Brązowe postacie

"Barbelo, o psach i dzieciach" - reż. Małgorzata Bogajewska - Teatr Bagatela

Gdy w epilogu siedzą na krzesłach pod szarą ścianą, dziwnie nieruchome, niczym marionetki w teatralnym magazynie, kiedy siedzą tak cierpliwie, czekając aż jutro wszystko zacznie się od nowa - jedna z nich zagadnie Milenę (Ewelina Starejki): Ty wiesz, że my wszyscy jesteśmy martwi?

W gruncie rzeczy - to pytanie o istotę teatru. Ot, trupy z natury - od Antygony, Edypa, przez Hamlety, Makbety, Gustawy-Konrady, do bohaterów dzisiejszych, choćby tych bezimiennych, na krzesłach pod szarą ścianą - menażeria fantastycznych trupów złożonych w literach na papierze. O 19.15 - kurtyna w górę i zmartwychwstanie na migotliwą chwilę. 22.00 - kurtyna w dół i powrót do nieruchomych czcionek. A jutro wszystko od początku. O ile, rzecz jasna, repertuar zezwoli.

Milena dobrze zna tę sceniczną zabawę w kucanego trupka. Jest - nie ma - jest - nie ma - jest - nie ma. Milena dla samej siebie dzień w dzień reżyseruje przedstawienie wprost z życia wzięte. Nic wielkiego - zwyczajność, bylejakość. Synek, co brak czułości zażera, tak jak starzy zapijają ból. Mąż z każdym dniem coraz dalszy, coraz chłodniejszy, na coraz dłużej znikający w swych kłopotach. Sąsiad, trochę birbant, pijaczek, palacz ziół i podrywacz, który chyba coś wie, coś groźnego. Jakiś doszczętnie zobojętniały lekarz, wobec ciąży kobiecej i chorego psa - jednako znudzony. Stetryczały, wiecznie z syna niezadowolony dziadek i takaż babka. Widmo zmarłej matki zażerającego się synka, z której mężem jest teraz Milena. I to, co najważniejsze - ona sama, Milena śniąca o macierzyństwie. Tak, w przedstawieniu o bólu codziennym, co je sobie Milena reżyseruje - główną rolę gra Milena. I seans ten jest zarazem wyreżyserowanym przez Małgorzatę Bogajewską spektaklem "Barbelo, o psach i dzieciach" Biljany Srbljanović.

Właśnie - psy. Postacie pod szarą ścianą, ludzkie marionetki, widma spowite jedną barwą - głębokim, gliniastym brązem - bo, jak naucza Nabokov, "zmarli świetnie się integrują - przynajmniej to jedno można o nich powiedzieć na pewno", widma te, zaproszone przez Milenę, zagrają też psy, ludzi-psy. Zażerający się synek będzie się od nich uczył czułości - od psów, bo ludzie zapomnieli. Coś złego się stało tam, w wielkim świecie za szarą ścianą, która tak naprawdę tkwi w głowie Mileny, jak i cała reszta: stół, krzesła, talerze, łyżki, flaszki z gorzałą, sofa, ogromny dywan i zwały brązowej ziemi, którą w prologu seansu Bogajewskiej brązowe widma z taczki na dywan wywalą, by odegrać pogrzeb matki zażerającego się synka. W świecie wokół głowy Mileny coś takiego się stało, że nagle zdechło to, co najważniejsze. Czułość, wyrozumiałość, szczerość, bliskość.

Co się stało? Srbljanović jest Serbką... No właśnie, tyle wystarczy powiedzieć, ledwie trzy słowa - a już w oczach tańcować wam zaczynają dantejskie krajobrazy. Tamta wojna, tamta nienawiść, tamta rzeź, tamto piekło. Rzecz w tym, że gdyby Bogajewska poszła na tani lep krajobrazów bydlęcej męczarni ludzi, opowieść jej byłaby tylko tandetną agitką antywojenną, żałosnym plakatem, nawołującym ludzkość do miłości. Boga chwalić - Bogajewska nie pokazuje, nie mówi, nie sugeruje, co się stało. Stało się po prostu coś ciemnego, tak ciemnego, że teraz trzeba się na powrót uczyć chodzić - dotykać, rozumieć, słuchać, być tuż-tuż. Albo jak Milena, trzeba na powrót uczyć się być matką i żoną - kobiecością.

I uczy się Milena. Uczy się w swym prywatnym teatrzyku, którego jest dyrektorką, inscenizatorką, autorką i główną aktorką. Uczy się, wieczór w wieczór pod egidą Barbelo - bogini pożądliwości - odgrywając tę samą tragifarsę pięknej bylejakości. Przywołuje brązowe widma spod szarej ściany, a one są usłużne. Magda Grąziowska, Anna Rokita, Marek Kałużyński, Marcin Kobierski, Michał Kościuk, Adam Szarek - zagrają dla Mileny wszystkie postacie: synka i trupa jego matki, ojca i sąsiada, staruszka i staruszkę, psy i szczeniaki, matkę Mileny i lekarza - zagrają tę ludzką mizerię, wciąż wymieniając się rolami. Uczy się Milena chodzić, a w epilogu każe sobie powtarzać starą prawdę: że brązowe postacie, ona sama i cała nieznana reszta, że my wszyscy - wciąż nie żyjemy.

Paweł Głowacki
Dziennik Polski
18 października 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia