Elegia na odejście

"Portrety Wiśniowego sadu" - reż. Grzegorz Bral - Teatr Pieśń Kozła

Jak wyśpiewać koniec świata? Pełną piersią, w każdym języku i ze łzą w oku. „Portrety wisniowego sadu" w reżyserii Grzegorza Brala, interpretują dramat Czechowa przede wszystkim jako opowieść o przemijaniu, odchodzeniu w niepamięć świata znanego, oswojonego, naznaczonego miłością i cierpieniem.

Reżyser potraktował „Wiśniowy sad" jako punkt wyjścia do rozważań o utraconym szczęściu, łącząc tekst dramatu z liryką Osipa Mandelsztama i Anny Achmatowej. Historia Lubow Raniewskiej i jej rodziny, która musi się zmierzyć z utratą domu lat dziecinnych i tytułowego wiśniowego sadu, który urasta do rangi rodzinnej arkadii, staje się metaforą rzeczywistości schyłku, przełomu czasów.

Doskonale skomponowany spektakl łączy partie dialogowe i śpiewane (z poruszającą muzyką Guya Pearsona i Macieja Rychłego). Prostota scenografii (trzy drewniane stoły i stojące w głębi sceny krzesła i fotele) nie przeszkadza aktorom kreować przed oczyma widza sytuacji odległych w czasie i przestrzeni: czasem niewielki znak czy gest przenosi nas w zupełnie nowe konteksty wypowiedzi postaci. Przez cały czas utrzymywana jest idealna równowaga między partiami solowymi i zespołowymi.

Rysunek postaci jest niezwykle wyrazisty. W pamięć i serce zapadają zwłaszcza śpiewne wypowiedzi Raniewskiej i guwernantki-Szarloty. Na drugim planie, subtelnie snują się historie Warii i Łopachina, Ani i Trofimowa. Opowieści poszczególnych postaci dopełniają chóralne śpiewy.

Śpiew znajduje swoje dopełnienie w układach choreograficznych: nośnikiem silnych emocji są energiczne przytupy i tańce na stołach. Prostota ruchu czy gestu nabiera często ogromnej mocy (choćby w scenie, gdy Łopachin, jako nowy właściciel wiśniowego sadu, władczym ruchem zrzuca ze stołów buty poprzednich mieszkańców posiadłości).

Sceny wokalno-ruchowe składają się na elegijny poemat o przemijaniu rzeczywistości znanej, ukochanej przez bohaterów, żegnanej z autentycznym żalem. Epizody o charakterze niezwykle dynamicznym przeplatają się z partiami lirycznymi. Historia przemawia wprost do wrażliwości widza, już od pierwszych chwil spektaklu chwytając go za serce i nie puszczając aż do końca.

Spektakl wydobywa z dramatu Czechowa, nazwanego przez autora komedią, przede wszystkim tony tragiczne. Postaci żegnają się ze światem, który dotąd znały, ruszają w nieznane, z lękiem i nadzieją. Poczucie nieuchronnego kresu dopełnia wiara w nowy początek.

Spektakl Brala to aktorski, wokalny i choreograficzny majstersztyk. Znakomity tekst, mówiony i śpiewany w wielu językach, przefiltrowany przez niebywałe zdolności aktorów, przemawia do widza z wielką mocą. Jak sugeruje tytuł, przed oczami widza kreślą się przede wszystkim portrety: a są to nie tylko obrazy postaci, ale i środowisk, zjawisk i czasów. Wiśniowy sad odchodzi na naszych oczach w niepamięć: pożegnaniu towarzyszy jednak niezwykła godność i doświadczenie niedoścignionego piękna.

Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
19 maja 2014

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia