Bo dziś są moje urodziny...

"Dzień Walentego" - 9. Festiwal Rzeczywistość przedstawiona

Miłość karmi się cierpieniem. Miłości się nie szuka - miłość sama znajduje. Wybiera swe ofiary z chirurgiczną precyzją, a potem zamyka je w szczelnym pudełku i karmi się ich widokiem. Czym jest miłość? Nie jedną odpowiedź można znaleźć w sztuce Iwana Wyrypajewa "Dzień Walentego". To "sztuka kochania" - tak,sztuka prawdziwej miłości, która nigdy nie przemija.

Spektakl zaczyna się od momentu, kiedy na scenę wchodzi Walentyna (Anna Seniuk). „Dziś są moje urodziny” – oznajmia publiczności. I tak widzowie wkraczają w świat corocznych majaków, marzeń na jawie i uczuć, których sami bohaterowie nie są do końca świadomi. Dwie kobiety, jeden mężczyzna i wielkie uczucie, które krzyżuje ścieżki tej trójki bohaterów. Walentynę i Walentego (Paweł Caban) łączy wielka miłość, w którą wkrada się jednak nieporozumienie. Sytuacja zmienia się. W życie zakochanych, można by rzec z butami, wkracza Katia (Kamila Pietrzak i Beata Chorążykiewicz). Potem jest ślub, zdrada, aż w końcu śmierć. Zostaje jedynie cierpienie, ale przecież miłość karmi się cierpieniem. Walenty umiera. Wala i Katia zamieszkują razem. Nie zdają sobie sprawy, jak bardzo są od siebie uzależnione. A co je łączy? Przede wszystkim jest to miłość do mężczyzny. Za co go kochają? Ciężko określić… 

Sztuka opiera się głównie na psychologii postaci, jej autor Iwan Wyrpajew, zresztą dość popularny w Polsce ostatnimi czasy, buduje swoje dzieło na emocjach i relacjach międzyludzkich. To tak naprawdę kobiety są tutaj w centrum zainteresowania. To one otrzymują pole do popisu: opowiadają o życiu, o miłości, pokazują swą zazdrość, stają się rywalkami, ale przede wszystkim przemijają. Przemijają jak ten balonik, który towarzyszy Walentynie od początku przedstawienia. W nim kryje się sens życia, a jednocześnie zapętla się czas. Jest delikatny – w każdej chwili może ulec zniszczeniu. Początkowo jest jedynie cichym obserwatorem zdarzeń, by w końcu odlecieć w nieznane, w nowe życie.  

Ciężkim orzechem do zgryzienia jest postać Walentego. Ledwo zarysowana w utworze, jakby mglista i niewyraźna, a jednak niezwykle znacząca i barwna. Wielką zasługę ma w tym aktor Paweł Caban, który poprzez grę, odkrywa rozterki swojego, wydawałoby się płaskiego, bohatera. Wszystkie postaci odżywają pod wpływem emocji włożonych w nie przez aktorów. To prawdziwa sztuka, w której liczy się przede wszystkim aktorski talent, bo to właśnie on budzi do życia tekst. Scena odkrywa to, co w tekście najlepsze, a zadaniem aktorów (zresztą w stu procentach tutaj spełnionym) jest wyeksponowanie i ożywienie jego bohaterów. 

Spektakl "Dzień Walentego" jest sztuką o miłości w różnych jej aspektach, m.in.: między kobietą i mężczyzną, ale też między dwoma kobietami, które pozornie się nienawidzą, a w rzeczywistości nie mogą bez siebie żyć, są jak siostry. Całość jest nieprzerwaną wędrówką po czasie i przestrzeni, w której jawa niestrudzenie przenika się z rzeczywistością, a świat realny pozostaje jedynie punktem oparcia dla strudzonych wędrowców.

Głosowanie trwa - relacja ze spotkania po spektaklu

Drugi dzień zabrzańskiego festiwalu „Rzeczywistość przedstawiona” za nami. Impreza zaczęła się o godzinie 18.00. Rozpoczęło ją przedstawienie gorzowskiego teatru im. Juliusza Osterwy Dzień Walentego w reżyserii Tomasza Zygadło. Nostalgiczna historia miłosna z elementami tragikomedii. Spektakl opowiadał o różnych aspektach miłości, ze szczególnym naciskiem na miłość prawdziwą, której istnienia bohaterowie nie zawsze byli do końca świadomi. W głównych rolach wystąpili: Anna Seniuk, Beata Chorążykiewicz, Kamila Pietrzak i Paweł Caban. Całość zakończyła się sukcesem, o czym mogą świadczyć liczne brawa, którymi publiczność obdarowała aktorów. Następnie małe przetasowanie. Zainteresowani przedstawieniem widzowie udali się do małej restauracyjki na tyłach Teatru Nowego w Zabrzu na krótką rozmowę z aktorami. Najwięcej pytań skierowanych było do Anny Seniuk, aktorki gościnnie występującej w spektaklu gorzowskiego teatru. Wokół czego toczyła się rozmowa? Przede wszystkim zmonopolizował ją temat aktorskiego dorobku Anny Seniuk. Padały też pytania związane z samą sztuką Dzień Walentego, a pytających szczególnie interesował fakt, co obie kobiety widziały w tytułowym bohaterze. Rozmowa przebiegała w bardzo przyjaznej atmosferze, która roztoczyli wokół siebie aktorzy gorzowskiego teatru. Po rozmowie z publicznością była chwilka czasu na indywidualne rozmowy z odtwórcami głównych ról w spektaklu. Można było zdobyć autograf, zrobić zdjęcie lub osobiście porozmawiać z aktorami.

Joanna Garbarczyk
Dziennik Teatralny Katowice
20 października 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...