Egzorcyzmy

4. Międzynarodowy Festiwal Teatralny BOSKA KOMEDIA

Szalona kolumbijska wizja na scenie Łaźni Nowej w ramach nowej formuły festiwalu Boska Komedia bije po oczach. Nie chodzi tylko o jej feeryczną oprawę, ale także, a może przede wszystkim, o niepokojącą mieszaninę prawdy i fikcji, zdjęcia i obrazu, rzeczywistości i teatru. Dostajemy unikalną szansę odkrycia innego świata, w którym ból jest nieodłączną, oczyszczającą częścią tradycji, fundującą daną społeczność, ale równocześnie rodzącą nowe okrucieństwa w perspektywie bardziej współczesnej, bardziej realnej. Lista ofiar paramilitarnych oddziałów partyzanckich, czających się w lasach, zdecydowanie dekonstruuje tę teatralną fikcję

Pudełko sceny, bez czwartej ściany, wrzucone jest w wielką, ciemną przestrzeń. Na ścianach porozwieszane intensywnie kolorowe kostiumy, tkaniny, maski, na suficie balony, migotliwe serpentyny, wystrzelające w publiczność konfetti. Dwa włączone wiatraki utrzymują wszystko w nieustannym ruchu. Stoły, krzesła, muzyka płynąca z głośników umieszczonych na starym rowerze, stojącym trochę z przodu. Po lewej stronie ustawiona jest marimba, na której grać będzie mistrz tego instrumentu, uśmiechający się staruszek. Kurtynę stanowić będzie biała, przezroczysta koronka. Wszystko gotowe do świętowania. Kobieta, popijająca Jacka Daniels’a, mówi, że ma urodziny i postanowiła je spędzić w małej wiosce Guapi, gdzie akurat tego samego dnia odbywa się tradycyjne dla tej miejscowości Święto Niewiniątek. Wyrusza w podróż, prawie nie ruszając się z miejsca. Nad scenicznym pudełkiem ustawiony jest wielki biały ekran, na którym wyświetlane są dokumenty z tej wyprawy. Ekipa teatralna rzeczywiście ją odbyła, z kamerą w ręce i ciekawością odkrywcy nowych lądów. Filmy, pojawiające się na ekranie, szare, deszczowe, panoramiczne, mocno kontrastują z wściekle kolorową sceną poniżej. Pokazują Kolumbię z jej polami narkotyków, biedą na ulicy, ofiarami walk partyzanckich. Ale nie tylko. Kamera rejestruje także wyżej wspomniane święto, niezwykle interesujące z socjologicznego i antropologicznego punktu widzenia.  

Młodzi mężczyźni przebierają się za kobiety, nakładają maski i biegają po ulicach biczując napotkanych po drodze ludzi, najczęściej tych nie mających na sobie kostiumów ku ich dziwnemu zadowoleniu. Ta teatralizacja przestrzeni publicznej, swoista gra płci, znajduje swoje odzwierciedlenie na scenie. Postacie, kobiety i mężczyźni, które jakby wyłaniają się ze ścian, w kolorowych kostiumach, nakładając coraz to nowe maski, rozpoczynają szaleńczy taniec, praktycznie demolują teatralną przestrzeń: przewracają stoły, przebijają balony, rzucają serpentynami w publiczność. Przypomina to rodzaj transu, który rodzi się pod wpływem głośnej muzyki, a kiedy ta na moment cichnie, wszyscy zastygają w coraz to innych maskach na twarzach. Rozpoczynają też budowę prowizorycznej barykady, ustawionej zaraz przed pierwszym rzędem widowni, z przewróconych krzeseł i stołów, po czym kładą się na niej w bezruchu. Jedna z postaci, ciemnoskóry młody mężczyzna w białej sukience, widoczny także na filmie, zaraz po przedstawieniu materiału z przebiegu święta, zaczyna uderzać sznurem o ziemię. Odgłos przecinanego powietrza, głośne razy echem odbijają się od ścian sali teatralnej. Robi to tak długo, aż pot wystąpi mu na czoło, zmęczenie skróci oddech, a ręce odmówią posłuszeństwa.

W pewnym momencie oszołomiona solenizantka pyta, dlaczego to tak boli. Dlaczego cierpią niewinni. „Nie zrozumiesz tego, jeśli nie jesteś stąd”, pada odpowiedź.

"Święto niewiniątek"
Mapa Teatro & Hebben Am ufer z Berlina
Tekst i inscenizacja: Heisi Abderhalden, Rolf Abderhalden

Magdalena Talar
Dziennik Teatralny Kraków
10 czerwca 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia