Dorośli to takie smutne dzieci

"Ścianananaświat " - reż. K. Michałkiewicz - Teatr Polski w Poznaniu - 3. Teatralna Karuzela

Teatr Polski w Poznaniu przygotował spektakl równocześnie bogaty w treści i ubogi w formie. "Ściananaświat" to wykład o tym, jak bardzo dorośli różnią się od dzieci. O tym, że ściana oddzielająca pokój dziecięcy od pokoju rodziców zniekształca dochodzące zza niej dźwięki. I zamiast indiańskiego okrzyku słychać nieznośny, mącący spokój rodzica, hałas.

Prawie jedenastoletni chłopiec imieniem Momo (Łukasz Chrzuszcz) staje na scenie sam. Przebierając niezgrabnie nóżkami i tarmosząc spodnie, zaczyna swój specjalistyczny wykład na temat problemów dotykających dzieci. Mówi o tym, czego im nie wolno robić, jak mają mówić, myśleć czy jeść. I kiedy mają to robić - również. To wszystko ścisłe wytyczne dorosłych, z którymi na co dzień spotyka się dziecko. Jego ojciec (Andrzej Szubski) przychodzi do pokoju Momo tylko po to, by go uciszyć. Nie potrafi odpowiedzieć na żadne pytanie i uważa, że chłopiec mówi do ściany. Jednak jedyną ścianą jest ta dzieląca ojca od syna. Nieumiejętność komunikacji i zrozumienia potrzeb dziecka prowadzi do gorzkich konkluzji.

Pomimo tego, "Ściananaświat" to spektakl pełen ciepła i uroku. Kreacja głównego bohatera zachwyca jednocześnie subtelnością, humorem, ale też pewnością siebie. Chrzuszcz na scenie staje się jedenastoletnim chłopcem, nawiązując niezwykły kontakt z najmłodszą publicznością. To oni najgłośniej krzyczą, że wcale żadnej ściany nie ma i oni tu naprawdę są. Pusta scena, a na niej jedno krzesło oraz pojawiające się co jakiś czas wizualizacje, są jedynie tłem rozgrywającej się akcji.

W warstwie fonicznej pojawiają się także inne postaci: Miś, Czarownica oraz Winnetou - idol Momo. Jednak żadna z postaci nie pomaga chłopcu. Pluszowa maskotka wcale nie przypomina starego kompana do zabaw, Czarownica każe odwołać mu wszystkie "nieprawdziwe" zarzuty wobec dorosłych, a Winnetou - tak samo jak jego ojciec - nie potrafi odpowiedzieć na żadne pytanie.

Momo mówi, że dorośli to takie smutne dzieci. I chyba jest w tym dużo prawdy. Zapracowani, wiecznie zmęczeni, w końcu zatracamy w sobie pokłady tego ciepła rozgrzewającego nas od środka. A przecież chłopiec tak nie wiele chciał od ojca: by opowiedział mu o mamie lub zaśpiewał piosenkę. "Ściananaświat" to głos dziecka wołającego o chociaż najmniejszą próbę zrozumienia jego świata, tak skomplikowanego dla umysłu dorosłego człowieka. Ściana, która dzieli dzieci od rodziców staje się czasem nie do przesunięcia. A może jednak warto spróbować?

Katarzyna Skręt
www.pinokionieklamie.blogspot.com
12 czerwca 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia