Dobra zabawa i porywająca muzyka
"Zorro" - reż. Tomasz Dutkiewicz - Teatr Komedia w WarszawiePorywające rytmy Gipsy Kings, flamenco, świetny zespół taneczny i odwieczna jak świat historia z happy endem - to najkrótsza recenzja najnowszej produkcji Teatru Komedia, czyli musicalu "Zorro". Nikt nie wyjdzie zawiedziony, każdy znajdzie tam coś dla siebie.
Historia Zorro posłużyła za kanwę do kilku książek i filmów, bijących rekordy kasowe. W wersji musicalowej grano ten tytuł m.in. na londyńskim West Endzie. Premiera w Komedii jest pierwszym wystawieniem w Polsce. Kim jest tajemniczy mężczyzna w czarnej masce wie nawet przedszkolak. Szlachetny, przystojny, szarmancki wobec kobiet, pojawia się zawsze wtedy, kiedy ktoś go potrzebuje. Ucieleśnienie snów kobiet o długo wyczekiwanym księciu bez skazy. W tym wypadku jest jeszcze wątek niesprawiedliwego tyrana i wyzwolenia mieszkańców Puebla w Kalifornii z okowów niewoli tyrana.
Do atutów spektaklu należy niewątpliwie znakomity zespół taneczny, przygotowany przez Sylwię Adamowicz, który dosłownie zaraża publiczność energią i wigorem. Zasługa tu ogromna kompozytorów- Johna Camerona i zespołu Gipsy King, szczególnie wszystkim znanych przebojów, m.in. takich jak "Bandoleiro". Nie sposób nie wspomnieć o genialnym Marcinie Olszewskim, który cały jest tańcem, każdy jego ruch to majstersztyk. Tancerz przykuwa uwagę niezwykłą precyzją ruchów, temperamentem, scena aż wibruje pod jego stopami.
Nie zawiedli Daniel Chodyna jako Zorro i debiutująca na scenie Monika Mielnik. Oboje są świetnie przygotowani wokalnie i tanecznie, co przykrywa braki warsztatowe i nie razi tak bardzo w gatunku, jakim jest musical.
Inez w wykonaniu Marty Florek jest pełną energii, życia i pomysłów Cyganką, która kocha się w Zorro, choć wie, że on nie odwzajemnia jej uczuć. Robert Ostolski stworzył ciepłą rolę niezdarnego i nieśmiałego sierżanta Garcia.
Dobra zabawa, relaks i energetyczna muzyka - to wszystko znajdą Państwo w Teatrze Komedia na musicalu "Zorro".
