"Chomikowanie" się opłaca

"Teatralne Muzeum" - Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie

Stare kurtyny, zapadnię, maszynę do robienia śniegu pokaże w weekend olsztyński Teatr Jaracza. - Czułem, że nie można wyrzucić na śmieci urządzeń, które w tym teatrze często pracowały od jego powstania tj. 1925 roku - powiedział kierownik techniczny placówki Maciej Olkowski.

Pomysłodawca "Teatralnego Muzeum" od wywiezienia na złom uratował m.in. mechanizm zapadni, która w teatrze pracowała od 1925 do 2006 roku. Zapadnia ta, napędzana zabytkowym silnikiem, w ostatnich latach została uruchomiona dla potrzeb spektaklu w reżyserii Andrzeja Kijowskiego (jest też dyrektorem teatru) "Mrożek pieszo".

- Przed każdym spektaklem wznosiłem oczy ku niebu, by zapadnia zadziałała. Aktorzy też wiedzieli, że może odpalić, a może nie. Mieli na ten drugi wypadek przygotowaną alternatywną wersję tego fragmentu sztuki. Skorzystali z niej tylko raz, bo zapadnia przy pozostałych odpalała - przyznał Kijowski.

Innym unikatowym eksponatem jest maszynka do robienia "śniegu" - rodzaj tarki, w którą wkładało się styropian, rozdrabiany na okruchy i wyrzucany na scenę). Jest tam też wiele elementów scenicznego oświetlenia, np. lampy i pulpity do ich uruchamiania. W teatralnym muzeum znalazły się także maszyny do szycia kostiumów oraz maszyny szewskie do robienia w butach obcasów i naprawy podeszw.

Wiele przedmiotów zgromadzonych w teatralnych piwnicach nie było wykorzystywanych przez aktorów, a tylko zapewniało funkcjonowanie placówki. Do takich przedmiotów można zaliczyć np. małą, drewnianą, czerwoną skrzynkę z aparatem telefonicznym.

- Telefonu używał teatralny strażak, który przed każdym spektaklem ubierał się w strażacki mundur i sprawdzał, czy wszystko od strony przeciwpożarowej jest gotowe do przedstawienia. Bez jego zgody sztuka nie mogła się zacząć, a ten telefon miał bezpośrednią łączność z komendą straży - opowiadał Olkowski, który ocalił także teatralną centralę telefoniczną z lat 50. XX w. i kilka kurtyn przeciwpożarowych (jedną w czasie spektaklu przed laty uruchomił aktor, który nieopatrznie oparł się o zwalniającą ją dźwignię).

Mimo wysiłków i starań niektóre rzeczy wyrzucono, np. fotele "z okresu późny Gierek, wczesny Jaruzelski".

W "Teatralnym Muzeum" znalazły się też drewniane liczydła księgowych i wciąż sprawne maszyny do pisania. Swoje miejsce w gablocie otrzymały też butelki po piwie z 1925 roku tj. czasu budowy teatru (jedna cała, jedna stłuczona), które podczas ostatniego remontu teatru znaleziono w więźbie dachowej.

Olsztyński teatr im. Stefana Jaracza swój pierwszy od czasu budowy gruntowny remont przechodził przez trzy ostatnie lata, dopiero od listopada aktorzy grają w wyremontowanym budynku. Renowacja kosztowała ponad 42 mln zł, z czego 70 procent stanowiły unijne dotacje. Jak powiedział PAP rzecznik teatru Maciej Lewandowski świętowanie 10-lecia obecności Polski w UE sprawiło, że teatr chce pokazać widzom swoje małe muzeum, którego powstanie ściśle wiąże się z remontem.

- W weekend będziemy oprowadzać gości po tym muzeum, bezpłatne wejściówki na jego zwiedzanie można już odbierać w teatralnych kasach - poinformował Lewandowski.

Olkowski przyznał, że gdy ktoś zechce po weekendzie obejrzeć "Teatralne Muzeum" usytuowane w piwnicy teatru pod główną sceną będzie mógł to zrobić, w małych grupach np, gronie znajomych, po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu terminu. Preferowane będą poniedziałki, ponieważ w te dni nie są grane spektakle.

Joanna Wojciechowska
(PAP)
8 maja 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...