Czego Wierszalin może nas jeszcze nauczyć?

"Wykład" - reż. Piotr Tomaszuk - Teatr Wierszalin w Supraślu

Supraski Teatr Wierszalin swoją niepowtarzalną atmosferą przenosi widza do innej rzeczywistości. Piotr Tomaszuk zabiera nas w podróż w czasie, podczas której usłyszymy ewangeliczny język „Ksiąg narodu i pielgrzymstwa polskiego" Adama Mickiewicza. Po powstaniu listopadowym nawołuje on do powszechnej zgody i gotowości do działania. Brzmi patetycznie? Zapewne tak, ale Teatr Wierszalin układa tę wypowiedź bardzo czytelnie i broni swojego ambitnego wyboru.

Spędzenie całego dnia w Supraślu oraz wyjątkowy klimat Teatru Werszalin korespondują z pracą twórczą autorów „Wykładu". Na początku spektaklu, na scenę rytmicznie wchodzą aktorzy. Każdy z nich recytuje melodyjnie fragment innego tekstu naszego romantycznego wieszcza. Mamy więc: „Świteziankę", „Trzech Budrysów", „Koncert Wojskiego" i „Redutę Ordona". Ilustrują one przeszłość twórczą i odmienne nastawienie do rzeczywistości reprezentowane przez Adama Mickiewicza przed i po powstaniu.

Postawa zebranej gawiedzi sugeruje pewien brak krytycyzmu we wcześniejszej twórczości. Wśród czwórki bohaterów panuje podekscytowanie, oczekują przyjścia mistrza. Przed nim zjawia się na scenie jeszcze jedna postać: Pielgrzym, grany przez Rafała Gąsowskiego. Zebrani dotąd słuchacze wykładu podejrzewają, że jest szpiegem, gdyż jako jedyny nie angażuje się w ich rozemocjonowane dywagacje. Wtem na scenie pojawia się wykładowca – Guślarz, grany przez reżysera Piotra Tomaszuka. Po raz kolejny bierze pełną odpowiedzialność za swój spektakl biorąc w nim udział. Nietrudno tu szukać nawiązań do „Umarłej klasy", w której reżyser jest obecny ze swoimi aktorami przez cały czas trwania spektaklu. Tomaszuk, niczym Kantor, stoi na granicy dwóch światów – rzeczywistego i teatralnego, będąc inicjatorem swoistego obrzędu.

Wdowa (Monika Kwiatkowska) i Dziewczyna (Katarzyna Wolak) oraz Żołnierz (Bartłomiej Olszewski) i Ksiądz (Dariusz Matys) przyklaskują jemu gloryfikującemu stosunkowi do Polski. Są spragnieni jego wskazówek dotyczących życia i postaw moralnych. Jedynie Pielgrzym jest nastawiony sceptycznie. W pewnym momencie przerywa Guślarzowi i zajmuje jego miejsce. Scenę przesłania czarny tiul, podnoszony przez Tomaszuka, na którym wyświetlane są morskie fale. Rafał Gąsowski w roli Pielgrzyma, podobnie jak w poprzednich rolach w Wierszalinie, balansuje pomiędzy szaleństwem obłąkanego a posłannictwem patrioty. Jest ubrany w niedopasowane łachy, na czole ma przepaskę z Okiem Opatrzności. Niczym Zbawiciel naucza lud za pomocą przypowieści i anegdot. Stereotypowo naznaczając brakiem reakcji w chwilach zagrożenia Anglików, Francuzów i Niemców, wskazuje na mesjańską misję narodu Polskiego.

Chociaż tym razem Piotr Tomaszuk zrezygnował z komentowania współczesności i czasem aż brakuje w spektaklu nawiązań do obecnej sytuacji politycznej, wrażliwy widz dostrzeże pole do interpretacji i zastanowienia nad obecną rzeczywistością poprzez XIX-wieczny tekst Mickiewicza. Co jakiś czas, Pilegrzym wychodzi ze swoimi przemyśleniami bliżej widowni, przed zasłonę. Kieruje słowa wprost do publiczności, poszerzając swoje grono odbiorców. Jego wypowiedzi od początku mieszają podniosły styl treści i dopracowaną groteskowość. Rafał Gąsowski, jak zwykle prezentuje wyjątkowy warsztat aktorski i swoją indywidualność, jednak nie jest przecież jedynym elementem tego spektaklu. Cały zespół uzupełnia się i dopowiada. Gdyby zabrakło jednego z planów, obraz byłby niepełny.

Rytm monologom Pielgrzyma wybijają wspólne, dopracowane do perfekcji rytmiczne sceny jego słuchaczy. Tupią, uderzają deskami o podłogę, a melodii dodaje wciąż Piotr Tomaszuk i Adrian Jakuć – Łukaszewicz na swoich folkowych instrumentach. Jak zwykle, Wierszalin czaruje perfekcyjną spójnością środków – zaczynając od aktorstwa i zsynchronizowanej z akcją i tematyką muzyki, na scenografii kończąc. Uzupełnia ona reżyserską koncepcję oraz supraski, szczególny klimat. Jest klasyczna i ascetyczna, rozwija się w trakcie trwania przedstawienia, a aktorzy używają poszczególnych rekwizytów do wydawania rytmicznych dźwięków i tworzenia kolejnych planów akcji. W tle zaczyna się rysować teatr cieni ukazujący bitwę, opadanie z sił i poddanie. Kształty ubranych w czamary powstańcze patriotów rysują się na biało – czerwonym płótnie. Po zadęciu w róg przez nauczyciela – pielgrzyma, wspólnie recytują skład zasad dobrego Polaka.

Spektakl kończy się, już tradycyjnie, ciemnością i głębokim, pełnym rozmyślań, milczeniem publiczności, tuż przed tym jak rozlegną się oklaski i będzie można nagrodzić w ten sposób mistrzowską pracę całego zespołu. Odpowiadając na pytanie zadane w tytule:

Wierszalin może nas nauczyć szacunku do formy i warsztatu aktorskiego, a także czytelnej inscenizacji trudnych do zrozumienia dla współczesnego czytelnika tekstów.

Małgorzata Woźniak
Dziennik Teatralny Trójmiasto
19 marca 2018
Portrety
Piotr Tomaszuk

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...