Czub Hrabiego, negliż Telimeny, czyli ostatni zajazd

"Pan..."-reż:I.Jun - Teatr Współczesny w Szczecinie

Sceny - perełki rozśmieszały publiczność, nagradzającą aktorów Teatru Współczesnego brawami w czasie spektaklu. Niechętnie czytana epopeja na scenie zamieniła się w dobry spektakl.

Oczekiwania publiczności były spore. Bo też rzadko ten narodowy poemat pokazywany jest na scenie.

Co udało się Irenie Jun, reżyserce, znanej szczecinianom z kilku świetnych realizacji (choćby "Dziady" cz.II imponującą scenografią Jerzego Kaliny)? Jej najnowszy spektakl niewątpliwie oddał atmosferę Litwy sprzed niemal dwustu lat z jej niepokojami społecznymi i politycznymi.

Znakomicie zrealizowane są słynne sceny, na przykład grzybobrania, komicznie wypadają bohaterowie sztuki, gdy w rytmie rapu wyśpiewują słynne strofy. Bardzo wyrazista, a najczęściej komiczna jest Telimena (Joanna Matuszak), ale także Hrabia (Paweł Niczewski) z bokobrodami i - dla odmiany - modnym dziś czubem. Fryzury, muzyka, stroje - na tych elementach skupiła się Irena Jun, by nie zanudzić widza, także tego młodego, którego odrzuca wierszowana lektura najważniejszego polskiego poematu. Ani w filmie Wajdy, ani w spektaklu szczecińskim nie podobała mi się bardzo długa, męcząca dla widza scena spowiedzi księdza Robaka (Konrad Pawicki).

Nie zawiedli aktorzy: Wiesław Orłowski (Wojski), który komicznie wykonywał swoje taneczne paux, świetny był Arkadiusz Buszko (Gerwazy), przekonujący Wojciech Sandach (pan Tadeusz), niewinna i wiotka Barbara Biel (Zosia). Zachwyt publiczności wzbudzili panowie Michał Lewandowski i Adam Kuzycz - Berezowski w słynnym pojedynku Domeyki i Doweyki. Wrażenie robił wykonany na żywo polonez As - dur Fryderyka Chopina.

Czy "Pan Tadeusz" Ireny Jun zapadnie nam głęboko w pamięć? Nie sądzę. Była to jednak rzetelna teatralna robota z niełatwym przecież materiałem i popisowymi kreacjami aktorów Współczesnego

Ewa Koszur
Głos Szczeciński
24 maja 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia