Cicha woda i seks

"Edukacja Rity" - reż. Sławomir Gaudyn - Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie

W pełnej napięć i błyskotliwych dialogów sztuce "Edukacja Rity" Willy Russella już na samym początku wiadomo, że coś niezwykłego musi wyniknąć z relacji starzejącego się mężczyzny z bardzo młodą kobietą. Z zetknięcia się dwóch przeciwstawnych charakterów: jej, będącej uosobieniem seksu i jego, pozornie "cichej wody".

Ta urokliwa opowieść w zasadzie sprowadza się do zgrabnego zaprezentowania serii niebanalnych zdarzeń, jakie wynikają ze spotkania dwojga życiowo zagubionych ludzi: fryzjerki, która zapragnęła uczyć się literatury i profesora, który ma ją tego nauczyć. W efekcie ona uczy go czegoś więcej: wiary, że warto jest żyć nie tylko dla literackich rozważań.

Ona osiąga swój cel i gruntownie zmienia się jako człowiek, odrzucając wcześniejszy, raczej bezrefleksyjny tryb życia. On budzi się ze swoistego letargu i zarazem pozbywa się rutyny, w jaką obrósł po wielu latach wyjaśniania studentom tajników literatury. Na styku ich dwóch tak różniących się od siebie światów rodzi się między nimi również szczere uczucie.

Robert Chodur, grający profesora, nawet gdy milczy i wycofuje się na drugi plan, tworzy postać tak wyrazistą i tak zręcznie kontrapunktuje Małgorzatę Pruchnik, grającą Ritę, iż wydaje się nam, że właśnie ona pogłębia sens tej sztuki, który można wyrazić zdaniem: w życiu nigdy nie wiadomo, kto jest nauczycielem, a kto uczniem. Już na samym początku, kiedy jego bohater znudzony i osamotniony chowa pomiędzy książkami kolejne butelki whisky, widać, z jak wielką premedytacją pragnie poddać go wielkiej próbie coraz wyraźniejszej fascynacji Ritą. Ten stan jego uczucia szkicuje bardzo delikatną kreską: nie ma tu miejsce na tanią erotykę, chodzi bardziej o samo bycie z tą właśnie młodą kobietą i swoisty powrót do własnej, prawie zapomnianej młodości. Bardzo umiejętnie oscyluje na pograniczu chęci zbliżenia się do znacznie młodszej osoby i obawy przed odrzuceniem przez nią. Jego atutem jest doświadczenie, którym góruje nad partnerką. Tak on na scenie, jak i jego bohater w swoim życiu. Ten walor obok intelektu często przechodzi w graną postać, tak bardzo, że zamazuje granicę między nią, a bycie sobą. Świetna rola, dotykająca delikatnej granicy oddzielającej scenę od prywatności. Pełna niedopowiedzeń i ukrytych refleksji.

Ritę powierzono młodej aktorce Małgorzacie Pruchnik, która wprawdzie była już kilkakrotnie na scenie, ale w rolach mało skomplikowanych. W „Edukacji Rity” jej naturalna żywiołowość jest dla niej atutem. Na początku spektaklu trochę nadmiernie chce zdominować całą przestrzeń, partnera i publiczność. Zgodnie z przekonaniem, że takie działanie jest łatwym źródłem komizmu. Lecz gdzieś w połowie spektaklu wyzwala się z tej powierzchowności i bardzo dojrzale koncentruje na swojej bohaterce: jej Rita, fryzjerka z zawodu, z ogromną determinacją pragnie poprzez naukę stać się kimś innym, zmienić swoje życie. Determinacja Rity sprawia, że profesor musi uznać jej osobowościową i intelektualną odrębność. Również odpowiedzieć sobie na kilka pytań tyczących się jego własnej osoby, których nigdy by sobie nie zadał.

Reżyser Sławomir Gaudyn wydaje się doskonale rozumieć pragnienia i aspiracje młodych kobiet. Chyba również nieobce są mu oczekiwania mężczyzn będących już poza „smugą cienia”. Tę wiedzę umiejętnie wykorzystuje w „Edukacji Rity", gdzie psychologiczną głębię umiejętnie łączy z lekkością błyskotliwego dialogu, który jest żywy, dobrze skonstruowany i sprawia, że postacie są jakby wycięte z rzeczywistości.

„Edukacja Rity” Willy Russella, Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, reżyseria Sławomir Gaudyn.

Andrzej Piątek
Dziennik Teatralny Rzeszów
9 lutego 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia