Co roku gromadzimy tu intelektualną elitę młodych twórców

Aleksandra Czapla-Oslislo: Powiedział Pan we wtorek na konferencji prasowej, że choć zgłoszeń na konkurs było ponad 60, to trudno było wybrać spektakle konkursowe. Dlaczego?
Kazimierz Kutz, dyrektor artystyczny Interpretacji: Mieliśmy straszne kłopoty, żeby znaleźć ciekawe spektakle na Dużą Scenę. Tegoroczna edycja pokazuje dobitnie agonię teatru repertuarowego. To m.in. wynik zmiany stosunku państwa do kultury i sytuacji wolnorynkowej. Dokładnie widać, jak zawężona została praca młodych reżyserów - robią małe rzeczy, których nie da się pokazać na Dużej Scenie. Jesteśmy więc zmuszeni grać dla małego grona widzów. Jaka przyszłość czeka festiwal po 10. edycji? - Nie wiem, co dalej. Celowo złożyłem dzisiaj sprawozdanie, które usłyszał prezydent Piotr Uszok, i teraz trzeba się zastanowić, co po tych 10 latach dalej zrobić z Interpretacjami. Co zrobić, by one się utrzymały, by były interesujące i - co ważne - dostępne dla szerokiego grona ludzi? To nie tylko kwestia pieniędzy, ale także nowych przestrzeni, w których można pokazywać spektakle. Nie da się już spełnić podstawowych warunków tego przeglądu: teatru repertuarowego i teatru dla ludzi. Czy należy zmienić główne ograniczenia regulaminowe - zapis, że festiwal jest dla teatrów repertuarowych? Prawda jest dziś taka, że wiele ciekawych projektów powstaje poza teatrem instytucjonalnym. Najcenniejsze jest to, że co roku gromadzimy tu intelektualną elitę młodych twórców. Ale marzyło mi się, że kiedyś festiwal teatralny przerodzi się w festiwal twórców różnorodnych sztuk, że Katowice będą przeżywać dwutygodniową inwazję młodych artystów, że miasto będzie żyło przez kilkanaście dni w obłędzie sztuki... Po raz drugi nie ma w repertuarze spektakli Teatru Telewizji. - Do Teatru Telewizji już nie wrócimy. Oni mają własny festiwal [Festiwal Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji w Sopocie - przyp. red.] i nasza rola tu się skończyła. Festiwal ma już ośmioro laureatów. W zeszłym roku mówił Pan o nich, że "klasycznieją". Czy podobny los spotka pięcioro reżyserów, którzy zaprezentują się podczas tej edycji? - Stwierdzenie, że młodzi "klasycznieją", wiązało się z pierwszymi laureatami Interpretacji. Najpierw robili teatr przeciwko zastanym konwencjom. Poszaleli artystycznie, czego świetnym przykładem jest Grzegorz Jarzyna. Potem przyszedł jednak czas na reżyserskie zastanowienie się, jak wejść poważnie w tradycję, w wielki repertuar, w wielkie zadania, jakie stawia się przed teatrem współczesnym. To dowód na to, że jako reżyserzy rozwijają się prawidłowo i słusznie wiele lat temu zostali przez nas nagrodzeni na tym festiwalu. Co będzie z obecnymi młodymi? Wszystko zależy od ich artystycznych osobowości. Dopiero zobaczymy, co z nich wyrośnie.
Aleksandra Czapla-Oslislo
Gazeta Wyborcza Katowice
13 lutego 2008
Portrety
Kazimierz Kutz

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...