Epopeja białostocka w odcinkach
„Serial Killer Story" - scen. i reż. Joanna Drozda - Białostocki Teatr LalekPrawdziwą epopeję białostocką w odcinkach zafundowała widzom Białostockiego Teatru Lalek Joanna Drozda. Jej „Serial Killer Story" to kolejny po „Hotel Ritz. Musical" murowany teatralny hit z krwistymi (sic!) kreacjami, przebojowymi piosenkami i porywającymi scenami zbiorowymi.
Ci, którzy widzieli „Hotel Ritz. Musical" doskonale wiedzą, że Joanna Drozda – autorka scenariusza i reżyserka – potrafi na scenie stworzyć istną mieszankę wybuchową. I w istocie w spektaklu „Serial Killer Story" taką mieszankę widzowie otrzymują. Ten tytuł czerpie z estetyki kryminalnych seriali, a jednocześnie z nich kpi. Jego autorka przetwarza dobrze znane kryminalne (i nie tylko) wątki, doskonale bawiąc się językiem. Robi to smacznie i z dystansem, przy okazji oczywiście osadzając fabułę w białostockim kontekście, gdzie mieszkańcy przechadzają się po „bruku Kościuszki".
To ponad trzy godziny dynamicznego, widowiskowego muzycznego teatru. Inteligentne cytaty, soczysty język, przekraczanie scenicznych granic – wykorzystany został zarówno balkon, jak i widownia, niebanalny humor, barwne kreacje – aktorzy grający na scenie i na instrumentach. Czas zacytować autorkę: „Dla mnie się podoba".
„Dzwoni Warszawa!"
Ze „stolicy" do stolicy Podlasia przyjeżdża docent Roman Tyczny (Błażej Piotrowski) – detektyw, który ma znaleźć pierwszego seryjnego polskiego mordercę. Napotyka tu niezbyt rozgarniętego podkomisarza policji Majeranka (Mateusz Smaczny). Bardziej niż zawodowe kontakty łączą owego stróża prawa z prokurator Anielą Świeżonką (Urszula Chrzanowska), stąd „Świeżonka doprawiona Majerankiem". Jej mąż Ambroży Świeżonka (Artur Dwulit) realizuje się jako terapeuta. Junior Świeżonka (Maciej Zalewski) rywalizuje z U2Verką (Magdalena Ołdziejewska) o to, kto będzie pierwszy na miejscu zbrodni. Wszyscy spotykają się w barze Billa (Michał Jarmoszuk), z którym mogą porozmawiać o dręczących ich problemach.
Barwnych bohaterów poznajemy podczas kampanii wyborczej – wkrótce mieszkańcy wybiorą prezydenta. Aniela Świeżonka będzie miała mocną kontrkandydatkę. To lokalna bizneswoman Brygida Sum (Grażyna Kozłowska), która realizuje hasło "region, rozwój, rodzina". Ubojnia drobiu, dom handlowy czy dom seniora – to tylko część jej interesów.
„Trupa szuka cała trupa"
Kto zabił? Jaki jest motyw? Kim jest seryjny morderca? Trochę cierpliwości. Docent Roman Tyczny postara się, by zagadkę rozwikłać. Ale po drodze obejrzymy kilka lajfów U2Verki z miejsc zbrodni, orgię Majeranka i Świeżonki jako teatr cieni, znudzonego podkomisarza strzelającego z suszarki (chyba marne szanse na zostanie nowym Bondem) i wysłuchamy peanu na cześć kobiet w wykonaniu duetu Sum-Świeżonka.
Drozda doskonale zna potencjał aktorów BTL-u. Stąd nie ma tu obsadowych wpadek. Dwie najmocniejsze kreacje tworzą Błażej Piotrowski i Michał Jarmoszuk. Nie mają słabszych momentów. Mistrzowie, biję brawa. Po wiele motywów („dla", prawa kobiet) reżyserka sięgnęła już przy okazji „Hotelu Ritz". Wydaje się, że nowością jest parodia youtuberki żyjącej z podcastu. Ona przecież „musi być prosta ze względu na followersów".
Mnóstwo tu zabawy, przerysowania, satyry na nasze czasy czy na Polskę w szczególności. Dostaje się policji. Wspaniały fragment, w którym morderca przychodzi na posterunek przyznać się do winy, ale jest ignorowany przez policjanta przygotowującego się do akcji. „Nie, to nie" – stwierdza i wychodzi.
Jak to w musicalowej komedii mamy szansę oderwać się od rzeczywistości. „Choć by nic nie miało sensu" – śpiewają aktorzy, a Roman Tyczny zapewnia, że teraz „nikt nie dba o fabułę, tylko o reakcję". Od Kojaka po Colombo, od Titanica po Bonda, od szeptuchy w Puszczy Białowieskiej po selfie z policjantem. Bądźcie pewni jednego – niczego nie możecie być tu pewni!
Jednak pod płaszczykiem komediowego musicalu Joanna Drozda przemyca ponadczasowe prawdy, które często w pełen emocji sposób trafiają do widzów. Za serce chwyta nie tylko rockowo-balladowa spowiedź seryjnego mordercy, który wierzył w potwora pod łóżkiem, brakowało mu matki, a w szkole nazywany był bękartem.
Zamiana ról na scenie
Autor muzyki Marcin Nagnajewicz wychodzi z roli kompozytora, pojawia się na scenie i wdaje się w interakcję z aktorami. Na perkusji wspomaga go profesjonalny muzyk Maciej Dziedzic. Nagnajewicz może też jednak liczyć na wsparcie aktorów, którzy sięgają po instrumenty – nie tylko siadają za klawiszami i grają na gitarach, ale usłyszeć można nawet saksofon! Mieszają się rytmy, style, konwencje. Wszystko oczywiście na żywo.
A lalki? Oczywiście są i to jakie! Zaskakujące, różnorodne, fascynujące. Za muppety czy jawajki odpowiada Michał Wyszkowski. Kilku aktorów otrzymało zadanie, by animować lalkę... stworzoną na swoje podobieństwo.
Twórcy spektaklu zdecydowali się też na fragmenty wideo (również kręcone na mieście i w „Centralu"), na czele ze znakomitą serialową czołówką – ich autorem jest Michał Głaszczka (współautor tekstów piosenek, autor scenografii odpowiadający za światła). Kostiumy ze smakiem zaprojektował Mateusz Karolczuk.
Joanna Drozda zafundowała widzom 3 odcinki „Serialu Killer Story". Czy ciąg dalszy nastąpi? Publiczność czeka na więcej.
Premiera: 30 kwietnia 2025 r.