Doświadczenie niejednoznaczne

"Śmierć jest innym gatunkiem muzyki..." - aut. Peter Asmussen - "Adit"

Pod takim wspólnym tytułem ukazał się w 2015 roku zbiór dramatów Petera Asmussena w przekładzie Pawła Partyki. Ich wybór, dokonany przez samego autora, stanowić miał swego rodzaju podsumowanie jego pracy twórczej. Tak się też stało, było to bowiem ostatnie wydawnictwo współscenarzysty von Trier'owskiego „Przełamując falę", przed jego śmiercią w czerwcu 2016 roku.

Pierwsze co uderza w dramatach Asmussena to niemal zupełny brak klasycznie rozumianej akcji. Autor wyrzeka się jej na rzecz tworzenia sytuacji, w których w sposób bezpośredni ukazuje emocje bohaterów. Jak sam przyznaje w rozmowie z tłumaczem (stanowiącej suplement do zbioru dramatów) akcja w teatrze go nudzi. Stąd jego dramaty sprawiają wrażenie konstrukcji zbudowanej z luźno powiązanych ze sobą scen.

Brakuje również tła. Autor umieszcza postaci w enigmatycznie pustych i niezobowiązujących przestrzeniach. Zabieg ten powoduje, że nic nie może odwrócić uwagi od bohaterów. Odbiorca jest skazany na ciągłe współodczuwanie stanów, w których się znajdują. Pomimo, że dla Asmussena człowiek wydaje się jedyną składową teatru godną zainteresowania, trudno dopatrzyć się jakichkolwiek objawów jego czułości do tworzonych postaci. Wprost odwrotnie, wydaje się on nie mieć dla nich żadnej litości. Wprowadza ich w stany, w których nikt nie chciałby się znaleźć, targa ich emocjami, aż do obłędu. Dla odbiorcy nie może zostać to obojętne.

W dramatach Asmussena nie sposób znaleźć pointy, nie można też liczyć na żadne katharsis. Jedyne co pozostawia odbiorcy autor to niepokój odczuwany jeszcze przez długi czas po lekturze. To właśnie atmosfera- chłodna, przerażająco spokojna niezależnie od tego co się dzieje na scenie, wprowadza nastrój „ciszy przed burzą", ta ostatnia jednak nie nadchodzi. Odbiorca nie zostaje zaspokojony. Uczucie zagrożenia pozostaje.

Asmussen posługuje się językiem naturalistycznym, brutalnym, pełnym niedomówień i symboli, miejscami wulgarnym, czy obscenicznym. Ilustruje za jego pomocą beznadzieję ludzkiej egzystencji, niemożność porozumienia, obnaża nieuchronną samotność człowieka wobec ludzkości. Świat Asmussena jest miejscem zimnym, złym, nie można w nim znaleźć schronienia, bo nie da się go zrozumieć.

Trudno jednoznacznie ocenić takie dzieło. Lektura dramatów ze zbioru „Śmierć jest innym gatunkiem muzyki" nie należy do tych przyjemnych. Jest jednak doświadczeniem niejednoznacznym, długo zapadającym w pamięci.

Iga Januchta
Dziennik Teatralny
23 sierpnia 2016
Portrety
Peter Asmussen

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia