Dualizm "Hamleta"

13. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku

18 i 19 czerwca w Teatrze Wybrzeże odbyła się polska premiera spektaklu "HAMLET/Amleto Nella Carne il Silenzio" w reżyserii wybitnych spadkobierców metody Grotowskiego - Roberto Bacci i Carli Pollastrelli. Prezentacje były częścią tournée zorganizowanego z inicjatywy Instytutu im. Jerzego Grotowskiego i stanowiły preludium do XIII Festiwalu Szekspirowskiego.

Wchodzącą na salę teatralną publiczność już od progu wita mroczna muzyka i drewniana konstrukcja, wokół której, w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, poruszają się sylwetki sześciu szermierzy. Ten ruch zwiastuje pewne zachwianie porządku dramatu, odwrotność. Finał sztuki będzie stanowił punkt wyjścia. Śmierć Hamleta stanie się pretekstem do opowiedzenia historii księcia Danii – sennej reminiscencji dziejów królestwa. Postaci przemieszczają się na scenie jak pionki do gry, wypowiadając mantrę niczym chór antycznych starców: words, words, words. Już na początku mamy wrażenie, że to właśnie słowa staną się bohaterem spektaklu, będą stanowiły siłę sprawczą, za ich pomocą zostanie wykreowana rzeczywistość dramatu.

Bacci prowadzi z Szekspirem twórczą grę, poszukuje uniwersum, którym staje się w spektaklu język ciała. Reżyser dokonuje wielu zabiegów na tekście: zmienia układ scen i kolejność monologów. Odczytuje klasykę przez pryzmat współczesnych lęków, kłopotów z tożsamością; eksponując przy tym głównego bohatera – „Innego”, który skontrastowany ze światem, rozbija jego struktury. Ten „Inny” każdorazowo demaskuje rzeczywistość i skazy społeczne.

Na szczególną uwagę zasługuje scenografia. Pustą przestrzeń w ziemistych kolorach adaptują dla swoich potrzeb aktorzy za pomocą drewnianej konstrukcji, przekomponowywanej w trakcie kolejnych scen. Bohaterowie dramatu zostali ubrani w nieskazitelnie białe kostiumy do szermierki, wizualnie są czyści, jednak wnętrze prezentuje się opozycyjnie, w ciemnych barwach. Wszyscy są odziani podobnie, sterylnie i tworzą masę, którą łatwo manipulować. Poprzez rekwizyty, insygnia władzy anonimowi szermierze stają się bohaterami dramatu. Jedynie Książę wyróżnia się z tłumu czarnym kostiumem, który nosi być może na znak żałoby po ojcu. Scenografia przypomina pole walki, na którym Hamlet walczy ze światem, ale również sam ze sobą. Przestrzeń gry jest prosta i idealna dla aktora, eksponuje również fikcję teatru, w którym widz świadomie staje się współuczestnikiem wydarzeń. W centrum znajduje się Książę, zmęczony życiem, targany wewnętrznymi wątpliwościami, osamotniony. Otoczony osobami dramatu, aktorami-widzami, wreszcie publicznością. Często pojawia się na ostrzu rapierów, przez cały spektakl traktowany jest jak wróg, obcy. Książę odstaje od reszty, tylko on nie ma bielonej twarzy. Hamlet poprzez kontakt, konfrontację z bohaterami, poznaje siebie. Przybiera różne maski, pokazuje rozmaite twarze, usiłuje przystosować się do coraz to nowych okoliczności, jednak nie przystaje do rzeczywistości, jest na zewnątrz. Niezwykle efektownymi rekwizytami są worki wypełnione próchnem, srebrnymi czaszkami i koronami umarłych królów. Stają się metaforą rozkładu, dewastacji i wynaturzenia Elsynoru. Nieustannie przypominają, że wszyscy „z prochu powstali i w proch się obrócą”.

Ciekawy efekt osiągnął reżyser dzięki zabiegowi multiplikacji bohaterów, spotęgował poczucie zagubienia i wyobcowania Hamleta. Żaden z bohaterów nie jest jednoznaczny i jednowymiarowy. Dualizm postaci (Król, Gertruda, Duch, Ofelia, Laertes, Rosencrantz i Guildenstern) wprowadza schizofreniczną atmosferę, eksponuje dwoistość natury. Bohaterowie nieustannie się przenikają, przyjmują różne role. Hamlet nie ewoluuje podczas spektaklu, od początku ma świadomość ku czemu zmierza. Wie, że jest skazany na śmierć i że nie ucieknie przed przeznaczeniem, które jest spisane na kartach wielkiej księgi umysłu:
I godziny życia nie ma we mnie. Żadne w świecie leki już mnie nie uzdrowią.[...]
Żegnaj, umarłem Horatio.
Wam wszystkim, którzy pobladli i drżący patrzycie na to zdarzenie…
gdyby mi czasu nie zabrakło, mógłbym opowiedzieć – ale niech tak będzie.
Zmarłem, lecz Ty, żyjąc nadal, przekaż rzecz o mnie i o mojej sprawie uczciwie.
Reszta jest milczeniem.
Powyższy tekst stanie się klamrą spektaklu, w jego ramach zamknie się historia Hamleta.

W sztuce wielokrotnie królują wypowiedzi performatywne – Niech się tak stanie! Książę wypowiada słowa podobne do tych, których używał Bóg stwarzając świat. Hamlet jest świadkiem historii. Na scenie jest obecny z kartką wyrwaną z księgi, w której spisane są jego dzieje. Owa księga jest przekazywana z rąk do rąk, niczym łaciński źródłosłów słowa „tradycja”. Hamlet od czasu do czasu ingeruje w bieg wydarzeń, nakłada maski aktorom, decyduje, kiedy mają skończyć swój żywot sceniczny. Staje się reżyserem, demiurgiem. Publiczność widzi krok po kroku, jak powstaje teatr, jak tworzy się historia Hamleta. Na koniec spektaklu książę wyrywa z księgi ostatnią kartę. Sugestywnie akcentuje finał swej opowieści.

Paradoksalnie i wbrew incipitowi: words, words, words, nie tylko słowa stanowią istotę spektaklu. Milczenie jest równoznaczne z ciszą a cisza jest leitmotivem całego przedstawienia. Absurdalnie o milczeniu nieustannie mówi się za pomocą słów:
Niech palec twój nadal na wargach spoczywa, błagam![…]
O Hamlecie, nie mów już![...]O nie, nie mów więcej!
Słowa Twe wchodzą w uszy jak sztylety.
Słodki Hamlecie, nie mów nic!

Różne interpretacje „Hamleta” są motywowane chęcią polemiki z obowiązującą konwencją. Każdy reżyser pragnie odczytać dramat Szekspira, odwołując się do współczesnej mu kultury. Bacci urzeczywistnił tekst, zmaterializował dramat za pomocą narzędzi, którymi stali się aktorzy, ich ciała i język sceniczny. Teatr rodzi się z dialogu, teatr to słowa, słowa, słowa. A gdzie miejsce na tytułową ciszę? Reszta jest milczeniem.

Agata Brzóska
Gazeta Festiwalowa
3 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...