Dwójka powinna istnieć nawet kosztem Jedynki

rozmowa z Andrzejem Skworzem

Śpiew ptaków, a nie operę czy recenzje literatury można było usłyszeć wczoraj na antenie Drugiego Programu Polskiego Radia. Milczenie dziennikarzy miało być protestem wobec pogarszającej się dramatycznie sytuacji Programu II

Z Andrzejem Skworzem, redaktorem naczelnym miesięcznika "Press" rozmawia Edyta Błaszczak

Czym jest pana zdaniem milczący protest Dwójki? Faktycznie jest bezprecedensowy?

Patrzę na to jako na PR-ową próbę zwrócenia uwagi opinii publicznej na złą sytuację Programu II Polskiego Radia. 6 milionów złotych to faktycznie mały budżet. Choć pewnie niektóre stacje komercyjne byłyby z jego przejęcia zadowolone. Polskie Radio już raz zrobiło podobną akcję - wyłączając niektóre swoje nadajniki w mniejszych miastach. Bez skutku. Teraz poszli o krok dalej. Nie dziwię się im jednak, gdyż z powodu braku pieniędzy nadszedł czas rewolucji w polskiej radiofonii i telewizji.

Co taki protest może przynieść?

Boje się, że nic. To kolejna próba mobilizacji twórców kultury i słuchaczy. Czy ta mobilizacja środowiskowa do czegoś doprowadzi? PiS i SLD jej się wystraszyły. PO ma większą determinację, by publiczne media wziąć głodem. Lepiej by się stało, gdyby politycy PO zamiast powolnego zakręcania kurka mediom publicznym, jasno określili na co nas stać - jako państwo - w promocji kultury wysokiej, a na co pieniędzy nie będzie. To byłoby czystsze - i wobec odbiorców, i wobec dziennikarzy.

Polskie Radio ze skostniałą strukturą w całości potrzebuje reformy, Dwójka milczy, a na antenie innych programów PR trwa dyskusja w jej obronie. To nie jest hipokryzja?

Jest. W mediach publicznych używanie informacji do swoich interesów jest nagminne i naganne. To nie powinno mieć miejsca. Dziennikarstwo nie znosi konfliktu interesów. Propaganda nie ma prawa zastępować informacji.

Dwójka powinna istnieć? Misję tego programu przejęły stacje prywatne, muzyka klasyczna grana jest w RMF Classic, teatr jest w radiu TOK FM. Skoro brakuje funduszy, słuchalność jest na poziomie 1 proc., to może program II powinien być zawieszony?

Byłoby szkoda. Stać nas chyba na te 6 milionów złotych. Już łatwiej dałbym się przekonać do zabrania części pieniędzy radiowej Jedynce. To są nieporównywalnie inne budżety i inny styl pracy. W Jedynce prawicowi dziennikarze na polecenie prawicowego zarządu rozmawiali z prawicowymi politykami. A inni dziennikarze byli zwalniani. Pewnie gdy rząd będzie lewicowy, zaczną zatrudniać lewicowych dziennikarzy. To jest chore i wymaga zmiany. Oszczędności i funduszy na najbiedniejszą w polskim radiu Dwójkę szukałbym choćby w pensjach rad nadzorczych, licznych zarządów oraz KRRiT. To dobrze, że stacje komercyjne widzą w kulturze wysokiej potencjał, ale mimo wszystko Dwójka powinna istnieć.

Edyta Błaszczak
Metro
9 lipca 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...