Dyplom w pięć tygodni

"Trzy siostry" - reż. Wieniamin Filsztyński - Teatr Studyjny PWSFTv i TN w Łodzi

Czechow w pięć tygodni? Wydawałoby się niemożliwe. A jednak. Korzystając z gościnności Teatru Nowego w Łodzi, studenci IV roku Wydziału Aktorskiego PWSFTViT zaprezentowali pierwszy ze swych spektakli dyplomowych. "Trzy siostry" Antoniego Czechowa wyreżyserował z nimi Wieniamin Filsztyński, profesor Państwowej Akademii Sztuki Teatralnej w Sankt Petersburgu, specjalista i nauczyciel metody Stanisławskiego.

Filsztyński jednak podkreślał wielokrotnie, również na sali, przed widownią, że uczestniczyć będziemy w eksperymencie i że nie występuje on tyle w roli reżysera, co raczej pedagoga.

W celu ograniczenia przedstawiania przez młodych aktorów uczuć, które targają postaciami ze sztuki Czechowa, na rzecz pełniejszego ich przeżywania, Filsztyński zadbał o szczegóły. Dawne sprzęty i ubrania mają dać studentom szansę na emocjonalną podróż w czasie - ku schyłkowi XIX stulecia. By "wczuli się" i zbliżyli do problemów i myśli, którym żyła w owym czasie rosyjska inteligencja. Prowadził również z dyplomantami rozmowy na temat tego, jak wyobrażają sobie siebie za lat 10 czy 20, na temat przyszłości Polski, Rosji, a także Łodzi.

Na przecięciu tych dwóch płaszczyzn poprowadził "Trzy siostry" Filsztyński. Dlatego też wychodząc z ról przy okazji poszczególnych aktów, wciągają w swe prywatne sprawy widzów. Jest w tym siła, zwłaszcza na początku. Paradoksalnie, z czasem, gdy aktorzy zdobywają już obycie na scenie, mniej jest w tych popisach szczerości i aktorskiej pewności, a więcej zgrywy, zabawy, filuterności. I znów, im bliżej końca, tym ludzkiej prawdy więcej.

Filsztyński nie pomija nawet linijki z tekstu sztuki. Stosuje również oryginalny podział na akty. Spektakl trwa więc dobrze ponad cztery godziny, a tym samym idzie na przekór oczekiwaniom i możliwościom współczesnej widowni. Jednak świetny rytm i podskórnie bijący puls sprawiają, iż realizowany tak Czechow nie uwiera i nie męczy. Duża w tym zasługa udanie pomyślanej przestrzeni scenicznej, pozwalającej na płynną zmianę planów.

Wydaje się tylko, iż nie zawsze aktorzy w pełni weszli w uszyte przez siebie "stroje" postaci Czechowa. Jakby nie wszystkie zadania cząstkowe udało się złożyć w spójną całość. Nie każdy z nich oddał też emocje czające się pod wierzchnią skorupą postaci.

Ciekawe i pełne role przygotowali Mateusz Król (Andrzej), Adam Kupaj (doktor Iwan) i Piotr Gawron-Jedlikowsk (Tuzenbach). Karol Puciaty i Filip Pławiak sprawdzili się jako przekorni i żartobliwi gwardziści. Siostry Olga, Masza i Irina charakterologicznie wydają się jednak zbyt do siebie podobne, choć każdą los smaga w inny sposób, każda czego innego pragnie.

A więc zrealizować "Trzy siostry" w pięć tygodni? Tak, bowiem nie o spektakl, który ma zdobywać nagrody na znamienitych festiwalach Europy, a o pracę pedagogiczną chodziło. Widząc temperament Filsztyńskiego, sądzić można z dużym prawdopodobieństwem, iż pozostanie ona łódzkim dyplomantom na długo. Sądząc zaś po notatkach, jakie profesor zrobił podczas sobotniej premiery (około dziesięciu stron formatu A4), pracy tej jeszcze nie koniec.

Łukasz Kaczyński
Polska Dziennik Łódzki online
3 listopada 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...