Czesio oderwani od ziemi

4. Festiwal Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi"

Skalę możliwości, jakie w teatrze dają techniki cyrkowe, pokazał Teatr Décalages z Czech - i to dzięki tylko dwojgu aktorom.

Bywa tak, jak w tym spektaklu, że wszystko zaczyna się od obsesji męsko-damskich w wesołej wersji Czerwonego Kapturka, a kończy smutkiem rozstania. Spektakl Teatru Décalages był kolażem kilku odrębnych historii opowiadających o sprawach gnębiących ludzkość od chwili, kiedy Adam zjadł jabłko. Dla Décalages cyrkowe umiejętności poruszania się w przestrzeni służyły nie tylko do kreowania nowego stylu gry, ale też do budowania dominujących napięć dramatycznych, podkręcania emocjonalnego waloru spektaklu. Seiline Vallée i Salvi Salvatore byli doprawdy wspaniali "grając" w kotarze utworzonej z białych lin, wplątując się w nie i wirując, jakby materia tej kotary wyrażała samą miłość oraz to, że obsesje przenoszą z ziemi gdzieś w inną przestrzeń. 

Tym razem namiot cyrkowy, scena Festiwalu, podszyty wiatrem, hałasował niemiłosiernie, jakby i on chciał wszystko (w miłości) zepsuć. 

Wypada, a nawet trzeba wspomnieć jeszcze pierwszy dzień Festiwalu, a mianowicie spektakl Teatru Polonia "Grube ryby" Michała Bałuckiego w reżyserii Krystyny Jandy. Być może z formułą "Sąsiadów" ma on niewiele wspólnego, było jednak widać rzecz oczywistą, że publiczność - i to wcale zacną - teatr taki, bardzo klasyczny, i klasycznie oraz dobrze grany, ma. Tak więc aktorów nagradzano hojnie i chwilami się zdawało, że jeżeli czas ma naturę koła, to w zestawieniu z tym, co dzisiaj tak aktualne, a więc codzienne, biegnące naprzód i w trzewiach wiercące, stary Bałucki awangardą się staje. Tak czy siak, miło było popatrzeć.

Grzegorz Józefczuk
Gazeta Wyborcza Lublin
18 czerwca 2009

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia