Czy ja coś mówię?

"Pomoc domowa" - reż. Jakub Przebindowski - Teatr Powszechny w Łodzi

Jak głosi przysłowie - mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Szczególnie cennym, gdy w grę wchodzą kwestie miłosne. A ściślej mówiąc - zdrada małżeńska. Słowa przysłowia bierze sobie do serca główna bohaterka "Pomocy domowej", pracująca dla młodego małżeństwa gosposia. Milczy, ale dopiero wtedy, gdy dostaje za to niemałą sumę pieniędzy. Do milczenia dołącza jednak w pakiecie coś równie cennego - swoją pomoc, nie tylko tę domową.

Stałym bywalcom Teatru Powszechnego w Łodzi, postać gosposi Nadii nie jest obca. Już w spektaklu "Boeing, boeing" charyzmatyczna pokojówka zmuszona była stawić czoła miłosnym zawirowaniom swojego pracodawcy - Maksa. W "Pomocy domowej" akcja przenosi się do mieszkania Olgi i Norberta - małżeństwa, któremu bezsprzecznie daleko do świętości. Oboje zdradzają i oboje nie podejrzewają, że są zdradzani, choć od odkrycia prawdy dzieli ich cienka granica... - ściana w ich własnym domu. Nad wszystkim czuwa jednak niezastąpiona gosposia, która oprócz skłonności do nadużywania alkoholu wykazuje się także zdolnościami logistycznymi. Celem kobiety jest uchronienie związku Olgi i Norberta przed definitywnym rozpadem. Arkadiusz Wójcik, wcielający się w postać Nadii, jest filarem całego spektaklu. Oprócz szeregu zabawnych tekstów, aktor bawi również sposobem poruszania się (a porusza się z niezwykłą gracją, jak na mężczyznę w butach na obcasie) oraz mimiką. Widać, że każdy jego gest jest przemyślany i ma na celu spotęgowanie komizmu sytuacyjnego. Ciekawie wypada także Jakub Firewicz, grający wielbiciela Olgi, Marka - jest typem kochanka-fajtłapy, nie potrafiącym przeciwstawić się swojej ukochanej.

Reżyser - Jakub Przebindowski - zadbał o to, aby akcja spektaklu była dynamiczna, czego efektem jest nieustanny ruch na scenie. Jedni wychodzą, inni wchodzą, ktoś szuka butelki rumu, podczas gdy ktoś inny zwiedza mieszkanie. Realizację pomysłu poprowadzenia spektaklu w tak przebojowy sposób ułatwiła scenografia autorstwa Wojciecha Stefaniaka. Prowadzące do różnych pomieszczeń drzwi pozwalają wyobrazić sobie cały dom, nie tylko pokój gościnny, w którym rozgrywają się najważniejsze wydarzenia.

"Pomoc domowa" to spektakl idealny na piątkowy lub sobotni wieczór, gdy głównym marzeniem jest odreagowanie stresu po całym tygodniu pracy. Fani humoru Marca Camolettiego - autora tekstu "Boeing, boeing", jak i "Pomocy domowej" - zawiedzeni na pewno nie będą. Jednak ci, którzy w teatrze szukają czegoś więcej niż śmiechu do łez, mogą oczywiście czuć niedosyt. Szczególnie jeśli ktoś widział wcześniej przedstawienie "Boeing, boeing" oparte na podobnej historii i podobnym schemacie. Po podwójnej dawce takiego humoru nad głową może zapalić się czerwona lampka - czy wierność jeszcze w ogóle istnieje?

Iga Herłazińska
Teatr dla Was online
22 stycznia 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia