Epitafium dla bohaterów

"Każdy musi kiedyś umrzeć Porcelanko, czyli rzecz o Wojnie Trojańskiej" - reż. Agata Duda-Gracz - Teatr Collegium Nobilium w Warszawie

Nieco zapomniana dziś tragedia Williama Shakespeare'a „Troilus i Kressyda" stała się inspiracją dla Agaty Dudy-Gracz w stworzeniu spektaklu „Każdy musi kiedyś umrzeć Porcelanko, czyli rzecz o Wojnie Trojańskiej". Choć przedstawienie miało swoją premierę już w 2013 roku w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie to reżyserka postanowiła zrealizować jeszcze raz to samo przedsięwzięcie, tym razem ze studentami IV roku Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej im A. Zelwerowicza w Warszawie. Zespół Teatru Collegium Nobilium w bezwzględny sposób nie tylko obnaża przed nami słabości mitologicznych herosów, ale również rozprawia się ze ślepą wiarą w miłość.

Fortuna sprzyja odważnym

Jeszcze przed wejściem na spektakl widzowie zostają zaangażowani w wojenny konflikt pomiędzy Troją a Grecją. Losując odpowiednio oznaczone karteczki muszą opowiedzieć się po którejś ze stron. Wśród stłoczonego tłumu wyczuwa się atmosferę lekkiej dezorientacji, która szybko zmienia się w poczucie zaciekawienia i ekscytacji. Przekraczając drzwi sali ukazuje się nam scena podziela na dwa sektory, wokół których znajdują się krzesła dla publiczności. Niebieska strefa przypadła w udziale zacnym przedstawicielom achajskiego ludu, czerwona zaś to twierdza oblężonych Trojan. Oba zwaśnione narody od siebie oddziela jedynie naklejona na podłodze taśma i masa nikomu nie potrzebnych, zużytych przedmiotów. Wszechobecne śmiecie obrazują nam bezsensowność wieloletniej walki i przypominają o poległych w boju wojownikach. Nic ani nikt nie jest neutralny. Za niezwykle sugestywne można uznać rekwizyty, które towarzyszą każdej ze stron. Greckich agresorów wyposażono we wszystkie niezbędne w podróży rzeczy takie jak: walizki, plecaki, pamiątki z podbojów innych kultur czy namioty. Z kolei, osaczeni mieszkańcy Troi mają do dyspozycji stare zabawki, zniszczone krzesła i nieaktualne gazety. To, co łączy uczestników konfliktu to starannie spakowany ekwipunek na wypadek ewentualnej ucieczki.

Upadek wartości

Na tych, którzy mieli nadzieję ujrzeć na scenie emanujących swą siłą i potęgą mitycznych bohaterów, czeka srogie rozczarowanie. Żaden z nich nie przypomina tych opiewanych na kartach „Iliady" heroicznych śmiałków, którzy za sprawą swoich niezwykłych umiejętności mogli równać się z greckimi bogami. Boski Achilles (Szymon Owczarek) jawi nam się, jako próżny osiłek, który odcina kupony od swojej sławy. Czas upływa mu na mocno zakrapianych biesiadach i romansowaniu z młodym Patroklesem, czyli tytułową Porcelanką. Zamiast przygotowywać się do ostatecznego starcia z Hektorem, achajski wojownik woli prowadzić słowne, obrazoburcze polemiki ze swoimi towarzyszami broni. Aspirujący do roli następcy Achillesa Ajaks (Marcin Franc) pomimo swojej niekwestionowanej tężyzny i siły fizycznej zatracił swoje przymioty na rzecz hulaszczego trybu życia. Swoje frustracje wyładowuje na czarnoskórym służącym. Na początku spektaklu Odys (Monika Szwajnos) to raczej postać wzbudzająca salwy ironicznego śmiechu niż dumny król Itaki. W kulminacyjnym momencie Agata Duda-Gracz uczyniła z bohatera „Odysei" symbol greckiej tyrani. Gwałt na jednym z Trojańczyków uzmysławia nam bezzasadność całego tego wieloletniego oblężenia. Żołnierze już dawno zapomnieli o wierności ideałom w imię, których walczą i za które umierają. Nie zauważyli, kiedy mityczna Wojna Trojańska przybrała kształt typowo „ludzkiej" brudnej rozgrywki, w której nie obowiązują żadne reguły gry a jej uczestnicy dążą już tylko do jak największego upodlenia przeciwnika. W obozie Trojan z moralnością też nie jest lepiej. W oczach Hektora (Aleksander Kazimierczak) nie widać już dawnej zaciętości i żądzy krwi. Rozgoryczony zachowaniem Priama w końcu wyzywa na pojedynek najmężniejszego pośród Greków. Słuchając irracjonalnych wypowiedzi Priama (prof. Aleksandra Górska) można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z osobą obłąkaną. O szaleństwie jego umysłu najlepiej świadczy scena, w której to władca Troi zajęty beztroską zabawą nie zauważa, że achajskie wojska staranowały wrota jego królestwa. W całej tej historii niepokój budzi też całkowicie pasywna wobec całego biegu wydarzeń postawa Parysa (Konrad Szymański), chimeryczne zachowanie Dumnej Andromachy (Aleksandra Boroń) czy infantylność Pięknej Heleny zwanej Niezamądrą (Klaudia Kulinicz).

Nazbyt ludzkie oblicze bogów

Choć fabuła spektaklu odwołuje się jedynie do dwóch cytatów zaczerpniętych z „Troilusa i Kressydy" to trzeba przyznać, że reżyserce udało się zachować sposób narracji angielskiego pisarza. Bezbłędnie żongluje farsą by w odpowiednim momencie zaserwować nam pełnokrwisty dramat. Nie byłoby to możliwe bez świetnie dobranej oprawy muzycznej autorstwa duetu Maja Kleszcz i Wojciech Krzak. Agata Duda Gracz dokonała też trafnej syntezy samego tekstu. Spektakl w sposób dosłowny obrazuje upadek wszystkich wartości, w jakie kiedykolwiek wierzył człowiek, w tym nieskalaną naturę bogów. Sztuka pozostawia nas z uczuciem zwątpienia i przygnębienia. Pełen wulgaryzmów język greckich herosów nie pozostawia złudzeń, co do ich ludzkiego usposobienia.

A kiedy człowiek człowiekowi bogiem to wtenczas budzą się demony...

Iwona Burzyńska
Dziennik Teatralny Warszawa
9 listopada 2018
Portrety
Agata Duda-Gracz

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia