"Dokręcanie..." zaproszone do Petersburga

"Dokręcanie śruby" - reż. Natalia Babińska - Opera na Zamku w Szczecinie

„Dokręcanie śruby", pierwsza polska inscenizacja pod kierownictwem dyrektora artystycznego Opery na Zamku Jerzego Wołosiuka, w reżyserii Natalii Babińskiej został zaproszony do udziału w III Międzynarodowym Festiwalu Oper Kameralnych w Operze Kameralnej w Sankt Petersburgu.

To jedno z najważniejszych wydarzeń operowych w życiu kulturalnym Petersburga.

Już 7 października, w niedzielę, rosyjska publiczność zobaczy przedstawienie, które zdobyło tytuł Najlepszego Spektaklu roku na XI Teatralnych Nagrodach Muzycznych im. J. Kiepury. Statuetki otrzymały także realizatorki „Dokręcania śruby": Natalia Babińska – najlepszy reżyser i Martyna Kander za najlepszą scenografię.

„Dokręcanie śruby" B. Brittena, wyreżyserowała Natalia Babińska, a orkiestrę poprowadził Jerzy Wołosiuk. To opera kameralna z udziałem 6 śpiewaków, w tym dwojga dzieci. To pełen napięcia thriller operowy, oparty na noweli Henry'ego Jamesa, będący w światowym kanonie najwybitniejszych dzieł operowych XX wieku. Akcja toczy się w kryjącym ponure tajemnice domu, w wiktoriańskiej Anglii. Kolejne wydarzenia i muzyka niczym śruba wkręcają widzów coraz głębiej w poczucie niepewności i strachu. O Operze na Zamku mówili po tej premierze w całej Polsce, poza granicami kraju w samych superlatywach. Thriller psychologiczny, z pięknym światłem, wizualizacjami, symboliką, kostiumami, zupełnie inny niż powszechnie znane opery. Spektakl uznany został przez krytyków za najważniejsze wydarzenie sezonu 2015/16 w Polsce. "Był to bezapelacyjnie najlepszy spektakl w tym sezonie, nie, w zasadzie od wielu sezonów, który mogliśmy zobaczyć, włączając w to renomowane sceny." (Mitteloge.de ). „Ta opera jest horrorem precyzyjnym niczym proza Stephena Kinga" (Rzeczpospolita). „To naprawdę znakomity spektakl. Pod każdym względem." „Ten kameralny spektakl jest jedną z najlepszych realizacji, jakie widziałam w polskich teatrach w tym sezonie." (Polityka).

Poniżej fragment wywiadu z 2017 roku Katarzyny Szczerbowskiej-Prusevicius z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, umieszczonego w publikacji dotyczącej twórczości Henry'ego Jamesa (na podstawie jego opowiadania powstało libretto) z Jackiem Jekielem, dyrektorem Opery na Zamku w Szczecinie:

„Katarzyna Szczerbowska-Prusevicius:

20. 05. 2016 w Operze na Zamku w Szczecinie odbyła się premiera opery Benjamina Brittena „The Turn of the Screw" („Dokręcanie śruby"). Jest to pierwsza inscenizacja tej opery w Polsce, a zatem wydarzenie szczególne. Wcześniej polscy widzowie mogli tę operę oglądać tylko raz, w roku 1977, w wykonaniu Opery Szkockiej, a w zeszłym roku, w ramach Festiwalu Beethovenowskiego w Warszawie, można było usłyszeć jej wersję koncertową. Pan postanowił przedstawić melomanom utwór Brittena w pełnej postaci. Dlaczego zdecydował się Pan na realizację tej właśnie opery?

Jacek Jekiel – dyr. Opery na Zamku:

Czytałem recenzje Festiwalu Beethovenowskiego. Wspaniali polscy recenzenci, jak Dorota Szwarcman z Polityki i Jerzy Marczyński z Rzeczpospolitej jednym głosem orzekli, że muzyka Benjamina Brittena jest piękna, ale jeszcze piękniej brzmiałaby jako opera. Nie sposób się z nimi nie zgodzić. Opera brzmiałaby bardzie intrygująco, niosłaby za sobą dodatkowe wartości, gdyby była opatrzona scenografią, kostiumami, wokalem, całym anturażem przynależnym tej królowej sztuk, bo tym jest dla mnie opera. Od razu poczułem, że prowokacyjne, bo tak to odebrałem, komentarze recenzentów pt.: „tylko kto się odważy", to coś dla mnie i mojego zespołu. Powiedziałem sobie: „ja się odważę, ja to zrobię". Wiedziałem, że będę do tego potrzebował wybitnych artystów – od kierownika muzycznego, choć tu nie muszę się martwić, bo Jerzy Wołosiuk (dyr. ds. artystycznych Opery na Zamku i kier. muzyczny „Dokręcania śruby") to perfekcjonista czujący operę jak mało kto – przez scenografa, kostiumy, projekcje i – oczywiście – znakomitą, doskonale przemyślaną reżyserię Natalii Babińskiej. To miał być kameralny spektakl w sensie odbioru merytorycznego, może tak to nazwę, ale wizualnie uderzający widza boleśnie, nawet bardzo boleśnie, tym, co się dzieje, w tym przypadku mrocznym, tajemniczym, złym, zahaczającym właściwie o thriller, a z czym widz musi sobie poradzić tu i teraz. To miało być wspaniałe widowisko! Bo to nie jest opera, do której jesteśmy przyzwyczajeni. To naprawdę nowość, a w Polsce – rzekłbym – eksperyment. W przypadku Brittena – dosłownie – bo inscenizacja „Dokręcania śruby" w Operze na Zamku była zarazem pierwsza w Polsce. Do tego udana. I nie jestem nieskromny. Mamy przecież recenzje, i to nie tylko polskich krytyków".

Magdalena Jagiełło-Kmieciak
Opera na Zamku
5 października 2018

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...