Dalibor, Milada i Anioł
"Dalibor" - komp. Bedřich Smetana - reż. Dawid Pountney - Opera im. Janáčka Teatru Narodowego w BrnieDawid Poutney fantastycznie interpretuje zamysł kompozytorski Bedřicha Smetany w grand operze „Dalibor" stwarzając wizualną i muzyczną przestrzeń nasyconą symboliką przyjaźni oraz miłości, przeciwstawiając ją protestowi przeciwko przemocy i walce zbrojnej.
A widzowie bez trudu odczytują wszystkie reżyserskie działania oraz muzyczne przesłania kompozytora. Bo średniowieczna opowieść o rycerzu Daliborze z Kozojed, który zabił burgrabiego z Ploškovic, mszcząc się za śmierć swojego przyjaciela Zdenka, za co staje przed sądem i zostaje skazany na śmierć, jest ponadczasową pieśnią pochwalną o przyjaźni oraz miłości. A także współcześnie brzmiącym protest songiem potępiającym rozstrzyganie konfliktów poprzez walkę zbrojną.
A takiej koncepcji sprzyja uwspółcześnienie zdarzeń ukazujących mechanizmy władzy i przemocy mających charakter ponadczasowy. Podkreśla to monumentalna i pełna symboliki, przestrzenna scenografia Roberta Innes Hopkinsa oraz uwspółcześnione kostiumy stylizowane na mundury wojskowe wyjściowe oraz polowe Marie Jean Lecca. Ogromna sala sądowa z królem Władysławem w centralnym miejscu swoją okazałością przytłacza oskarżonego i podkreśla przewagę rządzących na swym ludem. Podobnie jedna z końcowych scen z toczącą się dyskusją między królem a jego dostojnikami nad formą pozbawienia więźnia życia, rozgrywa się w przestronnym gabinecie z ogromnym stołem, wywołując wiele współczesnych skojarzeń. I podkreślając samotność oraz izolację rządzących.
Te przestrzenie budujące wymiar realny spektaklu, podkreślany jest mrocznie i ponuro brzmiącą muzyką. Maestro Jakub Klecker doskonale prowadzący orkiestrę Opery im. Janáčka Teatru Narodowego w Brnie, idealnie podkreśla i dźwiękowo charakteryzuje ten klimat.
I tak jak Bedřich Smetana, który muzycznie wytworzył odrębne przestrzenie dla wyrażenia obozu władzy, tak i Jakub Klecker w niezwykle subtelny sposób konstruuje dźwiękowe tło dla postaci, pragnących swoje życie budować na innych wartościach, jakimi jest miłość i dobro. Najbardziej przemawia do uczuć scena w więzieniu skomponowana z lirycznych romantycznych nut, jakie kompozytor umieścił w partyturze.
Aria Dalibora w wykonaniu Petera Bergera brzmi płynnie, a jego ciepły w barwie tenor wyraża wszystkie odcienie przyjaźni oraz ból po stracie Zdenka. Ale nie jest on sam w więziennym lochu. Towarzyszy mu harfa, której wibracje strun „otaczają" więźnia czystymi krystalicznymi dźwiękami, podkreślając jego smutek. Jest i wiolonczela, dla której przeżycia Dalibora są pretekstem do wydobycia podkreślających je brzmień. Ale jest i tajemniczy Anioł z jednym skrzydłem, skąpanym we krwi, grający na skrzypcach, uosabiający nieżyjącego Zdenka.
To bardzo czytelna dla widzów symbolika, bo przekazuje doświadczanie poczucia samotności w życiu przy jednoczesnym pragnieniu bycia razem z innymi. To pragnienie Dalibora uosabia nie tylko Zdenek, ale także zakochana w Daliborze Milada, siostra zabitego przez niego burgrabiego, która w przebraniu pojawia się w lochu, by zapewnić ukochanego o swej miłości oraz ułatwić mu ucieczkę. Kreująca tę postać Csilla Boross siłą i barwą sopranu wyraża nie tylko głębokie uczucia, ale przede wszystkim jest doskonała technicznie. A kiedy razem z Peterem Bergerem śpiewają w duecie, widz pojmuje dlaczego ta wspaniała opera jest tak rzadko wystawiana. Ponieważ do tak wymagających i ambitnych partii trudno znaleźć idealną śpiewaczkę i śpiewaka.
Scena więzienna to przepiękny poetycki obraz zbudowany z ludzkich uczuć, geniuszu muzycznego kompozytora oraz scenografa. Makiety pękniętych na pół skrzypiec, ponadywmiarowej wielkości dodatkowo podkreślają jej dramatyczną wymowę. Fabrice Kebour, reżyser światła dosłownie wyczarowuje romantyczną plastycznie przestrzeń, którą na długo się zapamięta.
Mit o bohaterze i obrońcy wieśniaków nabiera już mocy na samym początku, kiedy to po krótkim wprowadzeniu orkiestry, pojawia się tłum prostych ciemiężonych ludzi, którzy ponurym śpiewem oskarżają władcę i panów, o postawienie Dalibora przed sądem. To bardzo mocny akcent, zapowiadający, że chóralny śpiew jeszcze wiele razy podczas spektaklu będzie pełnił funkcję narratora, zachwycając swym jednolitym, fantastycznie brzmiącym głosem. Wyjątkową zgodnością i wyrazistą czystą harmonią swojej mocy tworzył niepowtarzalny klimat.
A reżyser Dawid Poutney, podobnie jak podczas ubiegłorocznego XXX Bydgoskiego Festiwalu Operowego, w inscenizacji opery komicznej „Wyprawy pana Broučka" Leoša Janáčka w wykonaniu artystów Teatru Wielkiego w Poznaniu, tak i w „Daliborze", przekonuje niezmiennie, jak wielkim jest koneserem czeskiej twórczości i jak fantastycznie podaje ją widzom.
__
Fot. Opera im. Janáčka Teatru Narodowego w Brnie