Dyrektorzy

Kontrkandydat Jana Tomaszewicza atakuje

Dyrektorska karuzela w lubuskiej kulturze trwa. Urząd Marszałkowski mimo wakacji ogłasza i rozstrzyga konkursy. Oraz przyjmuje reklamacje.

Jan Tomaszewicz będzie kierował teatrem im. Osterwy kolejną kadencję.
Jacek Zembrzuski, jeden z dwóch kandydatów na dyrektora gorzowskiego Teatru im. Osterwy, domaga się od urzędu zwrotu kosztów podróży z Warszawy i z powrotem (224 zł) oraz noclegu w Zielonej Górze (150 zł). 

Przesłuchanie odbywało się w piątek 6 lipca. Komisja otworzyła oferty kandydatów tego samego dnia. Wtedy okazało się, że Zembrzuski nie udokumentował wymaganego 3-letniego stażu pracy na stanowisku kierowniczym i nie został dopuszczony do kolejnego etapu, czyli przesłuchania przed komisją. Przesłuchany został tylko jeden kandydat Jan Tomaszewicz. I on konkurs wygrał. 

Zembrzuski przyjechał na marne. - Moje dokumenty zostały złożone 2 maja, a zaproszenie na przesłuchanie konkursowe ma datę 14 czerwca. Komisja miała dużo czasu, aby zapoznać się z dokumentami - pisze Zembrzuski w liście, w którym domaga się zwrotu kosztów. 

Urząd się broni - Komisja miała tylko dwie oferty na stanowisko dyrektora teatru im. Osterwy, więc otworzyła je w dniu, na który było wyznaczone posiedzenie komisji i przesłuchanie. Z protokołu pracy komisji wynika, że pan Zembrzuski nie spełnił wymogów formalnych określonych w ogłoszeniu o konkursie i mógł się liczyć z tym, że nie przejdzie oceny formalnej. Przepisy nie przewidują wypłacania zwrotu kosztów podróży kandydatom. O tym, że domaga się od nas pieniędzy, dowiaduję się od pani. Według mojej wiedzy nie wpłynęło do nas żadne pismo w tej sprawie. Jeśli tylko pojawi się wniosek formalny, ustosunkujemy się do niego - tłumaczy Agnieszka Czarnolewska, dyrektor generalny Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze.

Zembrzuski się broni: - Ogłoszenie zawierało wymóg pracy na "stanowisku kierowniczym", przy jednoczesnym braku wyjaśnienia tego pojęcia. Mój staż pracy to 26 lat pracy zawodowej i obejmuje kierowanie dużymi zespołami w teatrze i na uczelni.

Zembrzuski pismo wysłał 30 lipca do urzędu i "Gazety". Straszy sądem i komornikiem.

A w Zielonej Górze dyrektor odchodzi, ale zostaje Andrzej Buck, dyrektor Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze, zostaje na stanowisku. Umowa o pracę kończy mu się 31 sierpnia, ale Buck poprosił o przedłużenie swoich rządów, aby przygotować m.in. imprezy, które mają się odbywać podczas Winobrania. Marszałek na propozycję przystał.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Buck będzie dyrektorem teatru do 15 października.

Tymczasem na fotel dyrektora oczekuje Robert Czechowski, wybrany na początku lipca przez komisję kandydat na szefa zielonogórskiego teatru. Do urzędu trafiła już pozytywna opinia z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To przedostatni etap długiego konkursu. Zarząd Województwa wkrótce ostatecznie zadecyduje o wyborze szefa zielonogórskiego teatru. Na podstawie wyników pracy komisji i m.in. opinii związków zawodowych ma podjąć uchwałę o tym, kto będzie rządził zielonogórskim teatrem przez najbliższe 5 lat. 

Na razie za Robertem Czechowskim, byłym dyrektorem kaliskiej sceny, ciągną się zarzuty o niegospodarność i złą politykę kadrową w poprzedniej placówce, którą zarządzał. - Wszystkie opinie o kandydacie na pewno będą brane pod uwagę - mówi Agnieszka Czarnolewska, dyrektor generalny Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze.

W kolejce RCAK i Muzeum Ziemi Lubuskiej 

Regionalne Centrum Animacji Kultury też czeka na nowego szefa. Złożone zostały 4 wnioski kandydatów, w tym obecnego dyrektora, Gerarda Nowaka. Ogłoszono też konkurs na szefa zielonogórskiego muzeum.

Dorota Żuberek
Gazeta Wyborcza Gorzów Wielkopolski
30 sierpnia 2007
Portrety
Jan Tomaszewicz

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...