Damięcki i Seweryn w filmie absolwenta "filmówki"

"Halsowanie" - reż. Jakub Laskowski - film

Niedawno zakończyły się zdjęcia do filmu "Halsowanie" Jakuba Laskowskiego, absolwenta Gdyńskiej Szkoły Filmowej. W obsadzie znaleźli się m.in. Grzegorz Damięcki i Maria Seweryn. Jeżeli pozwoli na to sytuacja epidemiczna, produkcja w przyszłym roku zawalczy o nagrody na zagranicznych festiwalach.

Punktem kulminacyjnym nauki w Gdyńskiej Szkole Filmowej jest przygotowanie filmu dyplomowego. Ocenie podlegają zdjęcia, montaż i cała postprodukcja.

Po zakończeniu realizacji dzieła absolwentów trafiają na prestiżowe festiwale filmowe. Po upływie roku, filmy dyplomowe, które w tym czasie będą prezentowane w konkursach, będzie można obejrzeć w Gdyńskim Centrum Filmowym. To samo czeka film Jakuba Laskowskiego, który w lipcu powstawał w trójmiejskich plenerach.

Warto wspomnieć tutaj, że u Laskowskiego kino to pasja o podłożu rodzinnym. Jego dziadek, Jan Laskowski (1928-2014), operator i reżyser, był jednym z prekursorów nowej fali w kinematografii europejskiej. Siostra Jana, Irena Laskowska, wybrała zawód aktorski, a jego młodszy brat Jerzy przez wiele lat był szefem produkcji Zespołu Filmowego Kadr.

"Halsowanie" - historia o życiu i śmierci

Jego dyplomowa realizacja pod roboczym tytułem "Halsowanie" to historia dwudziestopięcioletniego Janka, który musi skonfrontować się z niespodziewaną śmiercią ojca. Jego sny i wyobrażenia o niedokończonych rozmowach z ojcem przeplatają się z koniecznością przywyknięcia do nowej rzeczywistości i trudnymi przeżyciami związanymi z pogrzebem. Podróż, w której towarzyszymy głównemu bohaterowi prowadzi go do pogodzenia się z ojcem i jego śmiercią, a co za tym idzie - do przedefiniowania dotychczasowego punktu widzenia. Obraz ten odwołuje się do osobistych doświadczeń reżysera związanych z utratą ojca.

- Podróż, w której towarzyszymy Jankowi, prowadzi go do pogodzenia się z ojcem i jego śmiercią oraz odnalezienia nowej perspektywy - tłumaczy młody twórca. - Do symbolicznego pojednania dochodzi na pełnym morzu na jachcie. Film jest utrzymany w konwencji pogodnej, surrealistycznej komedii i oswaja widza z traumą, jaką jest śmierć bliskiej osoby, ukazuje piękno i potęgę morza, a zarazem, poprzez metaforyczny obraz łodzi płynącej pod wiatr, nawiązuje do trudów związanych z życiowymi wyborami i decyzjami. Czas trwania filmu to około piętnaście minut. To jest międzynarodowy format festiwalowy dla filmów krótkometrażowych.

Za zdjęcia odpowiadał Stanisław Horodecki, który opuścił już mury Gdyńskiej Szkoły Filmowej. Etiudę kręcono na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, Stanicy Wodnej w Swarzewie, na Cmentarzu Katolickm w Sopocie, Zakładzie Pogrzebowym Chejron w Gdyni.

Znani chętnie wspierają początkujących reżyserów

W filmie podziwiamy grę aktorską sześciorga artystów. Emocje dwupokoleniowej rodziny budują Maria Seweryn, Grzegorz Damięcki, Agata Różycka i Konrad Cichoń. Oprócz nich na planie pojawiają się również aktorzy Teatru Wybrzeże – Katarzyna Kaźmierczak (psychoterapeuta) i Piotr Biedroń (ksiądz).

Jak się okazuje, niezbyt obszerne reżyserskie portfolio wcale nie przekreśla studentom drogi do współpracy ze znanymi aktorami. Przez dekadę istnienia Gdyńskiej Szkoły Filmowej debiutujący twórcy niejednokrotnie angażowali do swoich projektów znacznie bardziej doświadczonych od nich artystów. Artyści oprócz podjęcia się pracy na planie wspomogli reżysera wsparciem merytorycznym i wiarą w projekt.

- Współpraca doświadczonych aktorów ma bardzo duże znaczenie edukacyjne - tłumaczy Joanna Pultyn, kierownik produkcji z Gdyńskiej Szkoły Filmowej. - Już samo przyjęcie roli oznacza, co podkreślają aktorzy, zainteresowanie scenariuszem i postacią, którą mają grać.

Jakub Laskowski przyznał, że długo zastanawiał się kogo obsadzić w roli zmarłego ojca, ale ostatecznie wybór padł na Grzegorza Damięckiego.

- Nie ma co ukrywać, że jesteśmy spowinowaceni - portalowi KFP zdradza Laskowski. - Grzegorz jest mężem siostry mojego taty. Wujkowi spodobał się tekst, temat i bohaterowie. Kilka tygodni później zadzwoniłem do niego i zapytałem, czy nie chciałby zmierzyć się z rolą ojca. Powiedział, żebym odczekał cztery dni. Przemyślał i dał znać, że spróbuje. On bardzo poważnie podchodzi do kwestii wyboru ról i postaci. Do tego tutaj jeszcze grało rolę to, że znał mojego ojca, znał dziadka. Pewnie zastanawiał się też nad tym, czy to jest atut czy skaza. Myślę, że dobrze to wyszło i Grzegorz mocno pociągnął film w dobrym kierunku.

Angaż Marii Seweryn zasugerował autor zdjęć, z kolei rola siostry została napisana z myślą o Agacie Różyckiej, aktorce Teatru Dramatycznego w Warszawie. Postać ta została wprowadzona do scenariusza, ponieważ zdaniem Laskowskiego fabuła oparta jedynie o relacje syna i matki byłaby zbyt wąska.

Główny bohater został wykreowany przez debiutującego na ekranie Konrada Cichonia, którego reżyser wypatrzył w poznańskim Teatrze Polskim. Mimo że jego gra aktorska jest bardzo oszczędna w środkach, kreacja wypada bardzo przejmująco.

Jak zapowiadają twórcy, film ma być gotowy późną jesienią. Reżyser i producenci z GSF mają nadzieję, że wiosną obraz poleci za granicę, oczywiście jeśli pozwoli na to sytuacja epidemiczna.

Natalia Grzybowska
Polska Dziennik Bałtycki online
7 sierpnia 2020
Wątki
FILM

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...