Bresana podróż w czasie

"Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna" - reż. Grzegorz Reszka - Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego Płock

- Po wielu latach przeczytałem ponownie tekst sztuki Hresana i stwierdziłem, ze tam się nic nie zmieniło. Zmienił się ustrój, zmienił się system, przestaliśmy sobie mówić per "towarzyszu", a zaczęliśmy mówić "proszę pana", "proszę pani", ale cala oś dramatyczna jest ta sama. Dotarło do mnie, że jeśli Bresan wpadł na pomysł, żeby średniowieczną duńską rzeczywistość przenieść o kilkaset lat do przodu i mu się to udało, to czemu nie zrobić kroku dalej i tego Bresana przenieść kilkadziesiąt lat do przodu - mówił po spektaklu debiutujący na zawodowej scenie reżyser Grzegorz Reszke. Absolwent warszawskiej Akademii Teatralnej w ramach dyplomu zrealizował w Płocku "Przedstawienie "Hamleta" we wsi Głucha" Dolna chorwackiego pisarza i dramaturga Ivo Bresana.

Grzegorz Reszke nie jest pierwszym reżyserem, który robi dyplom z zawodowymi aktorami na płockiej scenie. Przypomnijmy choćby "Montserrata" Wojciecha Adamczyka i "Szatana z siódmej klasy" Bogdana Kokotka. To ci, którym się powiodło i dają się zauważyć na nie tak znowu wielkiej mapie realizatorów teatralnych. Grzegorzowi Reszke życzę tego samego, doceniając jego wysiłek i pierwsze spotkanie z zawodowym zespołem aktorskim, które z pewnością wiele pomysłów czy wyobrażeń na temat pracy reżysera w teatrze zweryfikowało. Reszke wybrał głośną sztukę Ivo Bresana zafascynowanego Szekspirem (któryż dramaturg nie jest) opowiadającą o losach inscenizacji angielskiej tragedii na dalmackiej wsi w latach 60., gdzie włada słuszny ustrój i ma dużo do powiedzenia na temat tego, jak sztuka powinna wyglądać i kto może zagrać, żeby wszystko było "w zgodzie". Zrobienie Hamleta aktyw zleca przerażonemu nauczycielowi, który jest odpowiedzialny również za obsadę. Aktorów dobiera znakomicie. W roli Klaudiusza wystąpi sam sekretarz, a tytułowego bohatera zagra młody Joca, który walczy o dobre imię ojca także poza sceną.

Sztuka przeleżała trochę na półce, (podobno sam autor bał się premiery, aż w końcu wystawił ją teatr studencki), by później z powodzeniem przejść przez wiele europejskich scen. Odebrana jako krytyka systemu komunistycznego, dziś odczytywana jest bardziej uniwersalnie. - Zamysł był wyraźny - mówił reżyser na spotkaniu z widzami. - Okroiwszy tekst z ideologii komunistycznej, systemowej, chciałem wyciągnąć wątki uniwersalne, te, które do dzisiaj fascynują wszystkich inscenizatorów sięgających po prawdziwego "Hamleta". Na tym zbudowaliśmy spektakl. Opowiadamy o złu i manipulacji człowiekiem, mechanizmie, który niszczy ludzi - wyjaśniał. Stąd też w głównej roli sekretarza Bukary aktorka - Dorota Cempura. Taki wybór ma powstrzymać widzów od przypisywania negatywnych cech określonej płci. - Chcieliśmy stworzyć postać uniwersalnego uosobienia zła, jakie siedzi w człowieku, nie w kobiecie czy mężczyźnie - tłumaczył. Trzeba przyznać, że sztuka Bresana to samograj, świetny tekst, gdzie każde słowo ma swoje miejsce. Jest to też sztuka aktorska tak jak Hamlet i inne dzieła Szekspira, gdzie trzeba pokazać warsztat.

Z dużą dozą realizmu odtworzył postać Pulja Marek Walczak. Gestem i głosem - "wiicie toaaarzyszu" (vide Gierek), wycyzelował szczegóły. Inni charakterystyczni aktorzy z zespołu raczej statystują, tworząc barwne tło na drugim planie. Szkoda tego drugiego planu, tych chłopów, którzy mimo wszystko stworzyli wyraziste plastycznie portrety. Dużo wdzięku ma Omelia(Kinga Suchan), którą reżyser umieścił w beczce z kapustą. W miłosnym dialogu partneruje jej Omlet - Joca Śkocić, czyli Bogumił Karbowski, który dobrze poradził sobie z rolą chłopaka walczącego samotnie z kliką. Jocę, syna wsadzonego niewinnie do więzienia człowieka, obsadził w roli Hamleta nauczyciel - Szymon Cempura. Jego Andre Skunca to postać rodem z Żeromskiego. Poddaje się manipulacji, zmienia tekst Szekspira, ale zemści się, kiedy prawda wyjdzie na jaw... Obsadzenie aktorki w roli głównego manipulatora, sekretarza Bukary, tłumaczył reżyser uniwersalnością problemu zła. To trudna rola i mimo różnych zabiegów - mało wyrazista.

Może jednak trzeba pozwolić na mocniejsze zdefiniowanie postaci? Sebastian Ryś w roli Maćaka jąkały przekonuje. Spektakl Grzegorza Reszki, tak się szczęśliwie składa, został zrealizowany nie tak znowu dawno, żeby płoccy widzowie nie pamiętali premiery Hamleta z Katarzyną Anzorge w roli Ofelii i Sebastianem Rysiem w roli tytułowej. Dobrze jest zobaczyć, jak rozwijają się młodzi aktorzy, i prawdziwą Ofehę, gdy gra bufetową.

Już w foyer przyciągały uwagę duże kolorowe fotografie Waldemara Lawendowskiego, dokumentujące prace nad spektaklem, osadzone w fałdach sprasowanej słomy, obok pługów i bron, których już nikt nie używa. Na scenie słomy już nie ma, choć mogłaby być. Przestrzeń została zmniejszona, każdy (będąc pod wrażeniem jej rozmachu) po swojemu ją ogranicza i nie inaczej postąpił scenograf Tomasz Walesiak - drugi z robiących w Płocku dyplom twórca. Zaprojektował niby świetlicę czy stodołę, gdzie pośrodku stanął stół prezydialny, przybrany krzesłami różnych stylów i kolorów. Wyszło niedrogo, nowocześnie, w modnym stylu vintage. Cepeliowskie w formie kostiumy też zostały przez Agnieszkę Sasim uwspółcześnione kolorem. Wszystkiemu towarzyszy bałkańska muzyka, pasująca do czasów, w których akcja sztuki się rozgrywa. W finale natomiast jesteśmy w Polsce, w roku 2014. Wiercący ucho, wystukiwany przez aktorów rytm podczas chocholego tańca trwającego za długo, ma nas w tym utwierdzić.

Nauczyciel na polecenie aktywu wystawia we wsi Głucha Dolna Hamleta, którego widziała w Zagrzebiu Śimurina (Hanka Chojnacka) i streściła po swojemu, co robił Omlet i Omelia i co się tam działo. Lokalny Hamlet nie będzie dosłowny, bo tu się trochę przerobi, tu trochę zmieni, ale o dziwo -problemy pozostaną. Oglądamy więc teatr w teatrze, co zawsze się podoba i choć sztuka trwa dwie godziny bez przerwy, wytrzymujemy. Warto jeszcze zwrócić uwagę na program towarzyszący spektaklowi, w kształcie wiadomych teczek, ze starą czcionką i fotografiami robionymi z ukrycia tradycyjnymi aparatami.

Lena Szatkowska
Tygodnik Płocki
12 lutego 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia