Duchy z Muranowa

"Muranooo" - reż. Lilach Dekel-Avneri - Teatr Dramatyczny w Warszawie

Na Muranowie straszy. Po obejrzeniu telewizyjnego reportażu, w którym obecni mieszkańcy dzielnicy opowiadali o nawiedzających ich duchach poprzednich lokatorów, Sylwia Chutnik napisała "Muranooo" - baśń z elementami groteski i horroru, o życiu na gruzach historii i pod gruzem stereotypów polskich i żydowskich

O życiu z duchami ludzi, których życie przerwała wojna, życiu ze świadomością, że obok było getto i szafy, w których chowano nie tylko palta na zimę. Dwójka współczesnych dzieci (Alona Szostak i Krzysztof Dracz), naładowana powtarzanymi w nieskończoność opowieściami babci (mówiąca po hebrajsku Lani Shahaff) o ukrytych w zasypanej piwnicy żydowskich skarbach, wyrusza i w niebezpieczną ekspedycję w głąb polsko-żydowskiej przeszłości.

Opowieść o skarbie jest tak samo stereotypowa i absurdalna jak wszystkie inne opowieści o Żydach - te o przerabianiu polskich dzieci na macę czy o żydowskim lenistwie, które nie pozwoliło im uciec z getta.

Reżyserka do absurdu doprowadza żonglerkę kliszami współczesnego teatru (monologi do mikrofonu, taniec i piosenki, porady kulinarne, projekcje i balony szczęścia), a Klara Bielawka w stroju jak z"Labiryntu fauna"Guillermodel Toro oprowadza po tym świecie baśni z recyklingu i horroru domowej roboty. Za to na koniec - czyste wzruszenie. Dzieci spotykają ducha żydowskiego chłopca, pomagają mu odnaleźć zagubiony samochodzik i wysłuchują przesłania, żeby zamiast upamiętniania, pomników i stereotypów, ludzie spróbowali po prostu żyć pełnią życia, tak jak robiłby on, gdyby miał nasze szczęście żyć w spokojniejszych asach. Oto polski horror z happy endem.

Aneta Kyzioł
Polityka
23 maja 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia