Dzieci i dorośli razem na scenie

"Mała syrenka" - reż. Tomasz Valldal Czarnecki - Teatr Komedii Valldal

"Mała Syrenka", której premierę można było obejrzeć 18 października w Centrum Kultury w Gdyni na Scenie SAM, to opowieść o miłości pokonującej ograniczenia i dzięki poświęceniom mającej szansę się spełnić. W spektaklu występują dorośli aktorzy i dzieci uczestniczące w zajęciach teatralnych Teatru Komedii Valldal Junior.

Idąc tropem większości współczesnych interpretacji "Mała Syrenka" w CK Gdynia, inspirowana baśnią Hansa Christiana Andersena, ma szczęśliwe zakończenie. Nim jednak do niego dojdzie, syrenka zdoła wyprosić na ojcu Neptunie zgodę na zobaczenie ludzi, pokocha jednego z nich i - przy okazji - przekona kolegów i koleżanki z morskiego zespołu: Szaloną Ośmiornicę, Konika Morskiego i Chór Frutti di Mare, którzy pragną wygrać "Mam talent i skrzela", by uwierzyli w siebie.

Gdyńska wersja bajki napisana została przez znanego gównie z kabaretu Limo Szymona Jachimka. Dzięki temu bajka zawiera nowe elementy - ukochanym Małej Syrenki jest nie książę a kapitan kutra rybackiego, zaś dzieci obecne na widowni dowiadują się, że nie można rzucać śmieci do morza, bo mogą zaszkodzić mieszkającym tam zwierzętom. Pominięto postać babci - opiekunki syrenki oraz komplikacje wątku miłosnego. Na pierwszy plan wybija się ekscentryczna Wiedźma, która proponuje Małej Syrence umowę: jeśli ta odda jej swój głos, to w zamian dostanie nogi, by mogła żyć z ukochanym na lądzie. Nie wzbudza to zachwytu jej podwodnego dworu, ale syrenka nie ma wątpliwości czego chce.

Ta prościutka bajka odbywa się w świetnie pomyślanej, bardzo prostej scenografii Moniki Wójcik, składającej się z połączonych ze sobą materaców kąpielowych i dmuchanych zabawek. W ten sposób podwodne królestwo łatwo budzi skojarzenia z animowaną wersją baśni (w tle puszczane są też sugestywne wideoprojekcje). Fale morskie zastępuje materiał z rozcięciami, z których wyłaniają się kołyszący na falach bohaterowie. Oprawę wizualną dobrze uzupełnia z wyczuciem dobrana do wydarzeń scenicznych muzyka autorstwa Artura Guzy.

W przedstawieniu wyreżyserowanym przez Tomasza Valldala Czarneckiego grają dzieci (czteroosobowy Chór Frutti di Mare w składzie: Julia Kolan, Mikołaj Kowalczyk i Konrad Wojtowicz, wsparci pełnoletnią Aleksandrą Lenczewską), młodzież (Szalona Ośmiornica, Konik Morski czyli Sandra Niklas i Ignacy Liss) i dorośli. Oczywiście ten półamatorski spektakl oparty jest na prostej, przerysowanej grze aktorskiej, której prym nadaje Jeremiasz Gzyl (absolwent Studium Wokalno-Aktorskiego w Gdyni) jako Neptun i przede wszystkim w roli rockowej Wiedźmy - najciekawszej postaci przedstawienia. Choć kuzynka Szalonej Ośmiornicy jest dość szorstka w obejściu i może być nieco straszna dla mniejszych dzieci, to naprawdę da się ją lubić. Jest najzabawniejsza i w gruncie rzeczy ma dobre serce.

Wdzięku i głosu nie można odmówić ponętnej tytułowej syrence w wykonaniu Anny Kędroń (studentki IV roku Studium-Wokalno w Gdyni). W roli jej ukochanego Kapitana sprawdza się Michał Cyran (absolwent SWA, który jest również autorem choreografii spektaklu). Aktywnie wspierają ich mali widzowie, pomagając bohaterom w różnych momentach spektaklu.

"Mała Syrenka" jest zabawną bajką, wykorzystującą proste środki, by opowieść nie nużyła ani mniejszych, ani większych widzów. To wesoła i zabawna półamatorska produkcja, w której na największe uznanie zasługuje bardzo dobre zgranie całego zespołu aktorskiego pomimo różnicy wieku i umiejętności. Szkoda tylko, że część piosenek śpiewana jest z playbackiem najmłodszych wykonawców, co razi w stosunku do pozostałych fragmentów spektaklu.

Łukasz Rudzińsk
Trójmiasto.pl
21 października 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia