Broniewski na finał Spotkań Teatralnych

46. Jeleniogórskie Spotkania Teatralne - "Bar Pod Zdechłym Psem" - reż. Emilian Kamiński

Wczoraj (we wtorek, 4.10) monodram "Bar pod zdechłym psem" wg scenariusza Krzysztofa Kolbergera w reż. Emiliana Kamińskiego, firmowany przez Kujawsko-Pomorski Impresaryjny Teatr Muzyczny z Torunia, w wykonaniu Dariusza Bereskiego, zakończył 46. Jeleniogórskie Spotkania Teatralne.

Jeleniogórskie Spotkania Teatralne 2016 dobiegły końca. Szóstego dnia festiwalu zaprezentowany został monodram poetycki "Bar pod zdechłym psem". Na scenariusz Krzysztofa Kolbergera złożyły się utwory literackie Władysława Broniewskiego. Na scenie wystąpił Dariusz Bereski, który w latach 1987-97 był związany z jeleniogórskim Teatrem im. Norwida. Z tego okresu pochodzą jego role, m.in. Tezeusza, księcia Aten w szekspirowskim "Śnie nocy letniej" w reż. Waldemara Zawodzińskiego, kapitana Lebiadkina w "Biesach" Dostojewskiego w reż. Krzysztofa Rogoża, Ajenta XI w "Gmachu" Stanisława Lema w reż. Jerzego Zonia, Edka w "Tangu" Mrożka w reż. Zygmunta Bielawskiego czy Fletrycego Dymonta w "Gyubalu Wahazarze" Witkacego w reż. Jacka Bunscha, a także "Promehidion" wg Norwida w reż. Aliny Obidniak. Bereski ostatni raz na jeleniogórskiej scenie zagrał Błażeja w komedii Aleksandra Fredry "Gwałtu, co się dzieje!" w reż. Andrzeja Bubienia.

Życie Władysław Broniewskiego, na które dzisiaj można spojrzeć i ocenić ze sporym dystansem jest fascynujące, ale jednocześnie tragiczne. Wielu twórców zaintrygowanych jego postacią stara się wskrzesić ją na nowo, a nawet dokonać rozrachunku poety ze światem współczesnym. Jednak "Bar pod zdechłym psem" nie jest biografią Broniewskiego, lecz opowieścią inspirowaną jego życiem. Dariusz Bereski gra postać wrażliwego i subtelnego artysty, poety, wybitnego twórcy. Walczy on z własnymi słabościami, a przede wszystkim z alkoholizmem. Opowiada o niemocy twórczej, miłości do żony i córki, rozpaczy po ich utracie, a także o demonach, które popychają go do popełnienia samobójstwa, doprowadzają do gniewu, smutku i szaleństwa.

W przepełnione dojmującą samotnością i cierpieniem strofy wierszy, przeplatane kronikarskimi niemal zapiskami odnotowującymi tamtejszą, gorzką codzienność, Dariusz Bereski wplótł też dwa wiersze swojego autorstwa oraz fragmenty "Pamiętników Broniewskiego 1918-1922". Dodatkowym efektem, podkreślającym dziejące się na scenie wydarzenia jest doskonale dobra i przygotowana oprawa muzyczna - liryczne piosenki z muzyką Włodzimierza Nahornego w aranżacji Michała Hajduczenii. Aktorowi towarzyszyli muzycy: Michał Hajduczenia na kontrabasie i Robert Matusiak przy fortepianie. Dysharmonii nie było w tym żadnej, ani przez moment i nie było w tym żadnego efekciarstwa. Było prawdziwie i było naturalnie. Osobowość aktorska wykonawcy i jego kojący głos harmonijnie dopełniły udanej całości. Wydarzenia dziejące się na scenie tworzą ramy opisujące bohatera w każdym jego przekonaniu, myśleniu, zdaniu. Jest to obraz wielostronny, który stara się pozostawić odbiorcom spektaklu duże pole interpretacji. Bo wypowiadane ze sceny kwestie nie zamykają Broniewskiego w wierszach i wspomnieniach swoich. Tylko otwierają możliwość widzom na jego wielowarstwowe odczytanie.

Manu
www.jelonka.com
6 października 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia