Być jak Danuta Stenka

"Koncert życzeń" - reż. Yana Ross - Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

Hitchcock mawiał, że film to życie, z którego wymazano plamy nudy. "Koncert życzeń" Xaviera Kroetza, koprodukcja nowohuckiej Łaźni Nowej i TR Warszawa z wybitną rolą Danuty Stenki, to pełna suspensu nuda życia, którą ogląda się niczym hitchcockowski thriller.

W przedstawieniu nie pada ani jedno słowo, a ma się wrażenie, że powiedzieliśmy sobie wszystko. Grana przez Stenkę kobieta wraca z pracy. Oglądamy jej funkcjonalne mieszkanie, z pralką, mikrofalówką, łóżkiem, prysznicem. Dookoła krążą widzowie. Nie ma foteli, nie można się rozsiąść, nabrać dystansu do opowiadanej historii.

Dzień jak co dzień. Kobieta ogląda rajstopy, sprawdza, czy nie poszło oczko, myje zęby, przebiera się w dres, przygotowuje kolację,

słuchając tytułowego "Koncertu życzeń". Kiedy spiker głosem Wojciecha Manna zapowiada "I'm Your Man" Leonarda Cohena, uśmiecha się smutno i tajemniczo, czujemy, że w jej życiu też był kiedyś taki mężczyzna, ale już go nie ma. W tym zdumiewającym spektaklu błyskotliwie wyreżyserowanym przez Litwinkę Yanę Ross nie ma formalnej kokieterii. Danuta Stenka jest na wyciągnięcie ręki, niemal czujemy jej oddech, ale niemą kantatę o samotności gra w skupieniu. I może dlatego każdy widz, oglądając "Koncert życzeń", czuje się nie tylko świadkiem, ale i częścią cichej tragedii kobiety. To zawsze wygląda tak samo. Od głośnego początku życia aż do zduszonego, bezszelestnego końca. Jak pisał Miłosz: "Nikt nie wierzy, że Staje Się JUŻ"

"

Łukasz Maciejewski
Wprost
13 stycznia 2015

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia