Czas na taneczny lifting
10. Festiwal Tańców Dworskich Cracovia DanzaNa zakończenie festiwalu tańców dworskich wystąpiła Cracovia Danza z baletowym przedstawieniem "Les Fetes d\'Hébé ou Les Talents Lyriques" do muzyki Jeana-Phillipe\'a Rameau granej na żywo przez United Continuo Service
Pokazywane na Wawelu trzy sceny baletowe pochodzą ze spektaklu przygotowanego na festiwal opery barokowej w Bayreuth. Choć wyjęte z operowego otoczenia, były atrakcyjne - każda z nich miała inny charakter, każda pokazywała inną teatralną konwencję.
Jak w czasach Ludwika XIV przedstawiano na scenie lud i mieszkańców dalekich krain. Oparte na barokowych wzorach kostiumy i choreografia podpowiadały, że był to teatr silnie skonwencjonalizowany; wszyscy tancerze byli pięknie i bogato ubrani, wiejskie dziewoje od dwórek różniły się jedynie krótszymi spódniczkami i girlandami kwiatów w dłoniach. Para przedstawiająca Afrykę miała uczernione twarze, Amerykę - barwne pióropusze, Azję - chińskie fryzury. Wszyscy tańczyli równie dwornie, wdzięcznie i elegancko, nawet Arlekin i Kolombina kłócący się (ruchem) i ścigający się po scenie.
Przedstawienie było starannie przygotowane - muzycznie (Jörg Meder), choreograficznie (Romana Agnel) i plastycznie (piękne i dowcipne kostiumy Moniki Polak-Luścińskiej). Ale organizatorzy festiwalu tańców dworskich powinni zastanowić się nad dodatkowym uatrakcyjnieniem pokazów. Nie wystarczy postarać się o występy na dziedzińcu wawelskim - należałoby ten dziedziniec efektownie pokazać, włączyć do spektaklu, uczynić częścią scenografii.
Cracovii Danza przydałby się dobry reżyser świateł i scenograf potrafiący wykorzystać naturalną scenerię. Tańce na paskudnej przenośnej scenie, skutecznie przesłaniającej wawelską architekturę, nie mają szansy stać się porywającym widowiskiem. Należałoby też pomyśleć o lepszej amfiteatralnej widowni - teraz z dalszych rzędów po prostu niewiele widać.
Festiwal tańców dworskich zaczyna drugie dziesięciolecie - czas na lifting.