Dom Grzegorzewskiego

w piątek przypada piąta rocznica śmierci Jerzego Grzegorzewskiego

W piątek przypada piąta rocznica śmierci Jerzego Grzegorzewskiego. Teatr Narodowy wydaje książkę poświęconą wybitnemu reżyserowi, w Teatrze Studio powstaje instytut jego imienia.

Jerzy Grzegorzewski był dyrektorem dwóch warszawskich teatrów: najpierw Studio, które za jego czasów przeżywało swój złoty okres, później Narodowego, którego szefowanie rozpoczął w 1997 roku. Grzegorzewski chciał, aby Teatr Narodowy był "Domem Wyspiańskiego". Na początek swojej dyrekcji wystawił "Noc listopadową". Potem "Sędziów", "Wesele", "Akropolis", "Noc listopadową - wersję drugą", "Hamleta" Stanisława Wyspiańskiego. Kilka miesięcy przed śmiercią sięgnął po fragmenty z "Powrotu Odysa" i dał premierę spektaklu "On. Drugi powrót Odysa".

I właśnie taki tytuł - "Dom Wyspiańskiego" - będzie mieć książka (pod redakcją Michała Smolisa), którą Teatr Narodowy wydał na piątą rocznicę śmierci swojego dyrektora. Znajdziemy tu m.in. artykuły współpracujących z reżyserem: Małgorzaty Dziewulskiej, Anety Pawlak czy wreszcie jego byłej żony, kierownika literackiego Teatru Studio Ewy Bułhak. Będą też fragmenty wywiadów z Grzegorzewskim, jego wypowiedzi z konferencji prasowych, a także zdjęcia ze spektakli, których autorem jest m.in. Wojciech Plewiński.

- Pięć lat to pierwszy okres podsumowań, kształtowania się legendy. Zainteresowanie twórczością Jerzego Grzegorzewskiego przybiera według mnie charakter kuli śniegowej - z czasem jest coraz więcej inicjatyw analizowania i upamiętniania jego twórczości: wydawnictwa, konferencje naukowe, wystawy. Często ich inicjatorami są młodzi ludzie, którzy zdążyli jeszcze zobaczyć ostatnie spektakle reżysera - mówi Ewa Bułhak.

Do książki napisała tekst, w którym próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Jerzy Grzegorzewski chciał, aby Teatr Narodowy stał się tytułowym "Domem Wyspiańskiego". - Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to oczywiste, jednak wtedy oczywiste nie było. Uważano, że dramaty Wyspiańskiego, poza "Weselem", napisane są w sposób zbyt staroświecki. Jerzy Grzegorzewski nie tylko zapewniał o ich wartości, ale także dowiódł jej swoimi inscenizacjami - mówi Ewa Bułhak.

Ewa Bułhak jest też konsultantem powstającego przy Teatrze Studio Instytutu Jerzego Grzegorzewskiego, który ma zostać otwarty w czerwcu tego roku. Poprowadzi go Mateusz Żurawski, historyk teatru, doktorant w IS PAN wykładający w Akademii Teatralnej. - Jerzy Grzegorzewski był artystą, który dbał o to, żeby nie zostawiać śladów - fascynowała go ulotność teatru, nie był chętny, aby rejestrowano jego spektakle. Jednak wbrew pozorom zachowało się wiele z jego twórczości, np. koncepcje niezrealizowanych spektakli. Są rozproszone, więc przed nami duża praca, aby je odnaleźć i zebrać - mówi Mateusz Żurawski. Na otwarcie Instytutu ma postać projekt "Trasa J-G". - W Teatrze Studio zbudujemy instalację nawiązującą do mitycznego miasta, które często pojawiało się w spektaklach Grzegorzewskiego. Przez kilka dni widzowie będą mogli przechadzać się trzema różnymi ścieżkami, w których wykorzystamy elementy scenografii, materiałów archiwalnych - opowiada. Opieką reżyserską "Trasę J-G" obejmie młoda reżyserka Weronika Szczawińska. Natomiast w następnym sezonie Instytut Jerzego Grzegorzewskiego wspólnie z Instytutem Teatralnym im. Raszewskiego mają stworzyć specjalną witrynę internetową poświęconą reżyserowi.

Izabela Szymańska
Gazeta Wyborcza Stołeczna
7 kwietnia 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia