Byliśmy blisko statuetki, nie czuję goryczy

Agnieszka Holland

Byliśmy dość blisko statuetki, nie czuję goryczy; nasz film niewątpliwie robi bardzo duże wrażenie na widzach - tak przyjęcie filmu "W ciemności" w USA oceniła w poniedziałkowym komentarzu dla PAP po gali Oscarów Agnieszka Holland

Podczas 84. ceremonii rozdania nagród amerykańskiej Akademii Filmowej, która odbyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego w Highland Center w Hollywood, w kategorii obraz nieanglojęzyczny statuetkę zdobył irański dramat "Rozstanie" w reżyserii Asghara Farhadiego.

- Trochę pech, że mieliśmy tak mocnego konkurenta, bo o naszym filmie słyszałam na ogół bardzo dobre opinie, często entuzjastyczne - przyznała w komentarzu dla PAP reżyserka "W ciemności".

Zdaniem Agnieszki Holland, "Rozstanie" Asghara Farhadiego to "piękny, poruszający film". - Jeden z najlepszych, jakie widziałam w ostatnich latach - oceniła. - To bardzo trudny konkurent, który - opowiadając bardzo lokalną historię - porusza najbardziej uniwersalne emocje, uczy nas czegoś ważnego o nas samych - opowiadała dalej Holland o "Rozstaniu".

Zwróciła uwagę, że "kariera filmu Farhadiego rosła od zeszłorocznego festiwalu w Berlinie, gdzie stał się on wielkim wydarzeniem" i że "przez rok film ten zgarnął wszystkie możliwe nagrody". - Nie było wstyd przegrać z tym filmem, więc nie czuję goryczy. Byłabym raczej rozczarowana, gdybym przegrała z taką "konfekcyjną wydmuszką", jak "Artysta" - uznała Holland.

Opowiadała też, że ekipa filmu "W ciemności" spędziła w Stanach Zjednoczonych - w związku z ceremonią Oscarów - dość sporo czasu z innymi twórcami, których obrazy nominowano w kategorii produkcji nieanglojęzycznych. - To sympatyczna, zróżnicowana grupa ciekawych filmowców, o których jeszcze pewno usłyszymy. Najbardziej zaprzyjaźniłam się z Asgharem Farhadim, z którym spotkałam się po raz kolejny, od czasu festiwalu w Telluride w Stanach Zjednoczonych - opowiadała PAP Holland.

Proszona o ocenę tegorocznej oscarowej ceremonii, polska reżyserka uznała, że "gala była bardzo sprawna, ale bez duszy". - Wydaje mi się, ze brakło w niej pasji, przejęcia. Myślę, że głównym powodem była przeciętność nominowanych filmów. W moim odczuciu jedyne naprawdę dobre były w kategorii obcojęzycznej. Bez megalomanii, bo kilka miarodajnych osób potwierdziło mi te opinie: i

"Rozstanie", i "W ciemności" przewyższały znaczeniem tematu oraz klasą realizacji większość dość "konfekcyjnych" filmów w "dużej" kategorii - oceniła Agnieszka Holland.

Reżyserka poinformowała też, że tuż po oscarowej gali, jeszcze w poniedziałek, leci do Pragi, gdzie w najbliższych dniach będzie realizować zdjęcia do miniserialu, dla czeskiego HBO, o Janie Palachu, studencie, który podpalił się w 1969 r. w proteście przeciw bierności mieszkańców Czechosłowacji po inwazji wojsk Układu Warszawskiego. - Zajmie mi to czas do późnej jesieni - powiedziała o pracy nad serialem. - Potem dopiero będę poważniej myśleć o kolejnych projektach - zaznaczyła.

(-)
PAP
28 lutego 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...