Dozwolone od lat osiemnastu?

"Dracula. Vagina dentata" - reż. Agata Biziuk - Teatr Polski w Poznaniu

Zastanawiający wydaje się fakt, że spektakl ,,Dracula. Vagina dentata" w Teatrze Polskim w Poznaniu przeznaczony jest dla widzów dorosłych, a przecież traktuje o kwestiach dotyczących nastolatków. Dlaczego twórcy nie chcą podjąć dialogu i rozmawiać o sprawach ważnych z młodzieżą stojącą w centrum problematyki przedstawienia?

Bohaterką spektaklu jest szesnastoletnia Ala, typowa współczesna nastolatka. Świat, który ją otacza wytwarza presję, ciągle jest pytana ,,czy już to robiła". Z jednej strony widzimy rodzące się w dziewczynie potrzeby seksualne, a z drugiej brak emocjonalnej gotowości do podejmowania takich decyzji. Bohaterka próbuje szukać pomocy u rówieśników, księdza, populistycznej partii politycznej. Jednak nikt nie daje jej oparcia i alternatywy. Ala zostaje wręcz utwierdzona w przekonaniu, że inicjacja seksualna jest koniecznością. Nie ma czasu i siły na zachowanie swojej autonomii. Przedstawienie zbudowane zostało na szybkim tempie gry, występują tylko dwaj aktorzy (Piotr B. Piotrowski i Paweł Siwiak). Wymiana ról następuje płynnie, aktorzy przeistaczają się z postaci w postać. Spektakl składa się z małych całostek, mikrosytuacji. Świat Ali to struktura wielowymiarowa, rozpięta  między cyberprzestrzenią, światem prawdziwym i fantastycznym. Postać Draculi funkcjonuje w tej rzeczywistości na równych prawach, co realni bohaterowie.  Rozmowy toczone na czacie prowadzone są charakterystyczną nowomową. Ten zabieg uplastycznia relacje Ali z jej otoczeniem. Gra aktorów, mimo tempa, jest bardzo precyzyjna. Drobne szczegóły, takie jak chodzenie na szpilkach, ekstatyczny taniec, przerysowanie zachowania postaci, idące w kierunku kiczu, są dopracowane. Pod koniec spektaklu rozgrywa się scena, w której Dracula wbija sobie w brzuch lalkę, a za nim wyświetlają się sceny z filmów o tej okrutnej postaci. Jest to obraz bardzo estetyczny, który mógłby zamknąć przedstawienie. Jednak potem następuje trudna do interpretacji parabaza, w której aktorzy zastanawiają się dokąd to wszystko zmierza. Nie ma odpowiedzi.

Może się wydawać, że autorzy opowiadają się za tym, co było kiedyś, za światem, w którym  mit o Draculi i tradycyjne wartości znajdują dla siebie miejsce, ale to chyba pozory. Finał budzi wątpliwości, nie jest mocnym, jednoznacznym punktem. Zakończenie przedstawienia wydaje się otwarte. Zastanawiający wydaje się fakt, że spektakl przeznaczony jest dla widzów dorosłych, a przecież traktuje o kwestiach dotyczących nastolatków. Dlaczego twórcy nie chcą podjąć dialogu i rozmawiać o sprawach ważnych z młodzieżą stojącą w centrum problematyki przedstawienia? Szkoda, że zabrakło tego elementu, bo spostrzeżenia i diagnozy stawiane  w ,,Draculi" są niezwykle trafne.

 

 

 

Agata Łukaszewicz
Dziennik Teatralny Poznań
9 stycznia 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia