Bydgoska Krwawa Niedziela

masakra wśród Polaków i Niemców w Bydgoszczy

Niewiele jest projektów teatralnych, które rzeczywiście przyczyniają się do przepracowywania historycznej przeszłości - ale ten jest jednym z nich. Landesbühne Niedersachen Nord i Teatr Polski w Bydgoszczy (wcześniej Bromberg) swoją współpracę rozpoczęły pod hasłem, które łączy historycznie obydwa miasta: wydarzeń "Krwawej Niedzieli" - pisze Barbara Behrendt na blogu Kulturstiftung des Bundes, Funduszu "Wanderlust".

Nie, to nie ma nic wspólnego z "Bloody Sunday" i konfliktem w Irlandii Północnej. W Bydgoszczy, dziś polskim mieście, również odbyło się takie krwawe święto, "Bydgoska Krwawa Niedziela" 3. września 1939. Jeśli podążyć za śladami historii i zacząć badać fakty, szybko można poczuć, jakie to trudne - do dziś nie ma wobec tych wydarzeń oficjalnego stanowiska, z którym zgodziliby się zarówno Polacy jak i Niemcy. Jedno jest pewne - tego dnia miała miejsce masakra wśród Polaków i Niemców w Bydgoszczy/Bromberg.

Najnowsza, szczegółowa analiza wszystkich badań, którą opracował historyk, zajmujący się Wschodnią Europą, Markus Krzoska na Uniwersytecie w Gießen, wychodzi od liczby 400 zabitych. Dotychczas liczbę tę szacowano między 178 a 58 000 ofiar - ostatnią liczbę hitlerowski minister propagandy Joseph Goebbels samowolnie puścił w świat, jak również informację, że wszyscy zabici byli Niemcami. Aż do lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, jak pisze dziennikarz Sven Felix Kellerhoff w Die Welt, "Krwawa Niedziela" była dlatego najbardziej chodliwym "argumentem" skrajnych prawicowców w zrzucaniu winy za drugą wojnę światową na Polaków i relatywizowaniu zbrodni wehrmachtu. Również i dziś: wśród pierwszych trafień w Google na temat "Krwawej Niedzieli" pojawia się przemówienie Hitlera na Youtubie, jednoznacznie skomentowane przez neonazistów.

Ale co naprawdę się wtedy stało? Krzoska opisuje, że polska armia po wkroczeniu 1. września niemieckiego wojska była w stanie szoku. Na południe od Gdańska została rozbita Armia Pomorze, i w Bydgoszczy obawiano się rychłego zajęcia miasta. W pośpiechu założono Milicję Obywatelską, poza tym do miasta napływały tłumy uciekinierów oraz rozproszeni żołnierze, 3. września tysiące ludzi tłoczyły się na ulicy Gdańskiej, atmosfera była coraz bardziej napięta, krążyły pogłoski o maszerujących na miasto Niemcach, nagle rozległy się strzały - mówiono, że niemieccy dywersanci otworzyli ogień. To według Krzoski stało się "bodźcem, który wywołał nagonkę na miejscowych Niemców". A już 5. września wehrmacht w akcie zemsty stracił tysiące Polaków. Taki jest stan badań wiosną 2012.

Na oficjalnej stronie internetowej miasta Bydgoszczy odnotowano 3.9.1939 w następujący sposób: "3. i 4. września doszło do dywersji Niemców, określanej jako ,Krwawa Niedziela'." Nigdzie poza tym (przynajmniej w Internecie) nie ma wskazówek do tego wydarzenia. W ulotce pod tytułem "Bydgoszcz - fragment historii" wprawdzie odnotowano krwawe wkroczenie niemieckich wojsk 5. września, ale brak informacji o historii z 3. września.

Co to wszystko ma wspólnego z Wilhelmshaven? Wielu Niemców z Bydgoszczy znalazło po drugiej wojnie światowej nową ojczyznę właśnie nad morzem Północnym, nad zatoką Jade. Istnieje już też partnerstwo między miastami - a mimo to można sobie doskonale wyobrazić, co to znaczy, zamówić u niemieckiej autorki i polskiego autora napisanie wspólnej sztuki o "Krwawej Niedzieli". Doprawdy są łatwiejsze zadania dla dramatopisarzy.

Barbara Behrendt, przekł. Iwona Nowacka
Materiał nadesłany
0

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia