Carmina Burana, czyli czyli życie może być piękne*

"Carmina Burana"-Opera Śląska w Bytomiu

Przesycona kolorami, baśniowa i niezwykle plastyczna... Carmina Burana - wielkie dzieło symfoniczno-chóralne Carla Orffa - rozbrzmiała na deskach Opery Śląskiej w najnowszej inscenizacji Roberta Skolmowskiego. Zrealizowany przez artystę spektakl urzeka ekspresjonistyczną siłą kontrastów - żywioł dionizyjski spotyka się tu z żywiołem apollińskim, średniowiecze ze współczesnością, błogość snu z fizyczną zmysłowością jawy.

Tak jak w swoich wcześniejszych realizacjach Robert Skolmowski przekracza tradycyjną operową konwencję, spajając w inscenizacji Carmina… pierwiastek sztuki operowej z elementami teatru dramatycznego i pantomimy. 

O Fortuno 
niby Księżyc 
nieustannie zmienna, 
ciągle rośniesz 
lub zanikasz 
ciemna lub promienna. 
Życie podłe 
wciąż kapryśnie 
chłodzi nas lub grzeje, 
niedostatek 
lub bogactwo 
jak lód w nim topnieje.
(2)

Skomponowana przez Carla Orffa Carmina Burana – świeckie śpiewy na głosy solowe, chór i orkiestrę do scenicznego wykonania należy do arcydzieł światowej muzyki klasycznej i od czasu premierowej inscenizacji Oscara Waelterlina (mającej miejsce w Operze Frankfurckiej 8 czerwca 1937) stanowi wyzwanie sceniczno-muzyczne zarówno dla reżyserów teatralnych, jak i operowych. 

Najnowsza inscenizacja Carmina Burana Roberta Skolmowskiego jest wydarzeniem intrygującym z dwóch powodów - reżyser podjął się realizacji pierwszej części teatralnego dyptyku Carla Orffa na deskach Opery Śląskiej, czyli w miejscu swojego debiutu przed dwudziestoma laty, a po wtóre – jest to w jego biografii artystycznej już druga próba scenicznego zmierzenia się z utworem.

Robert Skolmowski zadebiutował w Operze Bytomskiej w roku 1987 reżyserując Rigoletto G. Verdiego i od tego czasu zrealizował blisko siedemdziesiąt produkcji operowych, wśród których znalazły się między innymi - Otello, Trubadur, Traviata, Aida, Carmen, czy Nabucco. W ciągu dwudziestu lat swojej pracy artystycznej Robert Skolmowski - scenarzysta i reżyser, autor musicali, operetek, komedii muzycznych, kilkunastu inscenizowanych koncertów i gali (a obecnie dyrektor naczelny i artystyczny Wrocławskiego Teatru Lalek) zasłynął ekstrawaganckimi i oryginalnymi realizacjami widowisk operowych. Wśród jego inscenizacji teatralnych z udziałem setek wykonawców znalazła się także Carmina Burana. 

Robert Skolmowski podjął się wyreżyserowania sceniczno-oratoryjnego utworu Carla Orffa po raz pierwszy w roku 2001. Przygotowaną z imponującym rozmachem przez Dolnośląską Operę i zaprezentowaną publiczności we wrocławskiej Hali Ludowej superprodukcję mogło wtenczas obejrzeć ponad dziesięć tysięcy widzów. Tegoroczna inscenizacja Carmina Burana w Operze Śląskiej dowodzi, że choć od tego czasu upłynęło osiem lat sztuka Carla Orffa – kompozytora i eksperymentatora w dziedzinie teatru i muzyki operowej - jest wciąż nieustającym źródłem natchnienia i inspiracji twórczej dla artysty.

W kontekście tak ulubionej przez Roberta Skolmowskiego wielkiej reżyserii operowej jego najnowsza inscenizacja zasługuje na tym większą uwagę - przyjmując bowiem od Dyrektora Opery w Bytomiu Tadeusza Serafina propozycję wyreżyserowania Carmina Burana na deskach Opery Śląskiej artysta zgodził się tym samym na to, by zrealizować dzieło Carla Orffa w najmniejszym teatrze operowym w Polsce. 

A zatem już za sprawą kameralnej przestrzeni scenicznej między najnowszą a poprzednią realizacją sceniczną kantaty miała istnieć różnica. Najważniejszym zamierzeniem reżysera było to, aby Carmina Burana na deskach Opery w Bytomiu nie była jedynie powieleniem poprzedniej inscenizacji lub jej kontynuacją – z tego właśnie powodu reżyser zdecydował również, że drugą swoją Carmina Burana zrealizuje tym razem w całkowitej zgodności z tekstem.

Kantata Carla Orffa powstała w oparciu o średniowieczny zbiór świeckich pieśni i poezji opiewających uroki ziemskiego życia i rozwodzących się na temat rozkoszy płynących z cielesnej miłości. Spisana przez żaków i zakonników około 1230 roku Carmina Burana (z łac. “Pieśni z Beuern”) została jednak w znacznym stopniu skrócona przez kompozytora - zawierający pierwotnie ponad tysiąc wierszy i pieśni o charakterze świeckim utwór Carl Orff ograniczył do trzech części (a podług których Robert Skolmowski także kształtuje kompozycję swojej inscenizacji). Pieśni komponujące Carmina Burana mają różnorodny charakter – są wśród nich moralitety, ale i pieśni taneczne i biesiadne, które w najnowszej inscenizacji Roberta Skolmowskiego są zdecydowanie najważniejsze. Jednocześnie ta sama myśl spaja obie inscenizacje Carmina Burana – w kantacie Carla Orffa najistotniejsza jest dla artysty muzyczna pochwała miłości ziemskiej. Jak mówi w jednym z wywiadów - To cudowne dzieło o przyjemnościach i ulotności życia, o kochaniu się, o miłości, kochaniu się, życiu w zgodzie z naturą, kochaniu się, poznawaniu świata pełnią zmysłów z fantazją i szaleństwem. Życie może być piękne, zauważmy to wreszcie i kochajmy je.(3)

Inscenizacja Roberta Skolmowskiego znajduje się na przecięciu dwóch światów – snu i jawy. Wysławiające moc i uroki miłości kolejne części utworu – Wiosna (Primo Verte), W gospodzie (In tawerna), Dwór miłości, (Cour d\'Amours) nie układają się tu w linearną historię - od pierwszych chwil Carmina Burana Roberta Skolmowskiego jest liryczno-poetycką wizją skomponowaną z malowniczych obrazów. W pierwszej części wysławia się więc uroki budzącej się do życia natury, a jednocześnie rozkwitającego uczucia miłości. Dalej zaś - opiewa się radości życia płynące z biesiadowania z kompanami a przede wszystkim - rozkosze ziemskiej, cielesnej miłości. Już w pierwszej - zanurzonej w szarości i srebrze scenie – uderza nas wrażliwość z jaką reżyser posługuje się kolorem. W kolejnej już inscenizacji Robert Skolmowski daje także wyraz swojej fascynacji reżyserią świateł, wydobywając dzięki niej silnie obecną w spektaklu grę baśniowości z realizmem.

W przestrzeń swojej Carmina Burana Robert Skolmowski wpisuje olbrzymie, czterometrowe Koło Fortuny – to ono zostaje wtoczone w pierwszej i ostatniej scenie przy dźwiękach rozpoczynającej i kończącej utwór pieśni chóralnej Fortuna władczyni świata (Fortuna imperatrix mundi). Obecność antycznego symbolu losu w realizacji scenicznej Carmina Burana zostaje zapowiedziana już na plakacie – to właśnie Koło Fortuny znalazło się na nim, ale w postaci kół wyciągowych szybów górniczych. Odnosząc się w ten sposób konkretnie do realiów życia na Górnym Śląsku i wpisanych w jego pejzaż szybów reżyser poszerza tym samym znaczenie niesione przez Koło, symbolizujące niestałość i zmienność ludzkiego losu - Śląsk najbardziej dojmująco rozumie, czym jest koło fortuny.(4)

Robert Skolmowski nie odczytuje Carmina Burana jedynie w kontekście przeszłości. Unikając jakiejkolwiek stylizacji reżyser łączy “stare” z “nowym” i próbuje odszukać więź łączącą średniowiecze z teraźniejszością. Spotkanie dwóch estetyk (chociażby w scenie pokazu mody średniowiecznej) zbudowane jest tu na świadomym kontraście, dzięki czemu reżyser może z większym dystansem przypatrywać się dwóm, tak odległym od siebie epokom. W tej dwubiegunowości tkwi jeden z najciekawszych i najbardziej pomysłowych aspektów spektaklu.

Zespolenie przez Skolmowskiego ludowego ducha wieków średnich i ostentacyjnie nowoczesnych zjawisk w kulturze prowadzi w konsekwencji do wydobycia zróżnicowanej palety emocji i nastrojów, które harmonijnie współbrzmią z muzyką Carla Orffa. Euforia przeplata się tu z refleksją, chęć i pasja życia z rezygnacją i melancholią. Działania sceniczne aktorów układają się w inscenizacji Roberta Skolmowskiego w sposób bardzo naturalny z prowadzonymi na przemian - raz szybko, raz wolno - dźwiękami, dostosowując się każdorazowo do rytmu kantaty. 

