Bo to zła kobieta była

"Olga. Eine charmante Frau." - reż. Stanisław Miedziewski - Trupa Czango Warszawa

Gwiazdy niczego nie żałują. Śpiewała o tym Edith Piaf. Gwiazdy niczego nie robią połowicznie. Połowiczności nienawidziła Leni Riefenstahl. Bycie gwiazdą to nieustanna walka o pozostanie sobą. O siebie, swoją rodzinę, swoją karierę i prawdę o sobie przez całe życie walczyła słynna aktorka Olga Czechowa

Sztuka "Olga. Eine charmante Frau" to opowieść o losach Olgi Czechowej, aktorki rosyjskiego pochodzenia, która zdobyła wielką sławę w III Rzeszy. Czechowa urodziła się w 1897 roku w carskiej Rosji. W wieku 24 lat wyjechała do Niemiec, gdzie stała się ulubioną aktorką filmową hitlerowskich Niemiec. Zagrała w stu czterdziestu trzech filmach, najpierw niemych, później dźwiękowych. Wystąpiła w głośnym swego czasu filmie "Mary" w reżyserii samego Alfreda Hitchcocka.

Jednak to nie jej kariera budzi największe zainteresowanie. Olga Czechowa miała być niemieckim szpiegiem. Widywano ją na przyjęciach u Adolfa Hitlera. Znała doskonale rodzinę Goebbelsów. Ale jednocześnie działała na korzyść Związku Radzieckiego. Miała być szykowana do zamachu na Fuhrera, planowanego przez samego Józefa Stalina. Po wojnie założyła firmę kosmetyczną finansowaną przez KGB. W czasach, gdy miliony ludzi umierały w Kazachstanie, na Syberii i w hitlerowskich obozach zagłady, Olga stawała się wielką gwiazdą filmową III Rzeszy. Nie ma co ukrywać - to zła kobieta była.

Siła plotki bywa potężna. Ale siła plotki historycznej potrafi zabić. Olga Czechowa nie miała szansy, by wytłumaczyć się przed kolejnymi pokoleniami. Pisała wprawdzie autobiografie, ale przedstawiały one różne wersje wydarzeń. Prawdopodobnie było to celowe działanie. Olga doskonale bowiem wiedziała, że jej pamiętniki nie są czytane wyłącznie przez nią. Twórcy sztuki "Olga. Eine charmante Frau" wychodzą naprzeciw tym plotkom i konfrontują chłód faktów historycznych z ciepłem ludzkiego ciała i duszy.

W rolę Olgi wcieliła się Monika Dąbrowska z Trupy Czango. I to był strzał w teatralną dziesiątkę. - My niczego nie oceniamy. Nie oceniamy postępowania Olgi. Ukazujemy fakt, że została uwikłana w politykę. Z jednej strony była kobietą, która chciała żyć godnie, w bogactwie, splendorze. Ale gdzieś między światłami fleszy, bankietami, sesjami zdjęciowymi zgubiła prawdę, również prawdę w sobie. Troszczyła się o swoją rodzinę, próbowała przetrwać - tłumaczyła odtwórczyni roli Olgi.

Spektakl nie ma skomplikowanej oprawy scenicznej. Wielki szary ekran stanowi tło dla wydarzeń, które dzieją się na scenie. A są to wydarzenia sugestywnie, emocjonalnie i subiektywnie przedstawione. Na wielkim szarym ekranie widać sygnał z trzech kamer. Trzy monitory pokazują jakiś urywek rzeczywistości: podłogę, skrawek ubrania, czubek głowy, przymkniętą powiekę. Widzimy tylko fragment. Fragment, na podstawie którego wyciągamy wnioski. Wnioski okrutne. Wnioski, które zabijają. By uchronić się przed politycznym, medialnym, społecznym zabójstwem, trzeba kłamać. To największa prawda jaką niesie ze sobą sztuka "Olga. Eine charmante Frau". Kłamstwo, gra, maskarada, fałszywy uśmiech, poezja, kokieteria - to najznakomitsze atrybuty człowieka wobec wyzwań medialnej rzeczywistości.

- Zdaje się, że Olga była lepszą aktorką w życiu niż na planie filmowym. Ona sama kłamała o sobie tak dużo i często, że po latach zaczęła wierzyć w swoje zmitologizowane życie. Klucząc i konfabulując, poruszając się między wrogimi systemami, straciła poczucie rzeczywistości. Chcąc przeżyć za wszelką cenę Olga systematycznie traciła coś bezsprzecznie cennego: prawdę o sobie i prawdę w sobie - opowiada o Oldze Monika Dąbrowska. Ale przecież prawda ujawnia się nam po kawałku. Olga Czechowa chciała sama kreować swój świat, nie dbając o jego związek z rzeczywistością. I może dlatego budzi nienawistną zazdrość. Ci, którzy walczą z przymusem sytuacji, siłą perswazji, nieuchronnością historii, którzy walą w twardy mur biegu wydarzeń, którzy umykają negatywnym konsekwencjom - nie znajdują zrozumienia. Pozostają nadal tajemniczy. Trupa Czango nie zdarła z biografii bohaterki osnuwającej ją mgiełki tajemniczości - pogłębiła tylko jej legendę. Olga mówi zresztą na samym końcu sztuki: Jedyną rzeczą, której nie zagrałam była śmierć. Świat jest teatrem.

Maciej Kawiński
Wprost
12 stycznia 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia