Czy te oczy mogą kłamać?

"Mąż mojej żony" - reż. Henryk Adamek - Formacja Artystyczna Kandyd 2

Jest wielką nieobecną tego spektaklu. ONA, „kobieta życia" dwóch mężczyzn, a dokładniej dwóch mężów, bo o bigamię tu chodzi. Na scenie się nie pojawi, ale wymownym dowodem jej istnienia są suszące się na sznurze koszula nocna i stringi w mocnym czerwonym kolorze. Bielizna Heleny, bo o niej mowa, wisi w mieszkaniu we Frankfurcie, które dzieli z mężem, emigrantem ze Śląska.

Pewnego dnia odwiedzi go „mąż warszawski", który już wie o „tym drugim". Poznamy ją dobrze – jej postać zbudują sugestywne dialogi poszkodowanych panów. Jak możliwe jest podwójne życie Heleny w tak odległych miejscach? To właśnie dzięki tym setkom kilometrów między nimi taka sytuacja mogła zaistnieć! Tyle, jeśli chodzi o fabułę, by potencjalnemu widzowi nie zepsuć zabawy. Dodajmy, dobrej zabawy.

Mamy więc bigamię, dwóch oszukanych facetów i ich emocje związane z tą okolicznością. Znakomity chorwacki pisarz, dramaturg Miro Gavran, zbudował na nich smakowitą historię. Zaskoczenie, niedowierzanie, poczucie krzywdy, bezradności, do tego wspomnienia i wzajemne zwierzenia – ukazują relacje dwóch małżeństw osadzonych w trójkącie. Tekst stworzony z jubilerską precyzją, obfitujący w nagłe zwroty akcji – wyobraźnia i wrażliwość na usługach humoru i refleksji. Rzecz wymagająca dla realizatorów.

W spektaklu Formacji Artystycznej KANDYD 2 reżyser Henryk Adamek w rolach mężów obsadził Dariusza Niebudka i Dariusza Wiktorowicza. Obaj panowie zagrali znakomicie, momentami brawurowo – wszystko pod kontrolą, nawet gdy wchodzą w interakcję z widzami, a to zawsze ryzykowny zabieg. Ich bohaterowie wydają się dość charakterystyczni i przewidywalni, tymczasem co rusz zaskakują nas nieoczywiste puenty sytuacji. Aktorzy znakomicie odnajdują się w tych niełatwych rolach. Co tam dla nich trudne relacje i skomplikowane sytuacje! Odmalowują, oddają, przeżywają rozterki swoich postaci. A wyraziste różnice ich temperamentu i osobowości wykorzystują mistrzowsko, by być dla siebie wzajemnie tłem dla różnych reakcji na tę samą sytuację. Zaskakują wielokrotnie, dając przegląd uczuć, czasami sprzecznych, a czasami, wydawałoby się, wykluczających się. Dynamiczne sytuacje potrafią nagle, jak nożem uciął, wejść w ciszę. Oni się miotają, a my, przy rosnącej nieustannie sympatii dla nich, o zgrozo, dobrze się bawimy. Nawet bardzo dobrze! I to przez prawie dwie godziny.

Polecam.

 

Urszula Makselon
Dziennik Teatralny Katowice
13 stycznia 2018
Portrety
Henryk Adamek

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...