Eksplozja energii, czyli „Flying Fish" w Teatrze Rozbark

"Flying Fish" - chor. Ferenc Fehér - Wydział Teatru Tańca Akademii Sztuk Teatralnych

Niesamowita energia, świetna technika taneczna i niewysłowiony zapał - „Flying Fish" w choreografii Ferenca Fehéra i w wykonaniu studentów Wydziału Teatru Tańca Akademii Sztuk Teatralnych im. S. Wyspiańskiego w Krakowie to fantastyczne widowisko, które warto zobaczyć. Porusza, wzrusza i zagrzewa do tańca!

Spektakl, który swoją premierę miał 29 maja 2021 roku stanowi taneczny dyplom studentów bytomskiego Wydziału Teatru Tańca AST. Na scenie występuje: Patryk Balicki, Olga Bury, Ewelina Cieśla, Tomasz Copik, Rafał Gajek, Bartosz Goździkowski, Martyna Hickiewicz, Karolina Jędrzejko, Agnieszka Kramarz, Sabina Letner, Jakub Müller, Karolina Paczkowska, Judyta Pakulska, Piotr Pasek, Jakub Pewiński, Zuzanna Predygier, Jan Sarata, Marek Szajnar, Mateusz Wierzbicki, Karolina Winarska, Dominika Żurawska, Daniel Omietoński, Paulina Prokopiuk, Nadia Kraińska, Mateusz Wróblewski, Alicja Hudeczek i Sara Bocheńska. To aż 27 osób! Prawdziwy tłum! A to nie lada wyzwanie. Choreograf znakomicie poradził sobie z operowaniem tak dużą liczbą tancerzy, tworząc harmonijną kompozycję.

Przedstawienie powstało pod kierunkiem utytułowanego węgierskiego choreografa, który współpracował z teatralnymi scenami na całym świecie. Bytomska publiczność może pamiętać jego spektakle z Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego i Festiwalu Sztuki Tanecznej, organizowanej przez Śląski Teatr Tańca. Pokuszę się o stwierdzenie, że jego najnowsza choreografia w wykonaniu adeptów sztuki tanecznej mogłaby z powodzeniem konkurować z festiwalowymi prezentacjami najlepszych teatrów tańca na ziemskim globie. Może nadszedł czas na reaktywację konferencji tańca? W końcu mamy już tak wielu utalentowanych absolwentów, którzy opuścili mury bytomskiego Wydziału Teatru Tańca, a wciąż brakuje platformy, na której mogliby prezentować swoje dokonania szerokiej publiczności podczas dorocznych przeglądów czy festiwali.

„Flying Fish" to taneczna kosmogonia, czy też historia narodzin świata w obrazach. Spektakl zaczyna się niewinnie. Na pogrążonej w mroku scenie leżą ludzkie ciała. Osaczające je tętniące dźwięki sprawiają, że ławica zaczyna powoli pulsować. Z czasem ciała drgają coraz szybciej i szybciej... Po chwili drgawki ustają, a skąpane w ciemności powłoki ludzkie ożywają. Rozpoczyna się taniec życia. Postaci powoli podnoszą głowy, a muzyka daje asumpt do działania i rozwoju. Ławica ewoluuje, dojrzewa. Świat przedstawiony zmienia się, a gdy pojawiają się odgłosy świadczące o nadchodzącym zagrożeniu, plemię zastyga w bezruchu. Po chwili koryfeusz daje znak do działania. Akcja zagęszcza się, a napięcie rośnie. Na scenie obserwujemy ucieleśnienie tlących się w każdym z nas emocji. Jest szał, zdezorientowanie i poszukiwanie własnej tożsamości, euforia, a także elementy procesu indywiduacji. Walka wewnętrzna przenosi się z umysłu na zewnątrz. Pojawia się agresja, wojowniczość, ucieczka... Bohaterowie przeżywają też upadki, ale szybko podnoszą się. Kiedy wchodzą w fazę dojrzałości, na horyzoncie pojawia się jakiś konflikt. To kolejny etap rozwoju cywilizacji. Oczywiście nie ma jednej właściwiej interpretacji spektaklu. Jest on na tyle uniwersalny, że każdy widz odczyta go na swój sposób. Dostrzeże jednak idée fixe, której podporządkowana została choreografia. Całość jest niezwykle dynamiczna i diabelnie perfekcyjna. Nie może być jednak inaczej, bowiem charyzmatyczni i świetnie wyszkoleni młodzi artyści złaknieni występów na scenie po pandemicznej przerwie dali z siebie po prostu wszystko. To „wszystko" to nowa jakość, nowa energia, która nie da się już poskromić. Z pewności będzie o nich głośno.

„Flying fish" to spektakl o wspólnocie, który odsłania kolejne etapy jej kształtowania. Tytuł można traktować metaforycznie, bowiem kryje się pod nim wiele znaczeń. Nie inaczej jest, gdy przyglądamy się akcji. Na scenie pojawiła się prawdziwa kolonia organizmów, ławica ryb, plemię, cywilizacja... i choć wydaje się, że bohaterem zbiorowym jest wspomniana wspólnota, to w rzeczywistości tak nie jest. Każdy z tancerzy ma swój moment, kiedy może zaprezentować się publiczności. Czy to solówka czy układ zbiorowy – nieważne. Synchroniczny taniec przeplata się z pokazami indywidualnymi czy elementami zamierzonego chaosu. Całość została tak zaaranżowana, że przed oczami widzów nie pojawia się niezindywidualizowany tłum, ale artyści, którzy wkładając serce w prezentowany spektakl, tworzą unikatowe narracje. Ciało gra tutaj główną rolę. Przekaz cielesny jest uniwersalny i niepodważalny. Każdy może doprecyzować sam to, co widzi. Jedno nie podlega jednak dyskusji. Technika, pasja i koncepcja – są fenomenalne. To, co zaserwował widzom Ferenc Fehér to wybuchowa mieszanka freestylu, physical dance i animal movements. Choreografia nie należy do najprostszych. To nieustanne czuwanie w napięciu, zwierzęce ruchy wykonywane z gracją, ale i z pełną stanowczością oraz dbałością o szczegóły - świadczą o dobrym przygotowaniu fizycznym. Tancerze tworzą jeden zgrany organizm, a ze sceny emanuje energia grupowa, którą zarażają publiczność.

Spektakl tworzy wyjątkową kompozycję. Jego struktura przypomina galerię sztuki, w której prezentowane są obrazy przedstawiające kolejne fazy rozwoju cywilizacji, puzzle składające się na krajobraz natury. Obrazy te podlegają metamorfozie, zmieniają się, ewoluują. Są ciągle w ruchu. Studenci płynnie przechodzą od prezentacji towarzyszących nam stanów zagrożenia, poprzez walkę, bezradność, aż do ekstazy. Dobrze dobrana została też muzyka, której autorem jest także Ferenc Fehér. Nie tylko dynamizuje sceniczną akcje, ale pełni rolę informacyjną, alarmuje o nadchodzących zmianach, czy kolejnych odsłonach historii opowiedzianej za pomocą cielesnego alfabetu. Jednym słowem, „Flying fish" to prawdziwa uczta estetyczna.

Rektor Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie Dorota Segda zapowiedziała, że spektakl będzie można zobaczyć na platformie VOD Krakowa – playkrakow.com. - Nie wyobrażam sobie, żeby świat was nie zobaczył. Zacznijmy od Krakowa! – mówiła po premierowym pokazie „Flying fish". Rektor porównała spektakl do Wielkiego Wybuchu. – Oby ten wielki wybuch wyniósł was do gwiazd – życzyła studentom.

Nie pozostaje nic innego, jak przyłączyć się do tych życzeń.

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
10 czerwca 2021

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...