Bratobójcy?

7. Europejskie Spotkania Teatralne Bliscy Nieznajomi

Tegoroczna edycja spotkań teatralnych Bliscy Nieznajomi w Teatrze Polskim w Poznaniu nosiła tytuł ,,Kain i Abel". Biblijny motyw miał łączyć różnorodne spektakle zaproszone na festiwal. Gdzie i jak wyczytać można dziś temat bratobójstwa we współczesnych realizacjach? Na jakich poziomach ten problem pojawia się w przedstawieniach Wiktora Rubina, Marcina Hycnara, Joanny Grabowieckiej, Marcina Libera, Roberta Talarczyka, Krzysztofa Szekalskiego i Janusza Opryńskiego?

Godzinny spektakl ,,Mojo Mickybo" w reżyserii Wiktora Rubina rozgrywa się między dwoma aktorami, którzy w plastyczny sposób, przy użyciu minimalnych środków teatralnych (brak scenografii, zredukowane kostiumy) ukazują bogaty, barwny świat przyjaciół Mojo i Mickybo. W zasadzie cała koncepcja tego przedstawienia opiera się na wyobraźni i widza i bohaterów, którzy funkcjonują w dużej mierze w rzeczywistości dziecięcej fantazji. Opresyjny świat Belfastu lat siedemdziesiątych stoi w zupełnej opozycji do rzeczywistości postrzeganej przez bohaterów, którzy wspólnie bawią się, podróżują, przeżywają mnóstwo przygód, mimo różnic między sobą, czy konfliktów społecznych. Grzegorz Falkowski i Paweł Niczewski dynamicznie przechodzą z postaci w postać, bawiąc się konwencjonalnymi gestami, przejmują narrację, by zaraz ją porzucić, mówią językiem soczystym, pełnym humoru. Songi i gagi dopełniają ten barwny obraz dziecięcego świata, w którym nie brakuje także przemocy, strachu i cierpienia. Bardzo estetyczną była scena, w której przestrzeń gry wypełniło czerwone światło, a główni bohaterowie w zwolnionym tempie przedstawiali walkę kowbojów. Ostatecznie przyjaźń chłopców wystawiona zostaje na próbę - kłócą się o rower, sprawa kończy się bójką. Dopiero jako dorośli mężczyźni przypadkiem spotykają się na ulicy Belfastu i wspólnie wspominają szczęśliwe chwile dzieciństwa. Recenzent miał wrażenie, że ogląda zabawę w dwóch chłopców, ale nie beztroską i bezpieczną, lecz słodko-gorzką.

,,Na Boga!" Marcina Libera to dla odmiany polskie misterium wiary. Tekst pisany trzynastozgłoskowcem, skoncentrowany łączy w sobie ludowość, elementy reportażu, dramatu misteryjnego. Nie ma w nim przypadku, stanowi kompozycję wręcz otwartą, dając możliwość dopisywania na bieżąco kolejnych wydarzeń. Ukazuje problem polskiej religijności, głośnych afer związanych z Kościołem, które barwnie ilustrują kondycję ,,Polaka-katolika". Pretekstem do zawiązania akcji jest spór w Spychowie pomiędzy proboszczem a parafianami, którzy chcą w Wielki Piątek zgodnie z tradycją odbyć procesję ,,Wodzenia Judasza". To długi i mocny w swoim przekazie spektakl. Stawia na pierwszym planie aktora i tekst, który wykonywany sprawnie nie pozbawiony jest humoru. Twórcy przedstawienia zręcznie posługują się konwencjami charakterystycznymi dla obrzędów kościelnych: spowiedzią, myciem nóg, kazaniem, modlitwą. Oszczędnie używano projekcji, wyświetlane powyżej sceny napisy nazywały kolejne części spektaklu jak w misterium. Scenografia składała się z wielu elementów, takich jak: namiot, barierki, drewniane krzyże, leżaki, konfesjonał. To pielgrzymkowe otoczenie wprowadzało także satyryczny kontekst do spektaklu. Uderzający był finał widowiska, kiedy Bóg okazuje się być niepotrzebny w walce o ,,właściwą" polską religijność. Stwórca polewa się benzyną, a na krzyżach wiszą Polacy, to ci, którzy o sprawach boskich mają najwięcej do powiedzenia.

W ciekawie zaprojektowanej scenografii zrealizowano spektakl ,,W mrocznym mrocznym domu" w reżyserii Marcina Hycnara. Klaustrofobiczna przestrzeń gry została zbudowana z rolek trawy i drewnianego pomostu - to jakby ogród, pole golfowe i domek na drzewie zarazem. Historia przedstawiona w spektaklu opiera się na motywie wykorzystywania seksualnego dwóch braci, którzy w dorosłym życiu nie potrafią poradzić sobie z traumą z dzieciństwa. Ciasną przestrzeń gry wypełnia emocjonalna walka między nimi. Obaj w poczuciu frustracji są nieprzewidywalni, nieszczerzy, wciąż lawirują między agresją a czułością wobec siebie. Nieustanne napięcie wynikające z tekstu Neile'a LaBute'a jest stale utrzymywane przez świetnie grających aktorów (Grzegorz Mielczarek i Marcin Sinko). Natomiast postać Jennifer (Karolina Kamińska) – szesnastoletniej córki ich oprawcy, jest wyrwana z zupełnie innej rzeczywistości. Sprawia wrażenie disnejowskiej gwiazdy popularnych seriali dla nastolatków. Nieskomplikowana, niepogłębiona bohaterka funkcjonuje w tym świecie tyko jako środek umożliwiający zemstę. Starszy z braci uwodzi dziewczynę, ma chyba wobec niej jednoznacznie złe zamiary, jednak to nie wynika jasno ze spektaklu. Szkoda, że reżyser nie podjął się interpretacji tego wątku, którego nie poprowadzono do końca. ,,W mrocznym mrocznym domu" jest na pewno tekstem ciekawym, głębokim, trudnym. Daje on też szerokie możliwości do szukania w nim sensów, przesłania. Jednak odbiorca pozostał z tą historią sam.

Teatr Provisorium zaprezentował adaptację sceniczną powieści Fiodora Dostojewskiego ,,Bracia Karamazow" w reżyserii Janusza Opryńskiego. Ciekawie przedstawiono tu ciasny i skomplikowany organizm rodziny Karamazowów. Okrągła, ruchoma, funkcjonalna scena podzielona została przeźroczystymi ścianami. Liczne rekwizyty zarysowują świat XIX- wiecznej Rosji. Aktorzy grają po kilka ról, podglądają się nawzajem, wątki przechodzą jedne w drugie. Ta żywa rzeczywistość pełna jest frustracji, marzeń, dążeń i pragnień bohaterów. Rządzi się swoim wewnętrznym rytmem, swoistą psychiką. Postaci otacza czerń, która skupia uwagę widza dokładnie na nich. W centrum świata stoi Fiodor (Adam Woronowicz), ojciec, pijak – rozpustnik. Nieustannie manipuluje synami, jest nieprzewidywalny, zmienny, prowokujący. Jego synowie bardzo się od siebie różnią. Alosza (Marek Żerański) to bogobojny nowicjusz w monasterze, Dymitr (Mariusz Pogonowski) jest porywczy, nieszczęśliwie zakochanym w Gruszy, a Iwan (Łukasz Lewandowski) silny, jawnie podważa istnienie Boga. Postaci Katarzyny Iwanowny (Magdalena Warzecha) i Gruszy (Karolina Porcari) zostały skontrastowane strojem (biała i czerwona sukienka) i zachowaniem może zbyt schematycznie. Tekst zawiera wiele dysput prowadzonych przez braci, pełnych wątpliwości moralnych i religijnych. Motywy ojcobójstwa, miłości ojca i syna (Fidora i Dymitra) do jednej kobiety, miejsca Boga, dobra i zła w świecie, stanowią głębię dylematów braci Karamazow. Realizacja Opryńskiego pozbawiona została efektownych chwytów, dzięki temu daje szansę widzowi zanurzyć się w skomplikowanej, niełatwej do zrozumienia rzeczywistości.