Autor spektaklu idzie w swojej inscenizacji tropem fascynacji Carla Orffa, dla którego taniec był - najdoskonalej wyrażoną i objawioną poprzez ciało - muzyką. Dlatego też w swojej Carmina Burana Robert Skolmowski tak bardzo skoncentrował się na plastyce ruchu scenicznego, angażując do swojego spektaklu – prócz śpiewaków – także aktorów z wrocławskiego Teatru Pantomimy im. H. Tomaszewskiego oraz grupę break dance. Ich gesty i ruch taneczny uzewnętrzniają nie tylko treść prezentowanego dzieła, ale wzbogacają go również pod względem metaforyki. Sposób poruszania się aktorów jest bowiem wielokrotnie, - począwszy od pierwszej sceny - upodobniony do ruchu marionetek i kukieł poddanych obezwładniającym siłom g r y, jaką jest Los. 

W porównaniu z dość konwencjonalną choreografią Henryka Konwińskiego w Carmina Burana Roberta Skolmowskiego z 2001 roku bardzo odważna i dynamiczna choreografia Macieja Prusaka w realizacji bytomskiej współbrzmi z wykonywaną na żywo muzyką, przez co reżyser wydobywa eksplozję brzmieniową dzieła ze zdwojoną siłą. Do udziału w inscenizacji Robert Skolmowski zaprosił także chór dziecięcy Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Bytomiu, alpinistów i judoków GKS “Czarni” Bytom, przez co koordynowany przez niego zespół liczy niemal dwieście osób. 

W kierowanej przez Tadeusza Serafina Camina Burana dominują rytm i prosto zharmonizowane partie chóralne, towarzyszące działaniom scenicznym. A w tych, na plan pierwszy wysuwają się – stary zadumany poeta (Jerzy Mechliński), młodziutki poeta wkraczający w dorosłość i trudzący się nad swoim kunsztem pisarskim (Michał Partyka) oraz dziewczyna (Agnieszka Dondajewska) oczekująca miłości oraz łabędź utyskujący na nieżyczliwe koleje swojego losu (Edward Kulczyk). 

Odważną w formie inscenizacją Carmina Burana Robert Skolmowski wykroczył poza zachowawczą w swej tradycyjności dotychczasową konwencję realizacji utworu. Śmiała i koncepcja inscenizacyjna spektaklu wyraża się w strojach zaprojektowanych przez Małgorzatę Słoniowską. Ciałom kobiet odzianych w epatujące erotyzmem kostiumy daleko do wulgarności i tandetności, blisko zaś – co ciekawe z punktu widzenia interpretacyjnego - do baśniowości i magii. 

Ekspresjonistyczny duch Carmina Burana Roberta Skolmowskiego przejawia się także w koncepcji scenograficznej inscenizacji - projekty dekoracji opracowane przez Radosława Dębniaka również łączą w sobie dwa światy – ten dawny, niemal już mityczny i ten jak najbardziej współczesny. Dzięki nim świat sceniczny Carmina Burana przywodzi na myśl - łączące realizm i symbolikę - sceny rodzajowe Pietera Breugla, dowcipne i hulaszcze obrazki z gospody Jana Steena, czy krajobrazy emanujące magiczną siłą wyrazu z obrazów Henri Rousseau. Chóralno-sceniczne dzieło Carla Orffa w wizyjnej realizacji Roberta Skolmowskiego urzeka najmocniej wielką siłą wyobraźni reżysera, który dowodzi, że współczesna sztuka operowa nie jest jedynie wydarzeniem muzycznym, ale także, a może przede wszystkim, urzekająco zinscenizowanym teatrem. 

*R. Skolmowski w rozmowie z Tadeuszem Kijonką - Od dziecka żyłem w swiecie opery, wywiad zamieszczony w programie do spektaklu Carmina Burana). 
(2) Fragment kantaty Carmina Burana Carla Orffa w polskim przekładzie Mariana Piechula, w oryginale: O Fortuna / velut Luna / statu variabilis/ semper crescis/ aut decrescis / vita detestabilis / nunc obdurat / et tunc curat / ludo mentis aciem, / egestatem, / potestatem / dissolvit ut glaciem.
(3) R. Skolmowski w rozmowie z Tadeuszem Kijonką – Od dziecka żyłem w świecie opery, wywiad zamieszczony w programie do spektaklu Carmina Burana).
(4) R. Skolmowski [w:] "Dziennik Zachodni", Regina Gowarzewska-Griessgraber, 2008-12-03

Joanna Gdowska
Dziennik Teatralny Wrocław
5 stycznia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...