Dźwięki w muzeum

festiwal Musica Genera

Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaczęli odwiedzać hiphopowcy zachwyceni instalacją dźwiękową pokazywaną tu w ramach festiwalu Musica Genera. Impreza zyskała przyjazne miejsce w Warszawie, a muzeum - nową publiczność.

Musica Genera jest jednym z głównych europejskich festiwali dedykowanych aktualnym zjawiskom we współczesnej muzyce i sztuce dźwięku. W tym roku przeniósł się ze Szczecina do Warszawy i zagościł w dwóch otwartych na eksperymenty kulturalnych instytucjach - Teatrze Dramatycznym i Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Koncerty pod szyldem Musica Genera odbywały się również w klubie Powiększenie. 

Do 26 lipca w ramach festiwalu można oglądać w Muzeum Sztuki Nowoczesnej instalacje dwójki artystów, dla których podstawowym tworzywem jest dźwięk. Słyszymy go już przed wejściem do siedziby na Pańskiej. Z głośnika płynie żeński hipnotyzujący głos. To artystka Paulina Ołowska, autorka wiszącego nad drzwiami neonu "Muzeum", odczytuje to słowo głoska po głosce: "em, u, zet, e, u, em". Przechodnie przystają i z uwagą wsłuchują się w ten mówiący neon, który wymyśliła Anna Zaradny. - To bardzo trafne nawiązanie do naszej sytuacji, bo my budując instytucję od podstaw, też musimy nauczyć się na nowo słowa "muzeum". Wyprać je ze znaczenia, żeby zrozumieć, czym właściwie jest tu i teraz - mówi Sebastian Cichocki, główny kurator MSN. - Tym mówiącym neonem wołamy też widzów, chcemy przykuć ich uwagę - dodaje.

Gdy przechodnie skuszeni wejdą już do środka, usłyszą lekko drażniący dźwięk wydobywający się spod schodów. To kolejna praca Anny Zaradny, która zainspirowana architekturą siedziby przy Pańskiej zbudowała w małej klitce pod schodami instalację z abstrakcyjnych papierowych form rzeźbiarskich, światła i dźwięku pozytywek. 

Ale największe wrażenie na zwiedzających robi przestrzeń na piętrze, zaaranżowana przez Holendra Edwina van der Heide. To właśnie tu tak chętnie zaglądają ostatnio hiphopowcy, a pracownicy Muzeum relaksują się w przerwach od pracy. Działa to tak: bierzemy do ręki odbiornik, zakładamy na uszy słuchawki i wchodzimy do mrocznego pomieszczenia z kilkunastoma zwisającymi z sufitu lampkami. Z każdej z nich dobywa się inny dźwięk, który słyszymy dopiero, zbliżając do lamki odbiornik. W ten sposób poruszając się po całej przestrzeni, możemy tworzyć własne kompozycje. 

- Mamy misję. Chcemy pokazywać mało znaną, nawet w środowisku odbiorców kultury wysokiej, sztukę dźwięku. Dlatego tak istotne jest dla nas, że możemy gościć w tak postępowej instutucji jak Muzeum Sztuki Nowoczesnej - mówi kurator festiwalu Musica Genera Robert Piotrowicz. - Organizujemy nasz festiwal po raz ósmy, pierwszy raz w Warszawie. Dobrze się tu czujemy, bo znaleźliśmy z wieloma ludźmi artystyczne porozumienie - dodaje. Sebastian Cichocki też cieszy się z tej współpracy: - Uważam, że Muzeum jest naturalnym miejscem dla sound-artu i z pewnością będzie to jeden z głównych obszarów naszych zainteresowań - zapewnia. - Dotychczas udało nam się już przyciągnąć publiczność zainteresowaną architekturą, designem, teraz prezentujemy sztukę dźwięku. To jest cała nowa galaktyka doznań, na którą chcemy otworzyć naszych widzów.

Instalacje Anny Zaradny i Edwina van der Heide w ramach Musica Genera Festival można oglądać w Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy ul. Pańskiej od 3 do 26 lipca. Wstęp wolny.

Agnieszka Kowalska
Gazeta Wyborcza Stołeczna
14 lipca 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...