Monodram Przemysława Bluszcza ,,Samospalenie" w reżyserii Krzysztofa Szekalskiego to przedstawienie prawie dokumentalne. Spektakl zbudowany został na autentycznej historii samospalenia Ryszarda Siwca w 1968 roku. Narracja snuta jest z perspektywy jego brata - oficera Służby Bezpieczeństwa. Na ścianę rzucane są slajdy, które ukazują archiwalne zdjęcia, dokumenty. Główny bohater przedstawia własną wersję wydarzeń, dziś tak bardzo niewygodną, wypieraną. Opowiada o swoim życiu prywatnym, pracy w poprzednim systemie. To człowiek trochę cyniczny, pewny siebie, dumny. Jednocześnie próbuje fragmentarycznie przedstawić swoją biografię. Jego opowieść jest pełna niedomówień, nieścisłości, zabawy i żartów. Widz nie do końca wie, czy bohater mówi prawdę. Jedno jest jednak pewne. Oficer kompletnie nie rozumie postępowania swojego brata. System, któremu jeden hołubił, drugiego zabił. Niełatwo napisać o tym, z czym wychodzi widz po tym spektaklu, bo sytuacja przedstawiona w ,,Samospaleniu" jest pełna ambiwalencji. Mamy dwie postawy wobec komunistycznej władzy, dwie postawy wobec dylematów moralnych stawianych przez rzeczywistość sprzed transformacji, ale tekst monodramu nie niesie jednoznacznych ocen.

Podczas tegorocznego festiwalu oprócz spektakli zaprezentowano czytanie performatywne ,,Pogorzeliska" - Wajdi'ego Mouawada w wykonaniu zespołu Teatru Polskiego w Poznaniu w reżyserii Joanny Grabowieckiej. Przez bardzo mocno widoczną interwencję inscenizacyjną prezentacja straciła charakter czytania. Na małym stoliku, wokół którego siedzieli aktorzy na białych paletach leżały liczne rekwizyty, a nad nimi zwisały długie, czerwone nitki. Po prawej stronie sceny siedzieli muzycy grający na żywo. Tekst dramatu mówi o Nawal, której syn jednocześnie był ojcem jej dzieci. Z jednej strony jest to powtórzenie mitu o Edypie, z drugiej zaś pełna bólu i cierpienia historia kobiety. Akcja dramatu rozpoczyna się w momencie, gdy po śmieci Nawal notariusz przekazuje dzieciom ostatnią wolę matki. Simon i Jeanne początkowo nie chcą jej wypełnić, jednak w końcu postanawiają znaleźć swojego brata i ojca, by przekazać mu listy od zmarłej. Stopniowo bliźnięta odkrywają straszliwą tajemnicę Nawal – śpiewającej kobiety. Zostały poczęte z gwałtu, a ich ojcem, starszym bratem i oprawcą matki był jeden człowiek. Dramat Wajdi'ego Mouawada zawiera w sobie różnorodne narracje, poezję, autentyczność. Jego sens paraliżuje, bo opowiada historię tak okrutną.

,,Piąta strona świata" w reżyserii Roberta Talarczyka to realizacja sceniczna prozy Kazimierza Kutza. Rozgrywa się właściwie na pustej scenie, ważne natomiast dla przedstawienia są wizualizacje. Spektakl przedstawia losy mieszkańców Górnego Śląska od lat dwudziestych do siedemdziesiątych XX wieku. Choć pojawiają się też historie sięgające XIX wieku. Spektakl złożony jest z serii mikrohistorii konkretnych ludzi, ich rodzin, znajomych różnych narodowości na tle wydarzeń historycznych. Jedne przechodzą w drugie. Są to opowieści pełne humoru mieszającego się z tragicznością. Mówione śląską gwarą, miejscami nie do końca są jasne dla ,,goroli". Ilość rekwizytów została zredukowana i dzięki temu wytworzyła się warstwa pantomimiczna przedstawienia. Rozbudowano także choreograficzną stronę, która umożliwia widoczną pracę aktorów na rytmie, którzy w ,,Piątej stronie świata" wykonują wiele piosenek, przyśpiewek. Muzyka wykonywana jest częściowo na żywo. Śląsk w tej realizacji jawi się jako miejsce magiczne, zarazem w jakiś sposób bezdomne i autonomiczne. Nie przynależy ono nigdzie, znajduje się zawsze pomiędzy. Jego mieszkańcy bez względu na to, czy identyfikują się jako Polacy, Niemcy, czy Ślązacy, są u siebie. Wizja tego niezwykłego miejsca została przedstawiona jako ciepła historia o ludziach, trochę gorzka, trochę magiczna, trochę zabawna.

Twórcy tegorocznego idiomu ,,Kain i Abel" starali się dostrzec ten przewodni motyw w zaproszonych spektaklach na różnym poziomie. Najbardziej czytelny był on niewątpliwie w przypadku spektakli ,,W mrocznym mrocznym domu" i w ,,Braciach Karamazow". Rzeczywiście skomplikowane relacje między braćmi, ciężkie doświadczenia, które stają się ich udziałem doprowadzają do symbolicznego aktu bratobójstwa, przerwania relacji. Podobnie też jest w przypadku ,,Mojo Mickygo", tylko, że tu problem dotyczy przyjaciół, których przyjaźń się kończy. W ,,Samospaleniu" ten motyw uobecnia się na poziomie idei, poglądów, stosunku do świata. Gdy jeden z braci nie może pogodzić się z systemem komunistycznym, ten go niszczy, a właściwie niszczy go pośrednio jego brat, który tym poglądom hołduje. W przypadku realizacji Marcina Libera chodzi o walkę ideologiczną Polaków między sobą. Jest to także pewien rodzaj bratobójstwa. Natomiast z ,,Piątej strony świata" wyczytać można być może motyw Kaina i Abla w kontekście Powstań Śląskich, plebiscytów, II wojny światowej. Aby znaleźć ten temat w ,,Pogorzelisku" trzeba by zamienić relację braci na relację syn – matka. Wtedy rzeczywiście symboliczne zabójstwo osoby bliskiej jest obecne. Czy jednak nie jest to zbyt szerokie traktowanie biblijnego motywu? Znajdowanie wspólnych punktów w problematyce różnorodnych przedstawień wydaje się dobrym tropem dla budowania nowych kontekstów interpretacyjnych. Dzięki temu pojawia się możliwość szerszego spojrzenia na spektakl. Jednak zawsze musi być to uzasadniony i czytelny dla odbiorcy gest. W przypadku ,,Kaina i Abla" widocznie tego zabrakło.

Teatr Krypta w Szczecinie
,,Mojo Mickybo"
Autor: Owen McCafferty
Reż.: Wiktor Rubin
Premiera: 20 stycznia 2006

Teatr Dramatyczny im. J. Szaniawskiego w Wałbrzychu
,,Na Boga!"
Autor: Jarosław Murawski
Reż.: Marcin Liber
Premiera: 20 kwietnia 2013

Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie
,,W mrocznym mrocznym domu"
Autor: Neil LaBute
Reż.: Marcin Hycnar
Premiera: 28 września 2013

Teatr Provisorium
,,Bracia Karamazow"
Autor: Fiodor Dostojewski
Reż.: Janusz Opryński
Premiera: 10 czerwca 2011

Fundacja Sztuki Orbis Pictus
,,Samospalenie"
Autor: Krzysztof Szekalski
Reż.: Krzysztof Szekalski
Premiera: 14 listopada 2013

Teatr Polski w Poznaniu
,,Pogorzelisko"
Autor: Wajdi Mouawad
Reż.: Joanna Grabowiecka
Prapremiera: 1 czerwca 2014

,,Piąta strona świata"
Autor: Kazimierz Kutz
Reż.: Robert Talarczyk
Premiera: 16 lutego 2013

Agata Łukaszewicz
Dziennik Teatralny Poznań
7 czerwca 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia