Diabły i anioły

Młodziutka wolontariuszka stała z puszką WOŚP na schodach Kościoła św. Szczepana w Krakowie.

Mimo mrozu, mimo koronawirusów. I wówczas pojawił się on: diabeł, dla niepoznaki przebrany w księżą sutannę. Wolontariuszkę omal nie pobił, wykrzykując: „won, wara" i temu podobne. A organizatorzy niedzielnej zbiórki i TVN, która transmitowała to wydarzenie zostali dodatkowo napiętnowani posądzeniem o diabelskość. Kiedyś dzieci przekomarzały się tak: „kto się przezywa, sam się tak nazywa", a potem Agnieszka Osiecka umieściła te słowa w tekście piosenki (komp. i wyk. Majka Jeżowska). No, właśnie!

Dziewczyno nie przejmuj się! Nie w każdej sutannie ukrywa się diabeł. Bywają i anioły, choćby w Elblągu. Tamtejszy Anioł wrzuca do puszki nie tylko pieniądze z tacy, ale jeszcze dokłada własny grosz! Ale prawdą jest, że wokół naszego Kościoła cały czas krążą diabły. Na to niepokojące zjawisko zwrócił uwagę niestrudzony łowca wampirów i podobnego badziewia O. Tadeusz Rydzyk. Toruński redemptorysta twierdzi, że ograniczanie ilości wiernych podczas niedzielnych mszy św. z powodu pandemii powoduje, że wierni nie przyjmują eucharystii i opanowuje ich szatan: biorą udział w protestach kobiet, wykrzykują wulgaryzmy, a na ulicach odbywają satanistyczne orgie. Internetowa strona Radia Maria w Chicago ogłosiła „że nie ma epidemii ani pandemii koronawirusa. Ani w Polsce, ani w żadnym innym kraju." To tylko praktyki diabelskie!

I tak trwają narodowe jasełka z diabłami w tle. Może trochę przestarzałe, odrobinę wyblakłe, ale przecież zawsze boimy się szatana i wszystko czego nie akceptujemy możemy na niego zwalić. Zastępy aniołów lądujące na teatralnej scenie to wizja romantyczna. Wtedy było to możliwe. Sprawa była prosta. A różnica widoczna gołym okiem: anioł miał skrzydła, diabeł rogi. Anioł czynił dobro, diabeł zło. Ale dzisiaj? W naszym marnym, pokrętnym świecie? O zastępy aniołów coraz trudniej, za to diabelskie pułki znacznie się rozpanoszyły. A odróżnić jednego osobnika od drugiego często nie sposób: te przebieranki, te uniki, te zmyłki, te umizgi, te podchody.

Weźmy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i jej niestrudzonego szefa. Dla niektórych Jurek Owsiak to personifikacja Archanioła Gabriela, może Michała, a jego wojska to zastępy aniołów. Ale dla drugich to wcielenie Belzebuba otoczonego rzeszą diabelstwa wszelakiego. Zbierają pieniądze na naszą zaniedbaną służbę zdrowia, na najbardziej potrzebny sprzęt, tym samym ratują zdrowie i życie pacjentów, tych młodych i tych starych. Ale udowadniają też, że kolejne rządy są do kitu, bo nie dają sobie rady z tym problemem. Więc czynią to z szatańskich podszeptów, zatem: „wara, won", jak to wyraził pewien klecha, który w takim rozumieniu staje się postacią anielską.

Nie jest istotne to, że WOŚP jednoczy ludzi, zwłaszcza młodych. Że w tych trudnych czasach daje im powszechnie akceptowany cel i wyraźnie mówi, że trzeba kochać, trzeba się szanować, trzeba wierzyć w dobro wspólne. Przecież nie odbywa się to pod sztandarem „Bóg, Honor i Ojczyzna" (choć Boga jest tu więcej niż na wielu oficjalnych feretronach). Więc lepiej wdeptać inicjatywę Owsiaka w błoto. On sam apeluje do TVP: nie usuwajcie z wizji naszych serduszek. A ja dodaję: nie wyrzucajcie z pracy dziennikarzy, którzy ośmielili się mieć przy sobie takie serduszko!

A tu diabły grasują coraz śmielej. 11 bm. na ekranach telewizorów, komputerach, w niektórych gazetach pojawiły się czarne tablice z napisami: „Media bez wyboru", „Tu miał być twój ulubiony program". To reakcja na zapowiedź rządowej i sejmowej ustawy o obarczeniu mediów podatkiem od reklam (w stosunku do niektórych używa się innej nazwy, pewnie haracz?, nie, składka!). To unaocznienie jak wyglądałaby nasza rzeczywistość, gdyby z eteru zniknęły wolne, niezależne media. Skarb Państwa zyskałby na tym podatku 800 milionów złotych. Tylko! I wielu prominentnych polityków, z prezydentem Dudą na czele, wmawia nam, że chodzi tu wyłącznie o pieniądze, których koncerny medialne nie chcą płacić. Na ochronę zdrowia, na zabytki, na kulturę Polaków. Może i tak, ale jeśli naszą wiedzę obudować informacjami dodatkowymi wszystko zaczyna się plątać. Mówią, że jak nie wiadomo o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze. Ale czy w tym wypadku rzeczywiście nie wiadomo o co chodzi?

Trudno dociec komu przypisać intencje anielskie, a komu diabelskie. Komu zabierze się, lub uda się zabrać najwięcej, czy rzeczywiście tym najbogatszym? I czy uda się ruszyć prawdziwych międzynarodowych gigantów? Kto najwięcej zyska na tej operacji? Mówi się o kulturze związanej z mediami. Że 30%! Podpowiadam: TVP opłaca podatek z tytułu umieszczania reklam na swoich antenach, a odwrotnym przekazem otrzymuje sporą część owych 800 milionów. Kto najwięcej straci na tej całej operacji? Koncerny czy obywatele? Bogaci czy biedni? Czy istnieje związek między wykupem większości lokalnych mediów przez PKN Orlen (zwanym dumnie repolonizacją), a obecnym nałożeniem na te ogólnopolskie haraczu finansowego? Czy rządowi walczącemu o jak najdłuższe trwanie potrzebne są silne, czy raczej poważnie osłabione media opozycyjne? Jak to się ma do przeprowadzonej z sukcesem przez Orbana operacji podporządkowanie wszystkich niezależnych mediów węgierskim władzom (partii Fidesz). Obecnie znika tam z anteny ostatnia rozgłośnia prawdziwie wolnego radia. A wszystko zaczęło się od rozprawy z mediami lokalnymi! Jak u nas!

Dosyć z polityką! Dzisiaj (12 bm.) otworzono teatry. Wprawdzie warunkowo (na dwa tygodnie) i dla połowy widzów, ale otworzono! Dużo łatwiej zabezpieczyć przed covidem salę widowiskową (maseczki, dezynfekcja, co drugi fotel zajęty itp.), niż scenę, zwłaszcza przy wieloobsadowych spektaklach. Tam nie ma zmiłowania: bezpośredni kontakt aktorów, wymuszona założonymi sytuacjami bliskość fizyczna, granie twarzą w twarz, oddechy, dotyk, pot i łzy. Dzisiaj słuchałem przez radio dyrektora warszawskiego TR, Grzegorza Jarzyny. Mówił, że poruszać będą na scenie tematy praw kobiet i aborcji. Może warto byłoby tym udręczonym codziennością widzom dać trochę odpocząć, przynajmniej w teatrze? Ale może tak trzeba? Walczyć, cały czas walczyć, wszystkimi siłami i na wszystkich frontach – jak podpowiadał w porannym TOK-u Tomasz Lis. No cóż, zobaczymy! Niech rzesze dobrych aniołów (tych prawdziwych) otoczą teatry swoimi skrzydłami!

luty, 2021

Krzysztof Orzechowski
Dziennik Teatralny
13 lutego 2021

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia