Dress na scenie

"Faza Delta" - reż. Gabriel Gietzky - Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera w Warszawie

Trzech dresiarzy, atrakcyjna kelnerka i narkotyki, które ubarwiają nudną rzeczywistość małej mieściny. Jak zakończył się wieczór, który zapowiadał się na świetną zabawę? Odpowiedź przynosi nowy spektakl Teatru Powszechnego "Faza delta".

Misiek, Liszaj i Mastodont w każdą sobotę spotykają się w lokalnym pubie. Piją, rozmawiają o piłce, żartują, "zarzucają kwas w celu eksportowania się w inny wymiar przeżyć" -jak sami mówią. Lecz ta impreza jest inna niż wszystkie - kończy się tragicznie. Dochodzi do zbrodni. Nazajutrz nie mogą zrozumieć, co tak naprawdę się stało feralnej nocy. - Dla nich to po prostu była faza delta, inny stan świadomości - mówi autor tekstu Radosław Paczocha. - Każdy próbuje dociec tego, co się stało, próbuje trochę przekłamać rzeczywistość. Widzowie niejako rekonstruują te wydarzenia z nimi.

Bohaterowie "Fazy delta" używają wulgarnego języka ulicy. - Wybrałem środowisko dresiarskie, za tym poszedł także język - tłumaczy Paczocha, autor m.in. sztuki i scenariusza filmowego "Być jak Kazimierz Deyna". Młody dramaturg w naturalistyczny sposób, choć nie bez humoru i ironii, próbuje udowodnić, jak łatwo rzeczywistość może wymknąć się spod kontroli i że niewiele dzieli nas od zła. Wnika w świat ludzi pozbawionych wszelkich zasad, niezdolnych do refleksji czy moralnej oceny swoich czynów.

Piotr Guszkowski
Metro
8 grudnia 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia