Eilat jest w nas

"Wszyscy byli odwróceni" - reż. Michał Zadara - Muzeum Historii Żydów Polskich

Łódzkie teatry miejskie coraz częściej stawiają na koprodukcję. Współpracują ze scenami z innych miast lub nieformalnymi grupami artystycznymi. To sposób na udźwignięcie kosztów wyprodukowania spektaklu w sytuacji, gdy od kilku sezonów maleją dotacje. Teatry dzielą wydatki na przygotowanie kostiumów, scenografii, obsada złożona jest z aktorów różnych scen. Czasem teatr może nie ponieść żadnych kosztów finansowych, a jego wkładem jest wysiłek pracowni technicznej, krawieckiej czy udział aktorów zatrudnionych na etatach. W takich koprodukcjach powstała "Podróż zimowa" w reżyserii Mai Kleczewskiej, która miała prapremierę 23 marca 2013 r. podczas organizowanego przez Teatr Powszechny Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Spektakl przygotowały teatry Powszechny z Łodzi i Polski z Bydgoszczy.

Teatr Nowy w swoim repertuarze ma już kilka realizacji opartych na koprodukcji. Tak stało się np. ze spektaklami Piotra Bikonta Wszystko o kobietach, Krzysztofa Jaroszyńskiego Roma i Julian czy Michała Zadary Hotel Savoy, wyprodukowanym wspólnie z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. Ale ten zestaw koprodukowanych spektakli nie jest z pewnością ofertą przypadkową, wymuszoną przez niedobory budżetowe teatrów ani improwizowanym przedsięwzięciem skupiającym zaprzyjaźnionych artystów. "Podróż zimowa" Kleczewskiej, jednej z najbardziej chwalonych przez krytykę polskich reżyserek, jest w zestawie najciekawszych propozycji teatralnych w Łodzi ostatnich lat i została nagrodzona Grand prix na prestiżowym festiwalu prapremier w Bydgoszczy. "Hotel Savoy" Teatru Nowego otrzymał statuetkę Energii Kultury w corocznym plebiscycie łódzkiego wydania "Gazety Wyborczej" oraz Telewizji Toya na najważniejsze wydarzenie kulturalne w Łodzi. Koprodukowane spektakle pozwalają zaistnieć w Łodzi najważniejszym polskim reżyserom oraz znanym i cenionym aktorom, którzy inaczej byliby poza zasięgiem finansowym teatrów. Choć częściej po prostu ci twórcy nie zainteresowaliby się współpracą z łódzkimi teatrami, realizując się zawodowo w najbardziej prestiżowych i nadających ton polskiemu teatrowi scenach, jak Narodowy w Warszawie, Stary w Krakowie czy Polski we Wrocławiu. Koprodukcje być może stanowią dla nich wyzwanie twórcze pozwalające na dobór współpracowników i pokazanie spektaklu publiczności w różnych miastach. Argumentem za atrakcyjnością takiej współpracy jest powrót do Teatru Nowego Michała Zadary, który po "Hotelu Savoy" przygotował spektakl "Wszyscy byli odwróceni" na podstawie krótkiej powieści Marka Hłaski.

Kooperatywa twórcza

Zadara jest uważany za jednego z najważniejszych obecnie reżyserów teatralnych w Polsce. Krytycy podkreślają jego biografię. Wychowany w Wiedniu, wykształcony w Stanach Zjednoczonych jest uważany za twórcę patrzącego z innej perspektywy na polską literaturę i teatr. Chwalono go za przypomnienie Cypriana Kamila Norwida spektaklem "Aktor" w Teatrze Narodowym w Warszawie, sukcesem okazał się "Wielki Gatsby" w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Obecnie reżyser planuje wystawienie wszystkich części "Dziadów" we wrocławskim Teatrze Polskim, zapowiadając brak autorskich skrótów i ingerencji w tekst Mickiewicza. Spektakl "Wszyscy byli odwróceni" przygotował w ramach kooperatywy twórczej Centrala powołanej przez reżysera do realizowania autorskich, niezależnych od instytucjonalnych teatrów spektakli. W powstanie tego spektaklu zaangażowane jest też Muzeum Żydów Polskich oraz krakowska Agencja Artystyczna GAP. Dlatego to przedstawienie miało swoją premierę w Warszawie na scenie placówki, która została otwarta w kwietniu 2013 r. Siedziba Muzeum Żydów Polskich mieści się w oryginalnie zaprojektowanym budynku wzniesionym na warszawskim Muranowie, przedwojennej dzielnicy żydowskiej. W Muzeum trwają nadal prace nad tworzeniem ekspozycji opowiadającej historię Żydów na Ziemiach Polskich. Dlatego spektakl stał się jednym z pierwszych głośnych wydarzeń w Muzeum, a z pewnością jedynym dotychczas wystawianym tam spektaklem.

Prapremiera odbyła się 18 lipca 2013 r. i tego dnia była wydarzeniem, na którym dobrze było się pokazać. Na widowni zasiedli znani z kolorowych pism celebryci, dziennikarze i artyści. W popremierowej fotorelacji na stronach Muzeum standardowo odnotowano sławne nazwiska, ale ekipę Teatru Nowego z dyrektorem Zdzisławem Jaskułą na czele enigmatycznie określono jako gości. Tymczasem to Teatr Nowy, mieszczący się w byłym żydowskim teatrze Scala i był istotnym partnerem w przygotowaniu spektaklu, którego akcja toczy się w Izraelu, wydaje się instytucją świetnie korespondującą z ideą Muzeum Żydów Polskich.

Podzieleni krytycy

Spektakl "Wszyscy byli odwróceni" został wystawiony w muzealnej auli. To przestrzeń wielofunkcyjna i technicznie bardzo nowoczesna, ale jednak nieodpowiednia dla przedstawienia teatralnego. Rozmiary sceny oraz wielkość widowni nie sprzyjały kameralności, a aktorzy byli słabo słyszani i zasłaniani przez pierwsze rzędy. Łódzka premiera miała miejsce 22 listopada 2013 r. w Teatrze Nowym. Spektakl tym razem zyskał na komunikatywności i świetnie zagospodarował dużą scenę Teatru.

Recenzenci po warszawskiej prapremierze szczególnie uwypuklali te elementy, które ich zdaniem były wadami. "W grupie Centrala można pokładać nadzieje, ale wystawiona przez nią adaptacja Wszyscy byli odwróceni Marka Hłaski to sceniczne kuriozum" - napisał w "Dzienniku Gazecie Prawnej" krytyk Jacek Wakar, dodając: "Sam spektakl budzi jednak najpierw dezorientację, a potem zażenowanie. Znana jest w polskim teatrze zasada gramy, że nie gramy, ale Zadara i jego ludzie doprowadzają ją do ostateczności". Spektakl chwalił za to Jan Bończa-Szabłowski w "Rzeczpospolitej": "Inscenizacja powieści Wszyscy byli odwróceni w Muzeum Historii Żydów Polskich jest pomysłem błyskotliwym i logicznym". Natomiast Łukasz Kaczyński w "Dzienniku Łódzkim", już po łódzkiej premierze, skonstatował: "Literatura Marka Hłaski jest na tyle solidnym materiałem, że na scenie można sobie z nią nieco poigrać, a i tak nie zmieni się w bełkot. Udowodnił to Michał Zadara spektaklem Wszyscy byli odwróceni. Wydobył z tekstu narrację i korzystając ze wszystkiego, co daje teatr, wypracował nowy sposób jej obecności na scenie". Najczęściej powtarzanym zarzutem była nazbyt ekspresyjna gra aktorów, którzy wypowiadają kwestię na jednym, głośnym tonie, a także roboczy charakter spektaklu, przypominający próbę. "Wszyscy krzyczą, jednocześnie bardzo dokładnie, słowo po słowie wypowiadając kwestie bez żadnej intonacji. Trochę jakby strasznie czymś wkurzony głos z samochodowego GPS podawał ci drogę z Łodzi do Eilatu. Ponieważ mówią tak wszyscy, musiała to być decyzja reżysera (a nie aktorów), być może zaznaczająca dystans do pretensjonalnych dialogów Hłaski" - zdecydował Piotr Grobliński na portalu Reymont.pl, a Justyna Sobolewska z "Polityki" ubolewała życzliwie: "Jednak problemem staje się gra aktorów uwięzionych nie tyle w swojej męskości czy kobiecości, co w jakiejś manierze aktorskiej polegającej na wykrzykiwaniu kwestii. W ten sposób żadna z postaci nie zapada w pamięć. Prowizoryczna inscenizacja skłania do tego, żeby słuchać tekstu jak słuchowiska. I po zakończeniu wrócić do Hłaski, żeby sprawdzić, jak to właściwie było z tą męskością".

Teatr nowoczesny

"Wszyscy byli odwróceni" opowiada historię mieszkańców niedużego, położonego nad morzem miasta Eilat na południu Izraela. To dzisiejszy elegancki kurort nad Morzem Czerwonym, ale akcja powieści Hłaski rozgrywa się w latach 60., a jej bohaterami są Żydzi, którzy pojawili się w tym biednym wtedy miasteczku z różnych powodów. Łączy ich jedno - zawieszenie ich biografii w miejscu bez przyszłości, złamane życiorysy i gorycz niespełnienia marzeń. Osią wydarzeń są losy rodziny Dovów, dwóch braci oraz ojca. Jest jeszcze żona jednego z Dovów oraz przyjaciel jednego z braci. Opowieść krąży wokół relacji małżeńskiej oraz wątku pojawienia się turystki z Niemiec, której obecność wprowadza zamieszanie w relacjach kolegów. Dov Ben Dov to oficer karnie wyrzucony z wojska, z wyrokiem więzienia w zawieszeniu, którego porzuciła żona. Brat Dova to beztroski młody mąż, którego prostolinijnością oraz dzieleniem małżeńskiego łoża ze szwagrem zmęczona jest jego żona. Przyjaciel Ben Dova, Izrael Berg, to emigrant z Europy, który porzucił wymarzone studia i teraz wozi jeepem turystów. Ojciec utyskuje na otoczenie, a szczególnie na synów, oczekując od nich stanowczego i męskiego, ale pogrążonego w stereotypach zachowania wobec kobiet i życia. Kobiety próbują odnaleźć się w zdominowanym przez mężów i kochanków świecie, ale też chcą do mężczyzn dotrzeć i wyrwać odrobinę szczerości i prawdziwej bliskości. Tymczasem mężczyznom brak wiary we własne siły, a frustrację i słabość mogą pokryć jedynie fizyczną przemocą i utrzymywaniem wizerunku macho. Do wręcz groteskowego ukazania iluzji dochodzi, gdy turystka z Niemiec spotyka się z byłym oficerem w jej pokoju. Proponuje mu, aby został u niej tak długo, by mógł powiedzieć innym mężczyznom, że uprawiał z nią seks. Tymczasem turystka związuje się z wrażliwym i inteligentnym Bergiem, choć żona Ben Dova podejrzewa ją o słabość do byłego oficera. W tym upalnym miejscu na końcu świata, gdzie zatrzymał się czas i ludzkie szczęście, wszyscy odgrywają jakieś role, doszukują się ukrytych motywacji, choć relacje z innymi weryfikują ich i obnażają. I chyba nie jest możliwe ich przebudzenie.

Powieść Marka Hłaski dotyka problemu żydowskich emigrantów, którzy po wojnie uzyskali wreszcie swoje własne państwo, ale nie potrafią się w nim odnaleźć. Przetrącone przez Holokaust życiorysy, potrzaskana tożsamość to tło psychologiczne bohaterów powieści Hłaski. Ale Michał Zadara nie stawia akcentu na ten traumatyczny rys swoich postaci. Klucz interpretacyjny oparty na doświadczeniu Holokaustu poszerza o uniwersalną perspektywę. Efektem jest poczucie, że życie zagubionych emigrantów mogłoby się toczyć na wybrzeżu Kalifornii czy w popegeerowskiej wsi na Pomorzu. Mogłoby w końcu być udziałem dzisiejszych polskich emigrantów, np. w Wielkiej Brytanii. Równocześnie spektakl przywołuje bardzo wyraziście ciężki południowy klimat tonącej w upale miejscowości.

O Zadarze mówi się, że czasem nad wyraz działa efektem scenicznym, ale tym razem zbudował klimat, który powoduje, że widz przenosi się do Eilatu. To odświeżające doświadczenie, bo obecnie reżyserzy wolą raczej przestrzenie niezdefiniowane i umowne. Zadara osiągnął to elementami scenografii, której sam jest autorem. Atmosferę miał też przywoływać sposób wypowiadania kwestii przez aktorów. Donośna i ekspresyjna maniera zraziła krytyków, choć reżyser tłumaczył, że tak porozumiewają się mieszkańcy Bliskiego Wschodu. Scenografia oparta jest na sieci świateł, lampek i reflektorów, którymi operują aktorzy, podświetlając aktualne miejsce sceny. Daje to atrakcyjny efekt plastyczny, wręcz w filmowy sposób skupiający uwagę na wydarzeniach. Aktorzy operują też dźwiękiem, włączając rozstawione na scenie małe radia i adaptery. Bywa, że wypowiadają didaskalia, wychodząc z roli. Czasem odgrywają poboczne postacie. Mamy więc wrażenie, że uczestniczymy w improwizacji aktorskiej, w próbie, ale taki pomysł inscenizacyjny koresponduje z losem bohaterów. Ich decyzje i motywacje to ciągłe sprawdzanie rzeczywistości, testowanie ludzkich relacji, przykładanie kolejnych masek. Spektakl Zadary wciąga, bo też opowiedziany jest jak klasyczna fabuła. Dwie godziny to przyjemność obcowania z dobrym aktorstwem w wykonaniu Oskara Hamerskiego - który zresztą zaczynał swoją karierę aktorską w Teatrze Nowym za dyrekcji Kazimierza Dejmka - oraz Barbary Wysockiej czy Edwarda Linde-Lubaszenki, największej gwiazdy tego spektaklu. Dzięki koprodukcji możemy tych aktorów zobaczyć na łódzkiej scenie. Równymi partnerami warszawskich kolegów są aktorzy Teatru Nowego. W łódzkim spektaklu Annę Cieślak grającą turystkę zastępuje Kamila Salwerowicz, grają też Mateusz Janicki i Michał Kruk.

"Wszyscy byli odwróceni" to ważny i udany spektakl w repertuarze Teatru Nowego. Jest propozycją dla widzów szukających opowieści o prawdziwych ludziach, przekazaną w nowoczesnej formie teatralnej.

Marek Hłasko, "Wszyscy byli odwróceni", adaptacja, reżyseria, scenografia: Michał Zadara, kostiumy: Arek Ślesiński, muzyka: Jan Duszyński, film i światła: Artur Sienicki, występują: Anna Cieślak / Kamila Salwerowicz, Barbara Wysocka, Arkadiusz Brykalski, Oskar Hamerski, Mateusz Janicki, Michał Kruk, Edward Linde-Lubaszenko. Premiera 22 listopada 2013, Teatr Nowy im. K. Dejmka w Łodzi.

Mateusz Sidor
Kronika miasta Łodzi
26 lutego 2014
Teatry
Muzeum POLIN

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia