwie jest lepszy? Może i jest to jakaś alternatywa, skoro ten, skonstruowany na podwalinach prawdy i szacunku, jakoś średnio nam wyszedł?

Małgorzata Maciejewska
Dziennik Teatralny Szczecin
13 lutego 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia