Boskie nastroje po krakowskim targu

2. Międzynarodowy Festiwal Teatralny BOSKA KOMEDIA

Polski teatr wyprzedany! Druga edycja krakowskiego festiwalu Boska Komedia zakończyła się wysypem zaproszeń polskich produkcji na zagraniczne festiwale.

Festiwal zbierający najlepsze polskie spektakle ostatniego sezonu spełnił swoją funkcję promocyjną. Niemal wszystkie przedstawienia zdobyły zaproszenia na zagraniczne festiwale, a dyrektorzy i krytycy nie kryli podziwu dla poziomu polskiego teatru. 

- Grzegorz Jarzyna, prezentujący tu "T.E.O.R.E.M.A.T." i "Między nami dobrze jest", nie dopina już kalendarza - mówi Bartosz Szydłowski, dyrektor festiwalu. - Dorota Masłowska zrobiła furorę, ci, którzy nie starają się wprost o zaproszenie spektaklu, proszą o tekst do realizacji.

"Między nami dobrze jest" TR Warszawa zostało wybrane przez jury na najlepszy spektakl festiwalu (Grand Prix) i nagrodzone specjalnym wyróżnieniem za tekst. Magdalena Maciejewska ("T.E.O.R.E.M.A.T.") wywalczyła nagrodę za najlepszą scenografię. Nagrodę Boskiego Komedianta dla najlepszego reżysera zdobył Krzysztof Warlikowski za "(A)pollonię", Magdalena Cielecka za rolę w tym spektaklu Nowego Teatru otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki. Za najlepszego aktora jury uznało Piotra Skibę ("Persona/Tryptyk. Marilyn" Krystiana Lupy), a za najlepszy zespół - aktorów krakowskiego Starego Teatru za "Trylogię" Jana Klaty. 

- Dawno już nie uczestniczyłam w festiwalu prezentującym produkcje tak wysokiej jakości - mówi jurorka Frie Leysen, wieloletnia dyrektorka Kunstenfestival des Arts w Brukseli, obecnie kurator przeglądu Theater der Welt 2010 w Zagłębiu Ruhry. - To pocieszające, zważywszy na marazm, jaki panuje na innych festiwalach od Tokio po Europę. Można spierać się o to, czy poszczególne spektakle podobają się czy nie, ale we wszystkich widać profesjonalizm i autentyczną potrzebę wyrazu. 

- Mam swoją teorię na temat polskiego teatru - mówi Stefan Schmidtke (producent teatralny, były szef festiwalu Theaterformen w Hanowerze, obecnie konsultant Wiener Festwochen), który polski teatr obserwuje od ponad dziesięciu lat. - To, że tyle tematów było u was przez lata zakazane, pozwoliło wam stworzyć najbardziej metaforyczny teatr na świecie. Oprócz atrakcyjnej "powierzchni" każdy spektakl ma interesujące warstwy głębsze, pobudza fantazję. Polska ma jedną z najbogatszych w Europie tradycji literackich, a jednocześnie to polscy twórcy - jak Jerzy Grotowski - stworzyli teatr oparty na fizyczności, ruchu, energii. W pokoleniu młodych reżyserów te dwa aspekty wreszcie się spotykają, co daje rewelacyjne efekty. 

Entuzjazm grona międzynarodowego przekłada się na konkrety. Ana Marta Pizarro, nowa dyrektor odbywającego się co dwa lata Iberoamerykańskiego Festiwalu Teatralnego w Bogocie, zapowiedziała, że wiele polskich spektakli zaprezentuje podczas edycji 2012. Radosław Rychcik, którego "Versus" według Brechta (Teatr Nowy, Kraków) został w ostatniej chwili zaproszony do zeszłorocznego przeglądu (a następnie pojechał do Stanów), znów podbił kuratorów. Jego najnowszy spektakl "Samotność pól bawełnianych" (Kielce) także ruszy za Atlantyk. Oficjalne rozmowy prowadzi na razie z International Performing Arts Festival odbywającym się w Vancouver w Kanadzie. 

Amerykanom z Connecticut Theatre Festival spodobał się kameralny, plastyczny, wyczarowany z dłoni spektakl "Rękodzieło artystyczne" krakowskiego Teatru Figur. "Persona. Tryptyk/Marilyn" może liczyć m.in. na wyjazd do Los Angeles na UCLA Live, najważniejszą teatralną imprezę na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych (przed miesiącem gościł tam już "T.E.O.R.E.M.A.T." Jarzyny). 

Do Stanów (Portland) ma szansę pojechać także "Brygada szlifierza Karhana" Remigiusza Brzyka z Teatru Nowego z Łodzi. Po usunięciu Zbigniewa Brzozy z funkcji dyrektora teatru spektaklowi groziło zdjęcie z afisza. Ocaliło go zaproszenie na Boską Komedię. 

Na Rosjanach ogromne wrażenie zrobił "Werter" Michała Borczucha (Stary Teatr), chcą poznać także inne produkcje jego autorstwa. - Wiele rozmów ma na razie charakter nieformalny, liczba zaproszeń będzie rosnąć - mówi Szydłowski. 

Świat kupuje polski teatr na pniu. I to nie dlatego, że jest wreszcie "tak dobry jak niemiecki", do czego przez lata zdawaliśmy się dążyć. Kuratorzy cenią go za własne poszukiwania i specyfikę. - Polski teatr, nawet gdy korzysta z multimediów, gdy zaciera granice między dziedzinami sztuki, pozostaje wydarzeniem tu i teraz, opierającym się na obecności aktora - mówi Schmidtke. - Ogromna jest też rola dramatopisarzy, jak Dorota Masłowska czy Michał Walczak, narzucających poszukiwanie nowej estetyki, odejście od stylu gry psychologicznej. Poza tym w Polsce teatr nadal traktowany jest niezwykle poważnie, czego ciekawym, choć smutnym przejawem bywają choćby interwencje władz. W większości krajów Europy byłoby to nie do pomyślenia, bo teatr to rozrywka, która nikogo nie obchodzi. Ma wolność, ale jest to wolność bezużyteczna.

Joanna Derkaczew
Gazeta Wyborcza
17 grudnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...