Co nam zostało z tych Konfrontacji?

Konfrontacje pokazały, że teksty klasyki polskiej niosą ze sobą współczesne treści i nawet z zupełnie niewspółczesnym językiem można sobie poradzić - uważa dyrektor opolskiego teatru dramatycznego.
Anita Dmitruczuk: Udało się odpowiedzieć na pytanie: po co nam klasyka? Tomasz Konina: Najważniejsze było postawienie sobie w ogóle tego pytania. Przez tydzień padały na nie różne odpowiedzi, ale to znakomicie, że przez tydzień mogliśmy się zatrzymać na polskiej klasyce i o niej porozmawiać. Myślę, że największą krzywdą dla niej jest podchodzenie do niej na kolanach, traktowanie jak pozycji z kanonu lektur szkolnych i granie jej na przedpołudniowych spektaklach. Tymczasem konfrontacje pokazały, że te teksty niosą ze sobą współczesne treści i nawet z zupełnie niewspółczesnym językiem można sobie poradzić. To udowodniła np. "Klątwa" z Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Grand Prix to jakiś wyznacznik tego, w jakim kierunku ma podążać teatr? Nie, sposobów na otwieranie klasyki jest mnóstwo. Grand Prix przyznano jednemu przedstawieniu spośród 10, bo był kompletnym, pełnym odczytaniem tekstu Przybyszewskiej. Nie da się tego przedstawienia nagrodzić tylko za scenografię, albo tylko za reżyserię. Zaprosiłem ten spektakl na konfrontacje, zanim miał premierę. Zaryzykowałem, ale się opłaciło. Kusi Pana wizja poszerzenia formuły festiwalu? Nie chcę tego robić. Festiwali teatralnych jest mnóstwo, natomiast tych, gdzie klasyka polska jest na pierwszym planie - w zasadzie tylko w Opolu. I dzięki Bogu, że jest. Konfrontacje zależą w największej mierze od tego, jakie przedstawienia pojawiają się w ciągu roku i tego nie da się przewidzieć. Może za rok będzie ciekawie, a może będzie rewolucyjnie. Nie wiadomo.
Anita Dmitruczuk
Gazeta Wyborcza Opole
25 kwietnia 2008
Portrety
Tomasz Konina

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia