Bunt na sprzedaż

12. Festiwal Prapremier i Międzynarodowy Aneks

Czy Jim Morrison był świętym? Czy Jim Morrison był kabotynem? Artur Pałyga i Paweł Passini opowiedzieli o legendarnym muzyku i bohaterze popkultury w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.

Podczas bydgoskiego Festiwalu Prapremier zaprezentowane zostało w dniu 30 września przedstawienie "Morrison/Śmiercisyn" Artura Pałygi w reżyserii Pawła Passiniego. Spektakl mocny. Wyrazisty. Była to opowieść o sensie i bezsensach buntu. O buncie, którego perspektywy wyznacza osobiste doświadczenie buntownika oraz gniew wyznaczony przez horyzonty kultury masowej i komercji. Bunt Jima Morrisona, jego legenda, da się sprowadzić do poszukiwań, o których niezwykle intrygująco opowiadał przed laty Georges Bataille: Przez "doświadczenia wewnętrzne" rozumiem to, co zwykle nazywamy "doświadczeniem mistycznym": stany ekstazy, uniesienia lub przynajmniej emocji poddanej namysłowi. Nie tyle mam na myśli doświadczenie "religijne", do którego byliśmy dotąd przyzwyczajeni, co doświadczenie nagie, wolne od rudymentarnych choćby związków z jakąkolwiek religią () Chciałem, aby doświadczenie wiodło tam, dokąd prowadzi, nie zaś prowadziło do jakiegoś z góry wyznaczonego celu. I mówię od razu, nie prowadzi ono do żadnej przystani (lecz do miejsca zagubienia i braku sensu) () Doświadczenie jest kwestionowaniem (poddawaniem próbie), w gorączce i trwodze, tego co człowiek wie o istnieniu.

No, właśnie. Pałyga i Passini opowiadają o takim ludzkim doświadczeniu. O buncie wiodącym do mistycznych wręcz wtajemniczeń. Kiedy pozbywamy się więzi społecznych, zrywamy z nawykami i normami, to co nam pozostaje? Czego dowiadujemy się o sobie? Autorzy sztuki nie odpowiadają na te pytania, lecz wskazują okolice, w które wstępuje buntownik na drodze buntu. I są to osamotnienie, rozpacz, ale także wgląd w sprawy elementarne. Buntownik i kontestator taki jak Morrison dowiaduje się o sobie rzeczy ostatecznych -czym jest cierpienie, miłość, śmierć. I jego dociekania wahają się między objawieniem, a kabotyńską zgrywą. I nigdy się zapewne nie dowiemy, czy tacy ludzie jak Morrison, Hendrix, Joplin, Stachura bliżej byli świętości, czy może pajacowania.

Pałyga i Passini bardzo zręcznie stawiają pytania o sens buntu owianych legendą bohaterów popkultury. Pokazują bowiem legendę Morrisona także jako towar i produkt. Ile gadżetów, koszulek z wizerunkiem uda się sprzedać, po spektakularnej śmierci bożyszcza nastolatków z lat sześćdziesiątych? Co z kultu Morrisona zostanie? Muzyka? Anegdoty? Przeciwko komu, przeciwko czemu był ten bunt? Może jeszcze jeden cytat z legendarnego buntownika. Tym razem oddam głos Rimbaudowi, który tak pisał do swojego nauczyciela mając lat siedemnaście: "Poeta czyni się jasnowidzem przez długotrwałe, bezmierne i świadome rozprzężenie wszystkich zmysłów. Wszystkie formy miłości, cierpienia, szaleństwa; sam szuka i wyczerpuje w sobie wszystkie trucizny, by zachować z nich tylko kwintesencje. Nieopisana tortura, w której trzeba mu całej wiary, całej nadludzkiej siły, w której staje się wśród wszystkich wielkim chorym, wielkim przestępcą, wielkim przeklętym."

Pałyga zamieścił bardzo zręcznie w "Morrisonie/Śmiercisynie" cytaty z Franza Kafki. Otóż w jednym z najlepszych opowiadań mistyka z Pragi "Przed prawem" Kafka opowiada o człowieku, który stoi przed drzwiami wiodącymi do tajemnicy jego życia i człowiek ów nie potrafi tych drzwi przekroczyć. A tylko on i jedynie on może to zrobić. Morrison jak bohater Kafki stoi przed takim drzwiami i nie wie, jak wejść.

Spektakl wiedziony w onirycznej atmosferze zapewne znajdzie swoich adoratorów i zdecydowanych przeciwników, stawi bowiem widza wobec wyboru - albo akceptujesz asocjacyjną, oniryczną narrację, albo ją odrzucasz. Podobają ci się nawiązania i cytaty z Hieronima Boscha, albo ci się nie podobają. Jest to jednak niewątpliwie spektakl prowadzony konsekwentnie z zachowaniem przyjętej konwencji.

Krzysztof Derdowski
www.bydgoszcz24.pl
3 października 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia