Dzieciaki do teatru

"Zaczarowane wycinanki" - reż. Ireneusz Maciejewski - Teatr Baj Pomorski

Skończyły się Małe Warszawskie Spotkania Teatralne. Małe nie były wcale - mnóstwo spektakli, czasami po dwa dziennie, czytania dramatów dla starszych dzieci, warsztaty na tak zwane "trudne tematy" bardzo ciekawa konferencja "Ciii to temat nie dla dzieci"

Ostatnim przedstawieniem, na które się wybrałam były "Zaczarowane wycinanki" z repertuaru Teatru Baj.

Umowność zabaw dziecięcych, proste zabawy w wycinanki zainspirowały twórców do snucia ponad godzinnej opowieści o priorytetach w życiu człowieka. Fabuła złudnie podobna do Kwiatu Paproci. Tutaj chiński chłopiec Liu łowi rybkę, która w zamian za uwolnienie ofiaruje mu czarodziejskiej nożyczki, którymi może wyciąć wszystko, co chce. Dzięki temu spełnia się jego marzenie i może zamieszkać sam. Ach, które dziecko nie marzy czasami, aby zostawić marudną mamę i wiecznie nieobecnego tatę i iść swoją drogą? Chłopiec zgadza się na postawione mu warunki, ale wkrótce żałuje swojej decyzji, bo jest głodny (wyciął sobie co prawda pyszne ciastka, ale z papieru, a kto próbował zjeść papier, ten wie, że to niezbyt smaczne) i tęskni. Za domem, rodzicami, dawnymi sposobami spędzania czasu. 

Spektakle grane w dzień to dla teatrów dziecięcych nieustające wycieczki, gdzie dzieciaki gadają, a panie nauczycielki robią nielegalnie zdjęcia swoimi aparatami (swoją drogą: po co robić zdjęcia w czasie spektaklu, skoro każdy teatr zamieszcza na swoich stronach odpowiednie fotosy?). Ogólnie mało skupienia, ogólnie wszyscy czekają na ciastka w autokarze. Jednak warto - mimo wszystko - przychodzić z dzieciakami na spektakle. Bo są chwile (dziś na "Zaczarowanych wycinankach" także), gdzie maluchy siedzą z rozdziawionymi buziami i są w innym wymiarze. Dzieje się to zwykle wtedy, kiedy: 

a) ktoś puszcza kolorowe bańki, 
b) nagle robi się głośno (najlepiej huk burzy) 
c) ktoś się wywali lub uderzy z impetem - wtedy śmiechu jest co niemiara 
d) i jak aktorzy podejmują interakcje z widzami: zadają pytania, wchodzą między rzędy, coś rzucają ze sceny (na "Pinokiu" w Polskim to poduszki) 

Generalnie się dzieje. 

Podsumowanie i pożegnanie nastąpi jutro. Bo jutro nie idę do teatru - szok, niedowierzanie!

Sylwia Chutnik
www.malewarszawskie.blox.pl
18 kwietnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia