Ból głowy nam nie grozi

"Zagraj to jeszcze raz, Sam" - reż. Grzegorz Kempinsky - Teatr Śląski

Miłośnicy Woode\'ego Allena podczas spektaklu "Zagraj to jeszcze raz, Sam" wystawianym na Kameralnej Scenie Teatru Śląskiego będą się czuć jak raju, a Ci, którym specyficzność sztuki Allena nie do końca odpowiada, na tym spektaklu i tak będą się dobrze bawić

Nastrój tego przedstawienia przypomina zadymiony angielski pub z lat 70-tych XX wieku, co jeszcze wzmacnia muzyka z tamtych czasów.

Główny bohater, czyli pogrążony w depresji, walczący z licznymi fobiami krytyk filmowy Allan zostaje właśnie porzucony przez żonę. Nie potrafi sobie poradzić z tą sytuacją. Na szczęście może liczyć na przyjaciół – Dicka i jego żonę Lindę, którzy próbują Allana przekonać do znalezienia sobie nowej kobiety. Budzi to wiele zabawnych, ale też gorzkich sytuacji. Jak to u Allena w całej sztuce jest dużo psychologii i filozofii, tej sentymentalnej, trochę pesymistycznej ale przedstawionej z wdziękiem i ironią, co pozwala ją odczytać odwrotnie, czyli jednak optymistycznie.

Główna akcja spektaklu przeplatana jest retrospekcjami, które zapoznają widza z minionymi wydarzeniami z życia Allana. Dodaje to całości dynamiki i iluzji. Ten świat wspominany utrzymany jest w stylistyce snu, pewnego rodzaju magii.

Obserwatorem i doradcą głównego bohatera jest Humphrey Bogart, który dla Allana jest ideałem zachowania mężczyzny w kontaktach damsko-męskich. To właśnie Bogart nakłania Allana do ruchu, którego nasz bohater później żałuje. Okazuje się, że przyjaźń może być ważniejsza niż miłość czy seks, a pewnych świętości nie wolno niszczyć.

Allana zagrał Bartłomiej Błaszczyński. Jego Allan jest perfekcyjny. Perfekcyjnie znerwicowany, rozhisteryzowany i zagubiony. Budzi w widzach i litość i śmiech. Karina Grabowska w roli Lindy, stworzyła postać pełną wdzięku, naturalności i kobiecości. Trudno zadanie miała Katarzyna Dudzińska, która wcieliła się aż w cztery postacie, w tym w rolę żony Allana – Nancy. Udało się jej sprostać temu wyzwaniu, chociaż ta mnogość postaci pozbawia aktorkę indywidualności i sprawia, że może być  przez widzów słabo zapamiętana.

Spektakl „ Zagraj to jeszcze raz, Sam”, jak dobre wino, pozwala odpłynąć w lepszy świat i zapomnieć o rzeczywistości. I to bez obawy, że następnego dnia obudzimy się z bólem głowy.

Iwona Knopik
Teatr dla Was
25 października 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...